Data: 2004-03-06 19:29:08
Temat: Re: Atkins Zombies
Od: "annaklay " <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiedźma <w...@t...pl> napisał(a):
> > Pisalas tutaj ze zajmujesz sie chyba psychologia , wiec mam pytanie czy
te
> > twoje powyzsze odczucia osobiste moglabys jakos naukowo potwierdzic?
>
> ???
> potwierdzić naukowo swoje odczucia? nie rozumiem
Wiesz chodzi mi o to, ze bywa tak ze cos sie zauwaza i jest to czesto
tylko odczucie, przeczucie nieraz bardzo subiektywne, odnosnie jakiegos
zjawiska.
Potem moze byc tak , ze odczucie subiektywne staje sie zacheta do dalszych
dociekan np. poszukiwania prac naukowo udokumentowanych ktore takim
zjawiskiem zajmuja sie bardziej doglebnie. Dlatego cie zapytalam czy znasz
jakies badania ktore by te twoje odczucia osobiste potwierdzaly?
> Może ja się po prostu niejasno wyraziłam. Ja do tej pory myślałam, że
> zgryźliwośc czy zły humor na diecie spowodowane są tym, że się jest
głodnym-
> myślałam, że głód powoduje rozdrażnienie.
A wiec, to nie jest tak. Na glodowkach wiele osob (chociaz, fakt nie
wszystkie) ma switny humor i werwe.
Ja np. do takich osob naleze. Ale wiem czym ten stan jest wywolany i ze nie
mozna go ciagnac zbyt dlugo;-)
> Na dietach wysokotłuszczowych podobno jest się sytym, więc myślałam, że tu
> takich wahań nastrojów nie będzie (co potwierdzał przypadek mojego kolegi-
> więc nie miałam dotąd okazji w realu, żeby zmienić zdanie- jedyna znajoma
mi
> osoba na tej diecie była wesoła i energiczna).
To juz ci wytlumaczylam. Znam wielu ludzi(a moze bardziej precyzyjnie
nalezy to powiedziec w czasie przeszlym, bo nie dalo sie z nimi dogadac)
ktorzy sa na diecie kwasniewskiego lub atkinsa i ani jeden nie byl w dobrym
permanentnie humorze;-). Oczywiscie mozna zalozyc ze mialam pecha iz takich
tylko spotkalam:-)
> Oczywiście moja wiedza to tylko takie sobie prywatne poglądy, nie oparte na
> jakiejś wiedzy z biochemii czy na linkach z netu:-) czy czymś takim, więc w
> żaden sposób nie podważam wyników badań, które przytoczyłaś.
>
> Pisze tylko o tym, z czym się spotkałam na żywo, bo miałam, jeśli chcesz
> naukowego określenia;-), dysonans poznawczy, i podejrzewałam, że zaraz ktoś
> mi się pomoże się go pozbyć:-)
Ja zauwazylam ze starasz sie nikogo nie urazic, ale wowczac jestes tez mniej
narazona na ataki, a nie zawsze mozna przedstawic swoje zdanie w dyskusji i
probowac go bronic w sposob w miare logiczny (zwlaszcza na grupie w
wirtualnym swiecie)bez narazania sie na ataki przeciwnikow ktorzy czesto
jednak w srodkach nie przebieraja:-(
> Mam nadzieję, że nie odebrałaś tego jako jakiś atak na siebie, bo nie to
> było moim zamiarem:-)
>
> pzd. pokojowo nastawiona Wiedzma:-)
Mysle ze powinnas juz zauwazyc ze potrafie odroznic zlozliwy atak
personalny od wypowiedzi osoby ktora przedstawia uczciwie swoj punk widzenia
lub dowody merytoryczne ktore przemawiaja na korzysc jej wypowiedzi:-)
Tak ze mow smialo co myslisz,ale o dietetyce i sprawach z nia zwiazanych
(nawet ich autorach ktorzy wdrapali sie roznymi metodami na
tzw. "piedestal:-)
anna
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|