Data: 2006-12-25 22:53:14
Temat: Re: ^ Ateiści boją się śmierci ^
Od: "... muu ..." <p...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 25 Dec 2006 20:19:37 +0100, niezbecki napisał(a):
>> Ale właściwie dlaczego ?
>
> Bo to definitywny koniec. Im jest się młodszym, ten "brak mnie" wydaje się
> bardziej brutalny, czerstwy, nienaturalny i przerażający.
Owszem, to nie jest zabawne, że świadomość właściwie
tylko po to się rodzi, by się dowiedzieć,
że na pewno umrze... :o(
>> A dlaczego niektórzy się nie boją ?
>
> Bo zupełnie nie mają wyobraźni (albo czasu na "pierdoły") albo już wiedzą,
> że może być tak, że będzie się szczerze pragnęło śmierci
O, tak..., śmierć może być też zbawieniem...
od wszelkich trosk...
I ciekawe, co bardziej się przeciw śmierci buntuje,
psyche czy ciało... ? Podobno sa dwa rodzaje stresu,
ten psychiczny i ten bardziej cielsny...
>albo naczytali się
> o tym, co się dzieje w umierającym mózgu i przeczuwają, na czym może polegać
> im również dostępna "wieczność" - pozorne rozciągnięcie w nieskończoność
> odczuwanego jako hiperrzeczywistość ostatniego pięknego snu z tunelowymi i
> duchowymi efektami specjalnymi a jakże.
I na co to komu... ?
>> A dlaczego wierzący mimo wszystko
>> się boją?
>
> Być może patrząc na ogłupiałych starców z lasującymi się mózgami nie są w
> stanie odrzucić myśli, że jednak ciało-dusza-duch to jedno i że ta całość
> umiera bezpowrotnie (to co, że chrześcijaństwo obiecuje "ciała
> zmartwychwstanie", a nie wieczne trwanie duszy bez ciała - jakoś ta
> koncepcja nie trafiła do przekonania wierzącym :)?
Dziwne, że ateiści nie zauważają takiej szansy,
a wręcz pewności takiej możliwości, o ile sobie
nie zbombardujemy laboratoriów przed czasem
wynalezienia eliksiru życia...
Przecież to w sumie mechaniczna sprawa...
ta cała nasza psychika...
Owszem połączyć to z jakimś nowym ciałem to
może być problem, ale tylko w sumie techniczny,
kolejny przełom w nauce powinien i na to
znaleźć rozwiązanie.
Zgoda, przywrócić do życia zmarły6ch przed 100 laty
to już będzie poważniejszy kłopot, a może nawet
nierozwiązywalny...
> Są też może i tacy,
> którzy faktycznie boją się potępienia wiecznego, zwłaszcza że przecież i tak
> potępiają i zbawiają się sami (i tym z głębi serca się potępiającym może się
> przyśnić ostatni straszny sen).
Tak..., to może być...
>> A dlaczego niektórzy
>> wierzący się nie boją śmierci ?
>
> Być może nie mają wyobraźni, być może szczęśliwym trafem udało im się
> zachować szczerą, niezachwianą wiarę dziecka (tym również może przyśnić się
> ostatni piękny sen rozciągający się w wieczność).
Ech..., życie...
>
> [...]
>
> Paff
Dzięks, brat, że zechciałeś
podzielić się żywym słowem, bo to
sprawia, że nadal płonę..., dość słabo,
ale zawsze...
_(.)_ atar
|