Data: 2011-06-16 12:02:35
Temat: Re: Bogatego stać.
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4df9d13a$0$2499$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
>> news:itcfii$hvo$1@news.onet.pl...
>>
>>> I potraktuj takiego gnoja jak człowieka,
>>> mam za swoje
>>>
>>> Ale obiecuję, że więcej nie będę,
>>
>> Ten człowiek wymaga naprawdę specjalistycznego podejścia,
>> ew. opieki ze strony SuperMatki (jak Ikselka :), którą sam sobie
>> wybierze i zaakceptuje.
>> Inni dla własnego zdrowia powinni IMO bez zażenowania
>> trwale ignorować.
>
> Czemuż, ach czemuż?
Ten człowiek nauczył się żywić ostro wyrażaną krytyką
w stosunku do swojej osoby, negatywnymi, intensywnymi
afektami. To jego sposób na dotykanie świata emocji.
Ten sposób, choć nie jedyny, to dość
wyraźnie przeważa nad innymi metodami współuczestnictwa
w świecie ludzkich emocji - a jest to choroba. Moje
zdanie jest takie, że jeśli nie oferujemy emocji pozytywnych
lub nie rozumiemy dominującego u delikwenta mechanizmu
prowokacji emocji negatywnych - to albo będziemy delikwenta
wiecznie uprzedmiatawiać (co jest dla nas niezdrowe i wypadałoby się
zastanowić nad własnąkondycją) albo będziemy z tej relacji
ciagle wychodzić z poczuciem 'zawodu', czy też
'przeinwestowania'. Delikwent należy do bardzo sprawnych
'wyciagaczy' uwagi, energii i umie stwarzać pozory atmosfery
sprzyjającej 'zaangażowaniu'.
Mi się tu na myśl rzuca np. opis osobowości typu 'borderline'
- nie w sensie diagnozy Lebowskiego, ale w sensie takim, że
obserwuję u niego opisany tam model tworzenia intensywnych
i niestabilnych relacji, mechanizm wciągania ludzi w obszar
pewnej bliskości a potem atakowanie ich 'z bliska', zabijania
emocji. To są imo naprawdę nieciekawe klimaty.
|