Data: 2008-12-01 12:13:06
Temat: Re: Ale to już było? - no to jeszcze raz.
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Redart pisze:
> Tyż piknie. Smacznego życzę, też będę jadł mięso.
> Ale powiedz mi, chyba nie masz zamiary, wzorem cbnet'a twierdzić, że
> te ubite zwierzątka nie cierpiały ?
A co to jest cierpienie, Redart? Czy do jego odczuwania nie jest
potrzebna świadomość? Zwierzęta, owszem, czują ból, ale to chyba nie do
końca to samo, co cierpienie.
Słuchałam kiedyś audycji z IMO bardzo mądrą panią profesor kynologii,
która m.in powiedziała, że ludzie zupełnie bezpodstawnie przypisują psom
odczuwanie ludzkich uczuć, np. miłości, i stąd się biorą często różne
problemy. Myślę, że spokojnie można to przełożyć na inne zwierzęta i
sytuacje.
Jeśli miałabym opowiadać się przeciwko masowemu zabijaniu zwierząt, to
trzymałabym się zupełnie innych argumentów, niż ich "cierpienie".
Mnie głównie zastanawia cała sfera wokół tego związana z człowiekiem -
jak to na niego samego wpływa - nadmierny konsumpcjonizm, zachwianie
równowagi w przyrodzie albo choroby powstające w wyniku masowej
produkcji żywności, poczucie wszechmocy (można wszystko, wszędzie i
zawsze - to mogłoby dotyczyć też sprawy in vitro). Czy to globalnie daje
ludziom autentyczne szczęście i poczucie bezpieczeństwa, czy tylko iluzję?
Ewa
|