>>Chodzi o to, ze zawsze lekarze mi mowili, ze dni plodne sa +/- w polowie
>>cyklu (czyli cykl 28-dniowy-dni plodne miedzy ok.12-15 dniem).
>
>
> Może im chodziło o to, że w połowie cyklu jest owulacja?
>

Przeciez owulacja to chyba wlasnie te dni plodne??? W tych dniach w
polowie cyklu kobieta jest plodna. Czym sie rozni owulacja od dni plodnych?
>

>
> Ech... a potem ludzie mówią, że metody naturalne są zawodne :(

Bo są. Przeciez wystarczy male przeziebienie, podwyzszona temperatura i
wszystko bierze w leb, wszystko sie pomyli. I ciaza... A prezerwatywa
nie zawiedzie, gdy jestes zaziebiona (chyba, ze peknie, albo inny wypadek)

> Lekarz Ci tak mówił? Nie wierzę, no normalne nie wierzę...

To, ze dni plodne sa w polowie cyklu? I to nie jeden
>

> To co napisałaś to taka uproszczona wersja kalendarzyka. Przy okazji: dni
> niepłodności owulacyjnej nie wyznacza się na podstawie obliczeń. Określa się
> na podstawie objawów: śluzu, temperatury oraz ewentualnie szyjki.

Nigdy tego nie obserwuje, chociaz widac bez specjalnych obserwacji, ze
sluz w trakcie cyklu sie zmienia, temperatury tez nigdzie nie mierze


> Jakbyś była zainteresowana, to podeślę linki na temat NPR.

Poprosze

> Ale ja uważam, że dobrze jest mieć dzieci :)))
>
Oczywiscie, ze tak! Zgadzam sie z Toba! Chociaz nie mam jeszcze, ale moj
instynkt macierzynski juz dawno sie obudzil!

pozdr
femme