nie, 20 lis 2005 o 02:43 GMT: medevacs wrote:

> Z takim podejsciem to Ty nawet nie powinienes oddychac, no bo co z tego, ze
> zyjesz dzieki powietrzu, jak przez zawarte w nim metale ciezkie i cala mase
> innego syfu np. toluen, ozon, tlenki azotu, formaldehyd itp. itd. napewno od
> tego umrzesz? Po co pijesz wode, dzieki ktorej zyjesz, jak moze zawierac tez
> metale ciezkie, bakterie albo jakies niebezpieczne zwiazki chemiczne? Po co
> jesz warzywa i owoce, ktore rowniez moga zawierac to samo co woda i
> powietrze bo z nich czerpia substancje odzywcze? Po co jesz produkty
> zbozowe, jak moga zawiera jw. oraz moga byc modyfikowane genetycznie albo
> zawierac pestycydy i inne niebezpieczne zwiazki z srodkow ochrony roslin? Po
> co jesz mieso, ktore moze byc zarazone pryszczyca, prionami, wagrami albo
> zwierze, z ktorego jest moglo byc szprycowane hormonami? Po co jesz
> przetwory z miesa jak np. kielbasy i parowki, ktore zawieraja przemielone
> trociny (powaznie!)? Po co jesz cokolwiek innego co zawiera przeciez
> konserwanty, wzmacniacze smaku, barwniki, przeciwutleniacze i setki innych
> E-XXX (gdzie X to cyfra)? Od tego wszystkiego mozesz umrzec. Wystarczy
> nieodpowiednia dieta; za duzo tluszczy i juz otylosc, choroba wiencowa,
> zawal, udar itp. Najlepiej zamknij sie w sterylnym, odizolowanym
> pomieszczeniu i ssij tylko zarcie dla astronautow z tubki z idealnymi
> proporcjami.

I kolejny mur-beton z tymi samymi problemami. Jak ja bym miał możliwość
to był unikał tych wszystkich złych czynników, ale nie mogę. Musiałbym się
do Nowej Zelandii, do jakiejś dżungli. Nie wszystkiego się da uniknąć i
takie jest życie.

Natomiast mogę alkoholu unikać i papierosów i tu jest piekielnie zasadnicza
różnica. Zresztą, ludzie dożywają 100 lat i więcej, często w dużych miastach,
gdzie są te niby spaliny. Spróbuj Ty dożyć tyle lecąc lampkę wina dziennie,
to pogadamy.

Ty natomiast glebowato postrzegasz czyjeś nie picie alkoholu jako obawę o
własne zdrowie. Jakbym się tak obawiał o własne zdrowie to bym już w bunkrze
mieszkał, a z alkoholem chodzi głównie o coś innego, ale wątpie, że Ty to
pojmiesz, bo będąc harcerzem nie piłeś, bo był zakaz. Godne pochwały. Brawo.
Ja natomiast znam pełno takich co pili, nie byli alkoholikami, okazyjnie
tylko w małych ilościach i już nie piją nic, nawet jak mają okazje. Czyżby
alkohol ich zawiódł?

--
{ OpenPGP: 0xA03A4C4C + JID: m...@j...org }
{ <http://bikertrzebinia.pl> - trzebińska grupa rowerowa }