Data: 2005-06-05 20:12:14
Temat: Re: Biegły sądowy?
Od: "eMonika" <mcb[malpa][@]pompy.N0SPAM.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Anna Kwiecińska" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d7uhn5$fgi$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Dwa piękne, kilkunastoletnie orzechy podlane /?/ w grudniu lub styczniu
> przez sąsiada jakimś świństwem - u nasady pnia na wysokość 8 cm. czarna,
> gnijąca opaska. Jeden uschnął całkowicie, nie ma ani jednego liścia, z
> 2. Jak sądownie wziąć gnoja za dupę?
> Czyli jakie wykształcenie musi mieć biegły sądowy, który zrobi ekspertyzę,
> czym zostały potraktowane te orzechy?
Miałam podobną sytuację 2 lata temu - sąsiadka polałą najprawdopodobniej
Round-Upem (doraźna opinia ogrodników) moje tuje, bo jej rzekomo rzucały
cień na dom (tak naprawdę to jej dom daje większy cień na mój dom, niż moje
tuje dawały na jej dom) powodując grzyba. (Rozmaiwiałm z nią raz potem i
kobieta sprawiała wrażenie niezrównowżonej psychicznie).
Tuje (piękne, kilkuletnie, wyhodowane z małych sadzonek) obumarły prawie
całkowicie. Co wiecej, mój synek, wówczas prawei 2-letni miał dziwne
zapalenie krtani (wg. pedaitry "mogące pochodzić od chemikaliów"). Mały
piesek drugich sąsiadów, którym stara wiariatka też zatruła tuje miał w tym
sammym czasie zapalenie krtani.
Konsultowałam u paru osób (życzliwych mi, znających się na ew. procedurachi
mogących mieć dobre pomysły), m.in. z inspekcji ochrony środowiska (akurat
mam dobre kontakty w tej branzy).
Niestety - wniosek był taki,że nic nie da sie zrobić, bo trzeba by nakryć ją
na gorącym uczynku.
Ja (i druga poszkodowana sąsiadka) postawiłam wzdłuż siatki płot lamelowy.
A właśnie całkiem niedawno ta stara wariatka się wyprowadziła (i powoli będą
się wpraowadzać nwoi sąsiedzi, których jeszcze nei znamy) ku naszej wielkiej
radości, bo chyba nie ma szans na drugą wariatkę z rzędu??
:-) Monika
|