Data: 2000-02-14 21:23:12
Temat: Re: Cele w życiu
Od: "Danusia" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Choosod <c...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:889iit$7ln$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> Witam.
>
> Jakiś czas temu wysłałem post na tą grupę, ale odpowiedzi/dyskusja nie
dały
> mi nic - mówiąc krótko nie znalazłem tam żadnej myśli, która pozwoliła by
mi
> spojrzeć na moją sytuację pod nowym kątem.
> Ale teraz mam inne pytanie i zachęcam do dyskusji, gdyż odpowiedzi mogą
być
> ważne nie tylko dla mnie.
> Wyjdźmy od sytuacji, że osoba jest krańcowo załamana, ale zdaje sobie
> sprawę, że musi starać się funkcjonować i powrócić do stanu "normalności"
> (to słowo ładnie brzmi, ale tak naprawdę mało znaczy). Więc bierze się w
> garść i robi swoje, znajduje sobie zajęcia by nie myśleć o problemach -
> zakładamy, że wszystkie próby rozwiązania problemu zawiodły i trzeba go
> przeczekać (czas goi wszystkie rany - bleee :(( )
> I tutaj zaczyna się moje pytanie, zwalczam chęć popełnienia zbrodni na
samym
> sobie by udawać, że żyję i czasami owszem jest całkiem dobrze ale kosztem
> wyrzeczenia się uczuć i innych rzeczy które sprawiły mi ból. Ja w tej
chwili
> staram się być zimnym egoistą nie czułym na nic. Bo wcześniej zgubiła mnie
> wrażliwość i uczuciowość (jak ktoś czytał mój poprzedni post, to nie był
to
> jedyny źle przyjęty przez moją psychikę przypadek).
> Więc podsumowując wszystko co robię w tej chwili służy tylko i wyłącznie
> zaspokajaniu potrzeb ciała, żeby mogło się najeść, żeby miało cieplutko.
> Wstaję rano idę do pracy, odwalam swoją działkę bez zbytniego
zaangażowania,
> wracam, jem obiad, posiedzę nad książką, spać i rano wszystko od początku.
> Nijak mnie to nie satysfakcjonuje, ale sam już nie wiem co jest lepsze
> wystawić się na wichry rzeczywistości, które często wieją w oczy, czy
> gnuśnieć w szarym pokoju codzienności.
> Konkretyzując jak mają wobec życia zachowywać się osoby takie jak ja. Zbyt
> słabe psychicznie i zbyt wrażliwe, bo i tak źle i tak niedobrze więc co..
> użyźnić ziemię?
>
> Przeczytałem ten post i nie dokładnie o to mi chodziło, ale lepiej nie
> potrafię tego wyrazić. Liczę na Waszą intuicję.
>
> Pozdrawiam.
>
> --
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> 0 718751 | | 556720 made in hell
> C_H_O_O_S_O_D
> Życie tak naprawdę warte jest zachodu,jest wiele możliwości rozwiązania
twojego problemu-może przyjaciele,może medytacja,joga lub innego rodzaju
"terapie"-może tradycyjna-warto się porozglądać.Na początku będzie ciężko
ale "droga do światła prowadzi przez ciemność" - wiem oczym piszę bo sama
przechodzę przez psychoterapię i ćwiczę TAI CHI(polecam) i powoli uczę
się cieszyć z życia - też kiedyś nie wierzyłam,że się da.Wystarczy tylko
chcieć
i wierzyć ,i myślę sobie ,że ty tego chcesz skoro tu piszesz.Zyczę ci
powodzenia
pozdrawiam
Danusia
>
|