Data: 2009-11-25 08:54:37
Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "Robakks" <R...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"AW" <o...@h...com>
news:5d3e.000000fe.4b0c878c@newsgate.onet.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> news:hehi5c$q6d$1@inews.gazeta.pl...
>> [...]
Czy Ty naprawdę Andrzej w swej naiwności sądzisz, że potokiem
słowotoku potrafisz cokolwiek wyrazić poza chaosem myślowym
i szumem informacyjnym słów bez desygnatów i bez uzasadnienia
prawdziwości?
> Nie tak, Robaczyno, słuchaj więc uważnie:
>
> Faktem niezbitym, nie podlegającym namniejszej wątpliwości, czyli
> absolutnym pewnikiem są własne, subiektywne, indywidualne doznania
> świadome - od tego wszystko się zaczyna, cała rzeczywistość.
Bełkot Andrzej - Bełkot!
Nie rozumiesz słów, które piszesz, a zwłaszcza słowa wszystko.
Od tego że sobie coś tam uświadomisz, ubzdurasz, uroisz
bynajmniej nie zaczyna się wszystko, bowiem wszystko JEST
zanim cokolwiek przeleci przez ekran Twojej świadomości
i ZAISTNIEJE dla Ciebie jako MEM, fantom, artefakt czy inny
byt myślny (demon).
> Najpierw są doznania pierwotne (zmysłowe i somatyczne), natomiast
> w oparciu o nie powstaje dopiero cały świat wtórnych interpretacji
> oraz domniemań o tzw. 'rzeczywistości obiektywnej'.
Najpierw jest Świat atomów, energii, sił, praw Natury - bezwzględny
świat przyczynowo-skutkowy, w którym niezmienniczość relacji
wynikania nazywana jest symetrią. To świat 'rzeczywistości obiektywnej'.
Świat, który JEST bez względu na to co się komu ROI w głowie.
> Człowiek widzący świat własnymi oczyma, a więc niezależnie, nie
> zahipnotyzowany dogmatami apriori, od tego właśnie rozpoczyna
> swoją poznawczą odyseję.
Człowiek widzący świat własnymi oczyma, swoją poznawczą odyseję
rozpoczyna od rozpoznania:
JA =/= nie_JA
moje =/= nie_moje
> Zapamiętaj więc, oto kolejność poznawcza: napierw dane na wejściu,
> potem zaś ich interpretacje. Interpretacje mogą być mnogie i dowolne,
> z tym tylko zastrzeżeniem, że nie mogą negować danych na wejściu,
> stanowiących ich podstawę. Bo tak byłoby nielogiczne.
Bełkot Andrzej - Bełkot!
Najpierw jest Świat atomów, energii, sił, praw Natury, później
jest samoświadomość i poczucie własnego JA, później doznanie
i pamięć, a na końcu bajki o których piszesz nazywając je podstawą.
> Ale ty sam nie wiesz od czego zaczynasz. Jesteś niemiłosiernie
> zamotany w skołowaciałą mieszaninę założeń i empirii - i nie jesteś
> w stanie wyjść z błędnego koła. Zaś w błędnym kole nie sposób
> ustalić co było najpierw: kura czy jajko. Dlatego wtórne wnioski
> mylą ci się ze wstępnymi założeniami.
hahaha
Setki razy pisałem i powtórzę po raz kolejny:
obserwator nic nie zakłada tylko opisuje to co widzi, słyszy i czuje.
Nie zakładaj Andrzej, bo życie to nie teoria.
Nie jesteś idiotą by tworzyć założenia:
świata się nie zakłada lecz DOŚWIADCZA.
> Absurdalnie wręcz, uznajesz istotę własnej tożsamości za coś wtórnego
> w odniesieniu do interpretacji które czynisz. I to właśnie stanowi twoją
> samonegację i samodeprymację.
Bełkot Andrzej tworzysz!
Istotą mojej własnej tożsamości jest przestrzeń międzyatomowa
pomiędzy atomami tworzącymi mój własny mózg. W tej próżni
międzyatomowej JESTEM JA - duch sterujący ciałem.
We mnie nie ma żadnej samonegacji, samodeprymacji ani żadnych
innych gówien nowomowy.
> Uwierzyłeś, że treści przejawiające się w twojej śwadomości
> są w stanie zanegować świadomość jako taką. To troche tak, jakby
> film wyświetlany na ekranie przekonał cię, że ekran nie ma prawa
> istnieć.
Z jednych słów-gówienek, lepisz sobie inne gówniane konstrukcje,
nie zważając, że są nieprawdziwe, kłamliwe i samozaprzeczające.
Gdy śpię nie ma ekranu, nie ma świadomości - a ciało JEST.
Popatrz na śpącego i zapytaj go gdzie jest jego lustro (psyche).
> Czy sam wymyśliłeś taką bzdurę? Nie, to zaszczepiona wam tendencja
> stadna. Tak jak liczne tabuny tobie podobnych zaślepieńców, sklecasz
> sobie wizerunek świata z podsuniętych ci podzespołów poznawczych.
Piszesz o sobie Andrzej i o słowotoku nowomowy, który Ci
wprogramowano w procesie prania mózgów (edukacji).
Tak produkuje się idiotów wmawiając im gówna jako papu.
> Potem cieszysz się, że myślisz tak jak inni i że możecie sobie nawzajem
> potakiwać. I w ten oto sposób, upadły kolektyw narzuca jednostkom
> swoją skażoną wizję rzeczywistości. Ale dzięki temu, łatwiej jest wami
> powodować.
>
> Jesteś niezdolny aby dokonać samodzielnej analizy rzeczywistości
> od podstaw wzwyż. Nie potrafisz patrzeć na rzecz całościowo ani
> myśleć krytycznie.
Znów piszesz o sobie i sobie podobnych agentach stada ignorantów,
mięso armatnie lojalne wobec anonimowych guru tworzące papkę
nowomowy dla nawiedzonych i lepiej poinformowanych... :)
> Dlatego pleciesz przeróżne bzdury, o tym co rzekomo JEST poza
> świadomością, albo o tym co znika albo nie ze świadomości, gdy
> człowiek umira. Przecież tego NIKT nie wie, mataczu jeden!
Sprawdź sobie czy znika Internet, gdy o nim nie myślisz.
> Drzewo, które widzisz nie jest drzewem, lecz twoim wizerunkiem drzewa.
> Ono redukuje się do zespołu zmysłowych doznań, z których sobie
> następnie sklecasz pojęcie o 'obiektywnym drzewie'. Jednakże, owe
> pojęcie o drzewie nie jest drzewem. Jest zaś częścią twojego umysłu,
> a więc twojej subiektywnej, indywidualnej świadomości.
Sranie w banie.
Prawdziwe drzewo to prawdziwe atomy w konkretnej lokalizacji
przestrzennej. Po prostu Ty Andrzej nie odróżniasz nazwy-obrazu
ISTNIEJĄCEJ w Twojej głowie od rzeczywistego oryginału, który
JEST poza Twoją głową. Sam sobie uniemożliwiasz odróżnienie
ISTNIEĆ od BYĆ.
> Tak jest oczywiście również wtedy, gdy wmawiasz sobie po maniacku,
> że piramida którą widzisz to oryginał a odbicie świata w twoim umyśle
> to właśnie ów świat.
Po co Andrzej projektujesz takie gówna?
Przecież gdyby nie było prawdziwej piramidy to skąd byś wiedział,
że falsyfikat istniejący w Twoim urojeniu to właśnie piramida? :-)
> Czy w ogóle istnieje oryginał poza świadomością? Na to pytanie
> odpowiedź jest dowolna. Jeśli twierdzisz że tak, to tylko dlatego, że
> tak sobie założyłeś. Poza świadomość przecież nie wyjdziesz, aby
> cokolwiek zweryfikować.
To już największe gówno jakie Ci wprogramowano:
"Poza świadomość nie wyjdziesz"
Idiota zapamiętuje tę idiotyczną mantrę i powtarza bez zrozumienia.
Przecież NIKT CI NIE KAŻE WYCHODZIĆ POZA ŚWIADOMOŚĆ.
> Słyszałeś być może o naukowym sceptycyźmie, którego szczytnym celem
> jest unikanie pochopnych, nieuzasadnionych wniosków? Otóż jego pełną
> realizacją jest solipsyzm. Gdybyś rzeczywiście nie czynił żadnych
> założeń,
> tak jak się tym wychwalasz od czsu do czasu, to byłbyś stuprocentowym
> solipsystą!
Sram na założenia i sram na solipsyzm.
Nie są potrzebne żadne założenia i żadne urojone teorie
by opisywać Świat jaki JEST.
> Ja na przykład solipsystą nie jestem i po prostu WIERZĘ w rzeczywistość
> poza świadomością. A wierzę dlatego, bo moja świadomość nie stanowi
> pełnego, samoistnego systemu.
To głupota wierzyć w pieniądze. Albo je masz albo nie masz.
Tu nie ma miejsca na wiarę.
> To WSKAZUJE na konieczność podstaw, które ją warunkują i uzupełniają,
> gdzieś poza nia samą. Niemiej, prawdziwie obiektywny świat,
> pozostający całkowicie poza ludzką świadomością, to już zupełnie inna
> kategoria bytu.
Taki prawdziwie obiektywny świat, pozostający całkowicie poza ludzką
świadomością istnieje jako mem w Twoim urojeniu i nie ma nic
wspólnego z obiektami, które SĄ, jedynie ma związek z nośnikiem tego
mema - Twoim mózgiem.
> Tam wszelkie postulaty są teoretycznie dozwolone, jednakże niczego
> konkretnego nie sposób potwierdzić ani ustalić. Bo TAM człowiek z
> definicji
> już nie ma dostępu. Co do tego co TAM możesz jedynie snuć spekulacje
> TU, we własnej głowie.
>
>
> AW
>
> .
No widzisz. We własnej głowie możesz sobie snuć byty ponad potrzebę
i spekulować co by było, gdyby było inaczej niż JEST
- a jak JEST każdy widzi. :)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)
|