Data: 2004-12-29 10:33:45
Temat: Re: Alimenty
Od: Adam Moczulski <w...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik idiom napisał:
>>Jedność co do upodobań kulinarnych nawet na stołówce studenckiej nie
>>istniała.
>
> Nie załapałeś.
> Zastanawiam się z czego wyciągnąłeś wnioski, że pod hasłem "danie
> jednogarnkowe" kryją się tylko i wyłacznie łazanki.
A co jeszcze ? Zauważ że potraw które są jednogarnkowe i zjadliwe dla
15 różnych osób jest mocno ograniczona ilość.
>>Dlaczego niewiadomych ? Stały klient, płacący z góry za większą ilość
>>porcji. Koszty w restauracji to jakieś 30-40% ceny produktu końcowego.
>
> A jaką będa mieli gwarancję, że klient bez firmy, kasy na inwestycję,
> możliwości podpisania umowy itd będzie stałym, wypłacalnym klientem?
Jeśli jesteś w stanie przekonać 15 osób do jedzenia łazanek to
przekonanie szefa restauracji do łatwego codziennego 15zł zarobku nie
powinno być problemem.
> A nawet jeśli, to sądzisz, że jakakolwiek knajpa zrezygnuje z całego zarobku
> w imię stałych odbiorów? (40 % kwoty 8 pln to ok 3 PLN)
Z czego 1zł to niezjedzone porcje i co za tym idzie straty restauracji.
>>>które jak wiadomo jest o tyle smaczniejsze od domowego,
>>
>>No ja nie wiedziałem że jesteś taką doskonałą kucharką.
>
> Nie wiem czy doskonałą, ale ile znasz knajp, gdzie za kilka PLN można zjeść
> lepiej niż w domu?
W czyim domu ? Cała aura "jedzenia domowego" polega na tym że smakuje
jak wspomnienia z dzieciństwa. Ale już obiad przygotowany przez sąsiadkę
choć też domowy smakuje zupełnie inaczej i ja wolę restaurację.
>>Świadcząc usługę wyłącznie transportową odpadają Ci te dwie ostatnie
>>instytucje. Jeśli masz etat to unikasz ZUSu. Zawsze to mniej problemów.
>
> Żartujesz?
> Nie wiesz, że transport żywności podlega kontroli Sanepidu?
W ograniczonym zakresie. O ile pamiętam są wymogi co do naczynia, czasu
transportu.. . Ale kierowca już nie musi mieć ksiązeczki zdrowia.
> Poza tym gdyby to była usługa transportowa to towar powinien być kupiony
> przez konsumentów - czyli odpada motyw jednego klienta, który stale odbiera
> większe ilości tylko kilku klientów, którzy kupują pojedyńcze porcje i wiozą
> jednym transportem.
Nie odpada. Konsumenom wolno zatrudnic doradcę i za jego pośrednictwem
przekazywać pieniądze restauracji.
> IMHO ryzyko denuncjacji jest w obu przypadkach takie samo.
>
> A dlaczego w poprzednim przypadku ZUS wymieniałeś jako potencjalne
> zagrożenie, a teraz już nie ?
ZUS zawsze jest zagrożeniem. Ale mniejszym przy mniejszych obrotach.
--
Pozdrawiam
Adam
|