Użytkownik "Femme" <f...@i...pl> napisał w wiadomości
news:d46f40$o3j$1@news.onet.pl...
> Chodzi o to, ze zawsze lekarze mi mowili, ze dni plodne sa +/- w polowie
> cyklu (czyli cykl 28-dniowy-dni plodne miedzy ok.12-15 dniem).

Może im chodziło o to, że w połowie cyklu jest owulacja?

> A ty
> napisalas, ze 7 dzien cyklu to ostatni dzien fazy niepłodności
> przedowulacyjnej. Dlatego tak bardzo mnie to zdziwilo. Jezeli to prawda
> to zylam w blogiej nieswiadomosci, bedac przekonana, ze do ok.12 dnia i >
po ok.15 dniu jest bezpiecznie...i musze dodac, ze teza ta upada, bo nie
> zaszlam w ciaze czyli, przynajmniej w moim przypadku, te dni plodne sa
> faktycznie pomiedzy 12-15 dniem.

Ech... a potem ludzie mówią, że metody naturalne są zawodne :(
Lekarz Ci tak mówił? Nie wierzę, no normalne nie wierzę...

Rozumiem, że i tak się zabezpieczasz, albo planujesz ciążę?
To, że jeszcze nie zaszłaś w ciążę o niczym nie świadczy. Wiele par pragnie
ciąży i mimo współżycia w dni ewidentnie płodne, nie od razu im się to
udaje...
No i oczywiście prawdopodobieństwo zajścia w ciążę rośnie wraz ze zbliżaniem
się do terminu owulacji :)

To co napisałaś to taka uproszczona wersja kalendarzyka. Przy okazji: dni
niepłodności owulacyjnej nie wyznacza się na podstawie obliczeń. Określa się
na podstawie objawów: śluzu, temperatury oraz ewentualnie szyjki. Tworząc
reguły uwzględniano m.in. możliwość podwójnego jajeczkowania w odstępie 24
godzin.

Jakbyś była zainteresowana, to podeślę linki na temat NPR.

Ale ja uważam, że dobrze jest mieć dzieci :)))

Pozdrawiam
Jola