Data: 2000-02-09 11:59:55
Temat: Re: Atak policji na gabinet/y ginekologiczny/e dokonujacy aborcji
Od: Jasiu Cofała <c...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lucyfer wrote:
> Dnia Tue, 1 Feb 2000 10:59:58 +0100, ---monika---
> <t...@f...edu.pl>, napisal/a:
>
> >/"Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dziecištko w
> >/jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę." (BT)
> >
> >Podalam szerszy fragment - manipulujesz, czy masz wybrakowana Biblie?
>
> Nie mam wybrakowanej biblii, ale nie widze w tym poszerzeniu zadnej
> istotnej roznicy na korzysc uznania swiezo zaplodnionej zygoty za
> czlowieka....
>
> >"Gdy Elzbieta uslyszala pozdrowienie Maryi, poruszylo sie dzieciatko w jej
> >lonie, a Duch Swiety napelnil Elzbiete.
>
> Jak juz zadbalas by owo rozszerzenie sie ukazalo, to powiedz mi moja
> droga siostro, czym ow Duch "swiety" napelnil nieszczesna Elzbiete
> (przeciez ta juz byla ciezarna od kilku miesiecy) :-)
>
> >Wydala ona okrzyk
>
> Bolalo ja to "napelnianie" czyms tam ???
>
> > i powiedziala: Blogoslawiona jestes miedzy niewiastami i blogoslawiony jest owoc
Twojego
> >lona.
>
> Czyzby ow duch swiety kazal jej to powtorzyc pod przymusem (przeciez
> wczesniej krzyczale podczas owego "napelniania" !!!) I niby czego
> takie krzykliwe powiedzenie ma dowodzic? Uznania zygoty za czlowieka?
> he, he,he,
>
> Jak doskonale wiesz siostro, nasza Elzbietka tez nie byla zaplodniona
> w rzeczy samej normalnie, ale ponoc jakis wyslannik Jahwe (moze on sam
> nawet) bral udzial w tej akcji !!! Elzbieta i Miriam to byly kuzynki,
> ktore - "dziwnym" trafem obie prawie jednoczesnie zaszly w ciaze
> pozamalzenskie !!! Myslisz, ze miedzy soba nie wymienialy wczesniej
> informacji o szczegolach sytuacji w ktorej do owego ich zaplodnienia
> doszlo???? he, he, he
>
> Dlaczego nasza Marysia porzucila NAGLE !!!! swoj maly, przytulny domek
> (zapewne polozony blisko domu meza) jak sie dowiedziala, ze jest w
> ciazy i natychmiast dala noge w gory AKURAT do TEJ ciezarnej
> kuzynki???? Nie uwazasz mila siostro, ze ta wycieczka Miriam akurat w
> te strone i tak nagle nie byla przypadkowa?
>
> >A skadze mi to, ze Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro
> >glos Twego pozdrowienia zabrzmial w moich uszach, poruszylo sie z radosci
> >dzieciatko w moim lonie." BT
>
> Byloby dziwne gdyby szesciomesieczne niemowle nie poruszalo sie w
> lonie matki. A taka interpretacja owego poruszania sie - jaka
> przedstawia "Lukasz" - zakrawa na calkowita smiesznosc !!! Pozwol
> wiec, ze z uwagi na jej wielka naiwnosc - nie bede sie nad ta fikcja
> literacka autora tego tekstu glebiej zastaniawial. he, he, he
>
> >/Jak tyle lat zyje to nie slyszalem by matka czula jak sie w niej
> >/zygota obraca :-)
> >
> >Wiesz co? Przeczytaj sobie caly poczatek Lukasza w takim razie.
>
> OK. zaczynamy:
>
> 1. "Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się
> dokonały pośród nas,"
>
> No widzisz droga Monisiu, juz z pierwszego zdania wynika, ze w owym
> czasie (kiedy to pisal "Lukasz") na temat ojcostwa Joszuego krazylo
> wiele roznych opowiastek.... (szkoda, ze sie do dzis nie zachowaly -
> moglibysmy poprowadzic bogatsza dyskusje).... :-)
>
> 2." tak jak nam je przekazali ci, którzy od poczštku byli naocznymi
> świadkami i sługami słowa."
>
> Jak sama wiesz Monisiu z samego "swietego" tekstu owego opowiadanka,
> nie bylo bezposrednich swiadkow zapladniania Maryi, ani tez swiadkow
> ich konferencji z Elzbieta. Ww. zdanie ewangelii ma raczej za zadanie
> sugerowac sluchczom, ze opowiadanie naszego narratora jest
> "najprawdziwsze z prawdziwych" !!! He, he, he
>
> To czesty (jak nie stale stosowany) chwyt reklamowy !!! Mysle, ze
> podobne literackie uprawdopodobnienia swojej wiarygodnosci wyglaszali
> rowniez i zwolennicy innych koncepcji poczecia Joszuego :-)
>
> >/"Swinta" Elzbieta musiala byc wtedy juz w MOCNO zaawansowanej ciazy
> >/mila siostro !!!
>
> >Brawo! jak do tego doszedles? Czyzbys doczytal tresc Ewangelii?
>
> Oczywiscie !!! he he he.
>
> " A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i
> jest już w szóstym miesišcu ta, która uchodzi za niepłodnš."(Łk 1:36)
> (BT)
>
> Tylko ze wowczas "starosc" mogla oznaczac kobite pod trzydziestke :-)
>
> Tak miedzy nami mowiac, to uwazam, ze nasza "swieta" Elzbietka, po
> prostu MYSLALA, ze jest moze NIEPLODNA i skorzystala z jakiejs
> nadarzajacej sie okazji do "bezpiecznej" zdrady swojego
> starego...(ciekawe ile razy???)
>
> Jak juz wpadla, to najpierw musiala sie sama mocno zdziwic co sie w
> ogole stalo, a pozniej wymyslila wykret o owym bozym "cudzie", gdyz
> przeciez ona byla ponoc "nieplodna"
> Tak, ze bez "cudu" obejsc sie tu nie moglo !!! he, he, he
>
> No i popatrz sama Monisiu, jak to organizm kobiety (lub jej glupota)
> czasami potrafi wyplatac taki figiel.....
>
> A zreszta, moze to ta sierota Zachariasz byl nieplodny????
> Czy ktos go badal w tym zakresie? Moze ten typek brak dzieci
> tlumaczyl "nieplodnoscia" zony nie majac zielonego pojecia, ze to jego
> wina??? Czy ktos widzial moze zaswiadczenie lekarskie o jego zdolnosci
> do plodzenia???
>
> A w ogole nasze chlopy sa tak czasami glupie, ze i w tego rodzaju cuda
> - jak przedstawila mu nasza Ela - uwierza !!! he, he, he
>
> Mysle,z e Zachariasz oficjalnie "uwierzyl" w takie dyrdymaly,
> cieszac sie, ze wreszcie mogl miec jakies (w ogole) dziecko i potomka
> !!! (juz niewazne kto go zrobil byle byl moj - zapewne sobie biedny
> pomyslal).... :-)
>
> Mysle, ze na wiele podobnych bajek i "cudow" wspolczesni malzonkowie
> tez daja sie nabierac ukochanym zonkom !!! :-)
>
> >No to teraz zagadka. Poczytaj jeszcze raz uwaznie i powiedz na jakim
> >Etapie ciazy (ktory miesiac) byla Elzbieta i na jakim etapie byla Maria.
>
> O Elzbiecie jest jasno napisane, natomiast co do Marii to mysle ze
> bylo to tak: jak ta glupia dziewczynka (miala moze, ze 13 -14 lat)
> zauwazyla, ze po kontakcie z jednym milym "wujkiem" (moze zabawie w
> tatusia i mamusie he, he, he ) zabraklo jej naturalnego okresu, to
> udala sie na "konsultacje" do doswiadczonej cioci, o ktorej wiedziala,
> ze miala podobne przygody zakonczone w miare szczesliwie :-)
>
> Reszta jest juz znana. Ciocia ja wypytala - co i zacz z kim robilas
> dziecinko - i stwierdzila jednoznacznie - "dziecko moje drogie !!!
> zaiste, Ty jestes w ciazy !!! Lepiej pomysl teraz jak to Jozkowi
> wytlumaczyc, gdyz grozi ci ukamienowianie !!!."
>
> No i razem ustalily, ze najlepiej bedzie jak znowu zdarzy sie "cud" w
> tej samej rodzinie (o skutecznosci sprawdzonej zreszta przez Elzbiete)
> I na tym zapewne by sie zakonczyly dzije owych "cudow" , gdyby nie
> to, ze Joszua wyrosl na wedrownego kaznodzieje mocnego w gebie,
> posiadajacego swoich wielbicieli, i ktos pozniej wykorzystal
> literacko te niejasne momenty z zycia jego matki do eksploatacji
> wlasnej ideologii i "boskiego" wyroznienia swojego guru.!
>
> Czy to jakies dziwne? Tak robilo sie powszechnie w owych czasach z
> przywodcami.....
> Wielu cesarzy i krolow (w tym i cysorz Konstantyn) dorabialo sobie na
> gwalt boskich przodkow :-)
>
> >(A wiec w jakim momencie swojego zycia Jezus zostal rozpoznany).
>
> Rozpoznany zostal nie Jezus Chrystus Syn Boga Zywego, ale jedynie
> ciaza Marii, gdy mala Miriam przyznala sie zaufanej ciotce co sie
> stalo (i z kim zapewne) :-)
> Bylo to cos nie wczesniej jak po drugim miesiacu jej ciazy.
> (tak na moje oko) :-)
> Ale ty jako kobieta powinnas cos wiecej na ten temat wiedziec :-)
>
> I nic wiecej wowczas nie rozpoznano. Te bajki o "blogoslawienstwach,
> aniolkach" i jeszcze innych dyrdymalkach to pozniejsza
> religion-fiction. Zreszta, jakos mamusia i "tatus" Jozek szybko
> zapomnieli o tej "powaznej" i boskiej sprawie - co jasno wynika z
> istoty dalszych opowiastek o zywocie proroka Joszuego he, he, he
>
> O owej "boskosci" Joszuego przypomnieli sobie dopiero nasi
> chrzescijanie gdzies kolo IV wieku jak nasz cysorz Konstantyn za
> pomoca ubostwienia Joszuego (dekretem podniosl go do boskiej rangi)
> postanowil podniosc swoje notowania polityczne (takie byly wowczas
> poganskie obyczaje) !!!
>
> Mowie ci to siostro jasno. Uwierz mi !!! Zaden Zyd by na podobne
> brednie o posiadaniu przez mono Boga Jahwe jakiegos rodzonego syna
> nigdy nie wpadl. (i tak jest wsrod Zydow do tej pory) :-)
>
> Poganie to jednak insza para kaloszy....
> U nich podobne sprawy to byla przecie normalka...
> A jeszcze jak sam cysorz zapodal to w dekrecie !!!!
>
> I jeszcze jedno mila siostro...
> W owych czasach mesjaszow (gr. "christos") liczylo sie w Palestynie na
> kopy.....(czytaj Flawiusza)
> Niestety zadnemu z nich nie udalo sie spelnic przepowiedni ST i
> wyzwolic Izrael..... :-(
>
> No, moze poza Mosze Dajanem w 1949 r. n.e :-)
>
> Boski Jezus Chrystus (ten z bajdurzen KK) nie jest zydowskim
> mesjaszem, ale zwyczajnym poganskim bozkiem Konstantyna, ktory
> doskonale wykorzystal legendy chrzescijanskie do swoich politycznych
> celow !!! Ot i wsio !!!
>
> Skutki tego ciagna sie do dzisiaj !!! M.in. Ty Monisiu jestes przez to
> katoliczka wierzaca w takie niestworzone klesze dyrdymaly....
> To sie nazywa skuteczna indoktrynacja od kolyski !!!
>
> > monika
>
> Niosacy Swiatlo
>
> --
> nowa oferta, nowe mozliwosci, nowe ceny - http://rubikon.pl
Czy Niosacy Swiatło pracuje moze w Energetyce?
I tu i tu zciemniajš...
|