Data: 2009-04-23 09:58:07
Temat: Re: Antysemityzm po polsku - Stefan Zgliszczyński - punkt wyjścia do bardzo trudnego tematu.
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gspaon$dp2$1@news.onet.pl...
>
Czytając to można dojść do wniosku, że antysemityzm polski wziął się z
nikąd. Ot- tak: w małych i duzych miastach oraz wioskach i przysiółkach
ludziska flugają sobie od żydów. I właściwie nie wiadomo, czemu?
Pejoratywnie okreslenie: "cyganić" wzięło się wiadomo skąd, podobnie jak
"elegancja- Francja". OK- to drugie jest miłe, a to pierwsze? Czemu weszło
do oficjalnego języka (chyba szczególnie popularne na Śląsku)- "cyganienie"
w sensie kłamania , a wyrażenie "żydzić" w znaczeniu skąpienia- jest wyjęte
spod prawa? Dlaczego nabożnie wręcz u różnych oficjeli (nie tylko) brzmią
wszelkie mowy o holokauście żydowskim- a o pomordowanych w równie bestialski
sposób cyganach (a także Polakach)- jakoś cicho? Dlaczego w końcu autor (nie
tylko on) zauważa, że wyzwiskiem jest żyd, murzyn czy pedał (ten ostatni to
dopiero w ostatnich latach- przynajmniej wcześniej było to rzadkością)- a
nie pisze o cyganach?
Chiron
|