Data: 2003-10-28 11:48:06
Temat: Re: Aminokwasy - w czym ?
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.blah> napisał
w wiadomości news:bnle2l$glp$1@inews.gazeta.pl...
> Rukasu w wiadomości news:bnlcrr$2r5r$1@foka.aster.pl pisze:
>
> > Nie rozumiem także skąd taka zawiść do mojej osoby. Bo stwierdzam że
> > zarówno optymalni jak i wegetarianie mogą zjeść bez problemu swoją -
> > potrzebną do życią - porcję aminokwasów? No, kurcze, że też nie
> > pomyślałem - ależ to z mojej strony "stronnicze"! :-(
>
> Po prostu przeczysz optymalnej doktrynie, co u fanatyków rodzi agresje. Wg
> doktryny nie istnieją zdrowi wegetarianie (mamy ziemista cerę, puste i bez
> blasku oczy, wypryski na skórze, połamane paznokcie i wypadające włosy,
> problemy z myśleniem, itd), białka roślinne są dużo gorsze od zwierzęcych,
> podobnie jak tłuszcze, a najlepszym produktem spożywczym są żółtka.
> Dodatkowo, Człowiekiem przez duże "Cz" można być tylko odżywiając się
> zgodnie z zaleceniami JK, a kto je inaczej, ten jest "ludzkim bydłem". To
> tak w skrócie.
Bla bla bla bla... itd. ...tako rzecze Marcin.
Za każdym razem jak czytam ten wasz ulubiony wege-tekst, to widzę zdjęcie
z książki W. Lutza "Życie bez pieczywa".
Już sam powyższy prowokacyjny tekst świadczy o nieumiejętności
konstruktywnego dyskutowania z Twojej strony (czyli łatwo ulegasz irytacji).
A stan nerwów zalezy w dużej mierze od jakości odżywiania.
Popatrz choćby na zdjęcia zamieszczone w książce W. Lutza "Życie bez
pieczywa" str. 185 jak wygląda człowiek żywiony roślinami, a jak wygląda
ten sam człowiek po zastosowaniu diety wysokotłuszczowej. Różnica jest
ewidentna, nie wspomnę o tym co pisze on sam. Na pierwszy zdjęciu ma
wysuszoną pomarszczoną, starzejącą się twarz z wystraszonym wzrokiem. Na
drugim zdjęciu jest już młodym, przystojnym facetem i kompletnie inaczej
wygląda.
----------------------------------------------------
---Cytat z w/w książki:
Ratunek dla chudych
[...] Bardzo szczupły amator węglowodanów ma zwykle niewiele mięsni i
kościec o bardzo delikatnej budowie. U ludzi tych nadmiar energii wynikający
z nadmiernego spożycia węglowodanów zostaje spalony, a nie odłożony w
postaci tkanki tłuszczowej, jak to dzieje się u osób otyłych lub z nadwagą.
Z pozoru może to się wydawać korzystne, a ludzie z natury chudzi są często
klasyfikowani jako osoby pełne energii i przedsiębiorcze. Jednakże taki
wysoki poziom energii udaje się zachować jedynie przy nieustannym
dostarczaniu węglowodanów. Chudy amator węglowodanów nie znosi nawet
krótkiej zwłoki w posiłkach. Metabolizm takiej osoby wcale nie musi się
wiele różnić od metabolizmu otyłego miłośnika węglowodanów. Ludzie chudzi
często doświadczają gwałtownych spadków poziomu glukozy we krwi, ponieważ
ich organizm również nie radzi sobie z podstawowymi problemami wynikającymi
z nadmiernego spożycia węglowodanów, a mianowicie opornością na insulinę i
hiperinsulinizmem.
U chudego amatora węglowodanów nie istnieje metabolizm tłuszczowy, który
zapewniłby mu odpowiednią równowagę energetyczną. Dlatego węglowodany
stanowią u takich osób jedyne źródło energii. Tak jak u otyłych wielbicieli
produktów węglowodanowych, metabolizm tłuszczowy ulega u nich zahamowaniu.
Ponieważ tłuszcz normalnie stanowi większość rezerw energetycznych
organizmu, zatem chudy amator węglowodanów musi jeść niemal nieustannie,
bowiem tylko w ten sposób jest w stanie sprostać energetycznym wymaganiom
swego organizmu.
Dieta niskowęglowodanowa wzmacnia anaboliczne procesy organizmu,
przyczyniając się do wzrostu masy ciała, a więc zwiększając gęstość kości,
mięśni i tkanki łącznej. Jednakże osoba zbyt chuda musi być cierpliwa: na
pierwsze wyniki stosowania diety trzeba trochę poczekać. Zazwyczaj w czasie
pierwszych miesięcy diety [niskowęglowodanowej - dop. Krystyny] osoby
wychudzone jeszcze bardziej tracą na wadze. W końcu jednak zwiększona
produkcja hormonu wzrostu otwiera drogę do przyrostu masy ciała, który jest
możliwy, ponieważ pacjent dostarcza swemu organizmowi składniki do tego
potrzebne, czyli tłuszcz i białko. Po upływie stosunkowo długiego okresu
(1-2 lat) pacjent osiąga masę ciała zdecydowanie większą niż ta, z którą
przystępował do leczenia dietą niskowęglowodanową. Nowe tkanki wzmacniają
wszystkie części ciała i narządy, które jej potrzebują.
Przykład głębokich zmian, jakie dieta niskowęglowodanowa wywarła na osobę
bardzo chudą , zaprezentowany został na ryc. 8.2. Fotografie te przesłał
doktorowi Lutzowi pewien mężczyzna, który o jego dokonaniach przeczytał w
Austrii. Wprawdzie zdjęcia mówią same za siebie, ale zamieszczamy też list,
który im towarzyszył.
"Dwa lata temu znalazła się w moich rękach książka doktora Wolfganga Lutza
pt. Leben ohne Brot. Przeczytałem ją z wielkim zainteresowaniem, po czym
zastosowałem się do zawartych w niej rad i odniosłem sukces.
Mam 28 lat, jestem studentem, kawalerem. Mój niewłaściwy sposób odżywiania
- okresowo prawie wegetariański - przez długi czas oparty był wyłącznie na
warzywach , sałatkach i minimalnej ilości mięsa i tłuszczu - sprawił, że
przy wzroście 177 cm ważyłem 44 kg. Spowodowało to u mnie zanik wydolności
fizycznej, moje zęby były w fatalnym stanie, a wzrok słaby. Wydaje mi się,
że od poważniejszych konsekwencji uchroniło mnie jedynie to, że od lat
regularnie biegałem (nawet przy wadze 40 kg) i dużo ćwiczyłem. Jednakże po
napadzie bezwładu nóg, którego doświadczyłem w trakcie długiego spaceru,
postanowiłem spróbować zmienić swój sposób odżywiania się. Już wcześniej
znacznie ograniczyłem ilość węglowodanów, ale teraz zacząłem postępować
ściśle według zaleceń doktora Lutza i włączyłem do mego pożywienia tłuszcz
pochodzenia zwierzęcego, kiełbasę i gotowaną wątrobę (o której sądze, że ma
większą wartość niż mięso); trzy żółtka kurze od czasu do czasu; gotowane na
parze warzywa ubogie w węglowodany; około 1/8 litra śmietany i 150-200 g
masła dziennie; ser; mleko; odrobinę surowych owoców; trochę kwaśnego mleka.
W czasie 3 miesięcy przybyło mi 20 kg. Przy mej obecnej wadze wynoszącej 60
kg czuje się silny i mogę biegać jak kiedyś. Zmiana na dietę bogata w
tłuszcz była prosta i nie miała żadnych złych skutków. Podobnie jak doktor
Lutz, jestem przekonany, że potrawy mączne, jedzone w dużych ilościach są
szkodliwe, dlatego chciałbym mu niniejszym wyrazić głębokie podziękowanie za
książkę, którą napisał."
Wyraźna zmiana, jaka zaszła w wyglądzie mężczyzny pokazanego na zdjęciach ,
to następny dowód świadczący o tym, że dieta niskowęglowodanowa jest
korzystna
dla każdego, dla ludzi młodych i starych, wysokich czy niskich, kobiet i
mężczyzn. Diety niskotłuszczowe nigdy nie prowadzą do optymalnego zdrowia.
----------------------------------------------------
-Koniec cytatu.
P.S. Książka zawiera caaały arsenał merytorycznych argumentów ZA dietą
wysokotłuszczową niskowęglowodanową. Polecam.
--
Krystyna*Opty* [DO] od 06.1998 r.
Chlebem i solą ludzie sobie ludzi niewolą.
|