Data: 2004-10-29 15:25:17
Temat: Re: Chelatacja
Od: "maria" <g...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek Bieniek" <a...@s...re.invalid> napisał w wiadomości
news:1pmxlbpo2fkmt.dlg@always.coca.cola...
> On Fri, 29 Oct 2004 16:30:42 +0200, maria wrote:
>
> > Sam twórca- też jest godnym zaufania noblistą.
>
> Fakt bycia noblistą, jakkolwiek nobilitujący, niekoniecznie przesądza o
> tym, że jest to osoba godna zaufania. Przypomnę choćby pewnego noblistę
> lansującego (bez sensu) antyoksydanty w końskich dawkach.
>
> > A skoro nikt się nie odzywa, jak myślisz? Jaką ja mogę wyrobić sobie
opinie
> > na ten temat?
>
> To zależy od punktu widzenia.
>
> Można na przykład zaproponować takie ewentualności:
> 1. Ludzie, którzy poddają się takim metodom leczenia nie korzystają z
> internetu (i usenetu w szczególności) (co biorąc pod uwagę profil
> przeciętnego internauty daje ciekawy obraz takiej hipotetycznej
> populacji)
> 2. Wszyscy mają złe doświadczenia więc nie piszą
Piszą. Czytałam inne dyskusje i artykuły na ten temat. Pacjenci pisali
tylko pozytywnie.
Pytanie było: Czy komuś zaszkodziła chelatacja?
Są skutki uboczne tej terapii?
Upewniam się.
Myślę o moim tacie, któremu nie można zrobić operacji na sercu. Ma dwie
tętnice zatkane całkiem lecz za słabe naczynia. Lekarze nie chcą operować z
tego powodu.Skończyło się na udrożnieniu trzeciej i to tyle. Miał już dwa
zawały. Szukam innego możliwego sposobu leczenia w tym przypadku. Może
chelatacja jest jakimś rozwiązaniem? Ja mam z medycyną tyle wspólnego, co
każdy Polak. Znaczy się: znam się tyle, co kura na jajach.
Dlaczego lekarze często są sceptyczni?
Mam prawo się bać?
Mam prawo szukać nadziei i bezpiecznych rozwiązań?
Pozdrowienoa.
maria.
|