Data: 2000-03-10 15:09:32
Temat: Re: Bezkrwawa medycyna
Od: p...@a...gda.pl (Piotr Zielinski)
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Na razie te preparaty nie sa powszechnie dotepne. Bujasz w oblokach.
>
> Zwróć uwagę, ze gdyby WSZYSCY lekarze świata przyjęli taką postawę
> jak Ty, tzn. pełną sceptycyzmu, toby rzeczywiście nawet nie rozpoczęto
> jakichkolwiek badań nad tymi praparatami. Na szczęście są tacy, którzy
> jednak dostrzegają konieczność rozwoju nauki w tym kierunku, co pozwoli
> na całkowite wyeliminowanie transfuzji. Po drugie - jeśli stawiasz zarzut
> "bujania w obłokach" to skierowałeś go pod zły adres. Albowiem ja tylko
> zwróciłem uwagę na pewien fakt, a nie snułem jakieś nierealne marzenia.
Nie jestem pelen sceptycyzmu, ale pracuje w polskiej medycynie. Koniecznosc
wyeliminowania transfuzji jest oczywista, ale jeszcze u nas nie do konca
dostepna, a sa sytuacje, kiedy transfuzja ratuje zycie.
> >A co madrzejsi SJ nie dzialaja na szkode swoich
> dzieci
> > (sam sie przekonalem). Eksperymentuj na sobie samym.
> Mądrość ludzka jest naprawdę pojęciem względnym ( 1 Kor. 1: 18-31 ).
W ten sposob mozesz odpowiedziec na kazdy zarzut. Nie jest to argument w
naszej dyskusji. Uwazam, ze dzialanie na szkode twojego dziecka jest
naganne.
> Myślę, że dobra wola ze strony lekarzy w tej sprawie bardzo by
> wzbogaciła biedną polską medycynę. A co do Stanów Zjednoczonych:
> to wyobraź sobie, że już były przypadki ściągania leków stamtąd do Polski.
> Po prostu: lekarz, zamiast w sposób emocjonalny wyrazić swoje stanowisko
> w kwestii operacji bez krwi, to poinformował jakie leki są niezbędne, aby
> taki zabieg się udał.
A kto placil za te leki? I widocznie byl czas, zeby te leki sciagac. Nie
zawsze jest to realne.
> A co do "pilniejszych potrzeb": powiedz, co o takich potrzebach sądzą
> rodzice, których dzieci zostały zakażone AIDS poprzez transfuzję?
Sa to przypadki sporadyczne, a ty masz do nich podejscie zbyt emocjonalne.
Przetaczaniu krwi wiecej ludzi zawdziecza zycie, niz chorobe i smierc.
> Wreszcie: WOSP nie zajmuje się rozwiązywaniem problemów biednej
> polskiej medycyny z punktu widzenia polityków, lekarzy, lecz
> chorych dzieci.
A tym bardziej nie miesza sie do spraw religijnych.
> Uważam, że krytyka osób preferujących bezkrwawe metody leczenia oraz
> twierdzenia o "bujaniu w obłokach" w przypadku sygnalizowania pewnych
> bardzo istotnych faktów ( takich jak badania nad płynami przenoszącymi
> tlen ), najczęściej uniemożliwia rodzicom dokonania wyboru najlepszej
> metody leczenia.
Unikanie przetaczania krwi jest oczywiste z punktu medycyny. W miare
mozliwosci stosuje sie inne srodki. Ale jesli w pilnych przypadkach te
mozliwosci sa nieosiagalne, to co zrobic ? Skazac kogos na smierc ?
> ze względu na możliwość operacji bez krwi? Albo skąd wiesz, że polscy SJ
> do których by się ewentualnie mogli zwrócić rodzice chorego
> dziecka, nie są
> w stanie sprowadzić stosownego preparatu - co już miało miejsce?
> Tym sposobem narażasz niejedno dziecko na AIDS.
Co ty z tym AIDS? Poczytaj lepiej o ryzyku zakazenia AIDS przez
przetoczenie. A w pilnych przypadkach nie ma czasu na sprowadzanie tych
preparatow z USA. A dziecko nie jest winne, ze ma takich rodzicow, a nie
innych.
> Myślę, że MILCZENIE
> o istniejących faktycznie metodach alternatywnych wobec transfuzji, choćby
> były, zdaniem lekarza, bardzo trudne do zrealizowania, jest co najmniej
> nieuczciwe.
To jest oczywiste, ale te metody rzadko kiedy sa dostepne. Brakuje bardziej
podstawowych rzeczy na codzien.
> > > A co do śmierci dzieci: SJ wierzą ( definicja prawdziwej wiary:
> > > Hebrajczyków
> > > 11 rozdział 1 werset ) w zmartwychwstanie.
> > Jezeli tak usprawiedliwisz dzialanie na szkode swojego dziecka,
> to sad ci
> > nie uwierzy.
>
> Po pierwsze: krytykowana przez Ciebie postawa SJ wcale nie jest
> spenalizowana w prawie polskim
Dzialania skutkujace czyjas smiercia sa spenalizowane.
> Po drugie: jest rzeczą oczywistą, że SJ nie szukają uzasadnienia swojej
> postawy w polskim ustawodastwie lecz w Biblii.
Ale SJ nie zaprzecza, ze zyja w danym spoleczenstwie, w ktorym obowiazuja
podstawowe normy prawne i moralne.
> Po trzecie: dla mnie najważniejszy jest punkt widzenia Boga, a nie Twój.
A tego punktu nie znasz. Znasz tylko jego interpretacje, ktorych sa miliony.
> > > A zatem takie dzieci Bóg wskrzesi do życia wiecznego. Ja w to gorąco
> > > wierzę.
Nie jest to powod, dla ktorego nie powinienies ratowac zycia swojego
dziecka.
> Decyzje o przeszczepie organów są indywidualnymi decyzjami każdego
> SJ.
Czym rozni sie przeszczep serca od transfuzji krwi???
> Na szczęście prof. Religa, Dziatkowiak i inni nie rozpatrują postawy SJ
> wobec transfuzji tak jak Ty, tzn. kierując się uprzedzeniem religijnym i
> silnym przywiązaniem do "starych" "dobrych" i "wypróbowanych" metod.
Unikam transfuzji, jak moge. Ale nie z tych powodow, ktorymi ty sie
kierujesz. Sprobuj bardziej elastycznie spojrzec na pewne sprawy.
Piotr Zielinski
--
Internetowe Forum Dyskusyjne - http://www.newsgate.pl
|