Data: 2014-07-11 11:21:41
Temat: Re: Chazanowe "przestępstwo" - trzecia strona medalu.
Od: ikka <i...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-07-11 09:12, FEniks pisze:
> W dniu 2014-07-10 22:14, ikka pisze:
>> W dniu 2014-07-10 22:11, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 10 Jul 2014 21:14:58 +0200, Stokrotka napisał(a):
>>>
>>>>> Stokrotka
>>>>> A wiesz ile mutanów rodzi się naturalnie, które kiedyś były
>>>>> wyrzucane lub
>>>>> oddawane do cyrku.
>>>> NIe wiem, ale zaczynają gadać, że mniej niż in vitro.
>>>
>>> Bo tak jest.
>>> In vitro stosuje się, kiedy para nie może mieć dzieci naturalnymi
>>> metodami,
>>> włącznie ze sztuczną inseminacją. Czyli wtedy, kiedy istnieją przeszkody
>>> natury genetycznej/biologicznej, uniemożliwiające zapłodnienie
>>> jakąkolwiek
>>> inną metodą. Tylko że nikt tych PRZESZKÓD nie traktuje tak jak należy,
>>> tzn
>>> jako naturalnych=genetycznych MECHANIZMÓW OBRONY gatunkowej przed
>>> lawinowym
>>> (postęp geometryczny) przekazywaniem wad genetycznych w populacji. Gdyby
>>> nie było tych mechanizmów, w wyniku przekazywania negatywnych cech w
>>> postępie geometrycznym ludzkość zdegenerowałaby się w ciągu jednej
>>> chwili.
>>> Tymczasem trwa już parę milionów lat (czas ten zależy od tego, jak
>>> traktować "ludzkość", ale w tym momencie nieważne to) i to tylko dzięki
>>> on=bronnym mechanizmom biologicznym sterujacym poprawnością rozrodu.
>>>
>>> No i teraz nagle wyobrażmy sobie, że każda para, która nie może spłodzić
>>> zdrowego potomka albo wcale (bo ich biologia mówi stanowcze "nie" i
>>> wie, co
>>> robi) ma oto możność poddania się rozmnożeniu in vitro, gdzie człowiek w
>>> białym kitlu i rekawiczkach przełamuje naturalne mechanizmy obronne i
>>> doprowadza siłą do zapłodnienia...
>>>
>>
>>
>> no tak, generalnie masz rację
>
> No nie, nie ma racji. Wynikałoby z tego, że wszystkie wady genetyczne są
> dziedziczne. A to nieprawda.
>
> Poza tym w kwestii rozmnażania - z jednej strony w rodzinach, w których
> urodziło się nawet ośmioro zdrowych dzieci, może zdarzyć się jedno
> śmiertelnie chore, a z drugiej strony - para, która pierwsze dziecko ma
> z in vitro, w drugą ciążę zachodzi już zupełnie spontanicznie (osobiście
> znam taką, a to nie jest odosobniony przypadek).
> Podążając tokiem rozumowania ikselki, można by się przeciwstawiać
> wykonywaniu cesarskiego cięcia (no bo skoro natura nie dała kobiecie tak
> szerokich bioder, to może nie powinna rodzić, tylko umierać przy
> porodzie razem z dzieckiem i nie przekazywać dalej takich parszywych
> genów?) albo przeciwstawiać się lekom hormonalnym na podtrzymanie ciąży
> podawanym dość często na jej początku (100 lat temu takie ciąże byłyby w
> dużej części naturalnie ronione). I w ogóle najlepiej gdybyśmy
> zakwestionowali całą medycynę, bo przyczynia się do przetrwania tych,
> których natura do tego nie predestynowała. Czyż to nie paradoksalne
> wnioski płynące z przekonań tzw. obrońców życia?
>
> Ewa
dokładnie takie :)
--
You are the result of 4 bilion
years of evolutionary success.
Fucking act like it!
|