Data: 2005-12-02 20:05:32
Temat: Re: Błonnik z ananasem
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dmq900$9h5$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.blah> napisał w
> wiadomości news:dmq0h8$1lr$1@inews.gazeta.pl...
>> Are pisze:
>>
>>>>Co Ty wypisujesz? Nie stać Cię na sensowniejsze komentarze o optymalnych?
>>
>> Dostosowuje swoje komentarze do poziomu tekstów, ktore komentuje.
>
> Jak zwykle stać Cię tylko na obgadywanie do osób trzecich.
>
> Jesli
>> komus nie moze pomiescic sie w glowie, ze odpowiednia objetosc tresci
>> jelitowej sprzyja jej przesuwaniu przez miesnie, bo taka wlasnie jest budowa
>> jelit, to pozostaje wspolczuc.
>
> Nie wszyscy ludzie chcą ćwiczyć mięśnie dźwigając sztangi w siłowni, aby
> uzyskać
> nadmierny ich rozrost, dlatego wszystkim tego się nie zaleca.
> Nie wszyscy ludzie chcą ćwiczyć mięśnie jelit aby uzyskać ich nadmierny
> rozrost,
> bo takie - są potrzebne roślinożercom, a nie wszystkożernemu człowiekowi.
> To Tobie pozostaje współczuć, że dbając o intensywną pracę mięśni jelit (DUŻĄ
> ilością błonnika w diecie) zaniedbujesz tym samym intensywniejszą pracę
> wątroby
> w gospodarce tłuszczowej (małą ilością tłuszczu w diecie), dzięki czemu Twój
> pęcherzyk zółciowy i jego mięśniówka raczej się nudzą.
>
> A jesli komus ciezko jest
>> zrozumiec, ze odpowiednia tej tresci objetosc, przy niezawyzonej w stosunku
>> do
>> potrzeb organizmu kalorycznosci, osiagnac mozna wlasnie dzieki
>> rozpuszczalnemu, peczniejacemu blonnikowi, to nalezy mu chyba wspolczuc
>> podwojnie.
>
> Tylko że wbrew Twojemu współczuciu ja od lat czuję się doskonale. Zapewniam
> Cię, wolę Twoje współczucie, a nawet pogardę, i nawet Twój ochoczy udział w
> plotkowaniu O MNIE, niż:
> - zapychać jelita błonnikiem,
> - czuć wieczny głód i chęć na słodycze,
> - walczyć z rosnącą wagą,
> - z bólem
> - i mnóstwem innych dolegliwości zwłaszcza przewodu pokarmowego właśnie,
>
> na które to zdrowotne problemy medycyna NIE MA skuteczego leku (bo mieć NIE
> MOŻE i NIGDY takiego nie znajdzie),
> - i mieć przy tym wszystkim Twoje ewentualne poparcie. Twoją wersję
> wysokoweglowodanową z dużą ilością błonnika już przerabiałam i się nie
> sprawdziła.
>
> A obecnie jedynym moim problemem jest to, że jestem przez niektórych w I-necie
> chętnie obszczekiwana.
> Od lat nie dyskutuje się na grupach NA TEMAT, a tylko O OSOBIE.
> Ja jednak mimo to pozostanę sobą i o diecie wysokobłonnikowej będę mówić ze
> jest szkodliwa i dlaczego.
>
>>>>Czy Eskimosi też mają "krasnoludki w jelitach"?
>>
>> Poszukaj w sieci, ile energii zuzywa statystyczny Eskimos.
>
> Teraz zjechałeś na kalorie. Mówiłeś o "niezbędnym" dla jelit błonniku.
> Eskimosi go nie jedzą i jakoś im jelita pracują. Jakim cudem?
>
> Europejscy
>> polarnicy podczas swoich wypraw zjadaja sporo ponad 4000 kcal na dobe.
>
> Ja nie pracuję w kamieniołomach, nie łażę po Biegunie, rowów nie kopię,
> ani nie dźwigam sztang. Jem ADEKWATNIE do mojego zapotrzebowania kalorycznego.
> Gdyby mnie mąż zaprzągł do pługa, to i z pewnością zaczęłabym jeść więcej,
> wszystkiego, także i błonnika, ale nie jadłabym go więcej CELOWO z powodu
> doktrynalnych zaleceń. Na szczęście on tego ode mnie nie oczekuje ;P
>
>> Mam nadzieje ze rozumiesz, jak te ilosci kalorii przekladaja sie na objetosc
>> zjadanego pokarmu. Mniemam tez, ze nie musze Ci rysowac roznic miedzy
>> Eskimosem walczacym co dzien o przetrwanie a Polakiem,
>
> Jakoś sobie zaprzeczasz. Eskimos walczący o przetrwanie nie je błonnika i jest
> OK. Ja nie walczę o przetrwanie, nie jem błonnika i też jest OK.
> Więc w czym problem?
>
> ktory jedzenie kupuje w
>> sklepie, a za ciezki wysilek uwaza wejscie po schodach na 3. pietro. Moze
>> Eskimosom blonnik niepotrzebny, ale ludziom jedzacym sporo mniej moze sie on
>> przydac - wlasnie po to, by jelita wciaz mogly pracowac tak, jak je ewolucja
>> nauczyla pracowac w czasach, kiedy zuzywalismy znaczaco wieksze ilosci
>> energii, bo zycie bylo troche trudniejsze.
>
> 1. Zapewniam Cię, że diecie optymalnej błonnik również JEST, po prostu trudno
> go w jedzeniu uniknąć (dokładnie tak samo jest z kwasami nienasyconymi).
> Więc jelita i tak go dostają. Natomiast należy unikać NADMIARÓW błonnika
> w diecie. Tak jak należy unikać przeciążeń np. w dźwiganiu ciężarów. Ale
> oczywiście jak ktoś lubi - niech sobie dźwiga.
> 2. Błogosławiony "szybki pasaż" dużych objętości treści pokarmowej powoduje
> niedokładne trawienie białka przez enzymy, a te w jelicie grubym ulegają
> fermentacji
Tfu, poprawka - gniciu, a błonnik i cukry - fermentaccji.
powodując wzdęcia. Cytuję:[...]
Krystyna
|