Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 263


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2009-07-31 13:29:54

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 08:44, Hanka <c...@g...com> wrote:

> Czyste prawo zachowania gatunku.
> Do ktorego tak zwana cywilizowana mysl
> dorobila monogamie.
> Zupelnie nienaturalne, wymuszone ramki.
>
> A wybor nalezy do Ciebie.
>
> :)

A mąż? Czy on ma tu coś do wyboru? - fajnie tak sobie pozwalać na
wszystko, tylko że tak się paskudnie składa, iż w małzeństwie jest
jeszcze drugi człowiek, który ufa i wierzy.
:-/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2009-07-31 13:33:04

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 09:11, Matb <m...@o...eu> wrote:

> Poza tym gdyby ON ignorował mój stan cywilny i byłby bardziej dostępny
> dla mnie... cóż, wolę nie myśleć, bo wybór byłby ciezki. Dla mnie.

OK, może i jakoś tam kochasz męża, ale wobec tego nie pragniesz go, on
Cię nie rozpala.

A teraz wyobraź sobie, że widzisz, jak Twój TŻ na parkiecie spotyka
kobietę, która go rozpala, w przeciwieństwie do Ciebie. Jak się w tym
czujesz? Czy dasz mu wolny wybór?
:-/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2009-07-31 13:36:12

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 09:30, "Duch" <n...@n...com> wrote:
> "Matb" <m...@o...eu> wrote in message
>
> news:9995bfc8-cf40-4075-aa7c-7dc23524b5df@18g2000yqa
.googlegroups.com...
>
> "
> Rytm, taniec i wśród wszystkich ludzi na parkiecie tylko ON!!
> Tak blisko, że już bliżej się nie da, choć to ciągle za mało.
> Iskry się sypią, skrzydła wznosza wysoko nad ziemię..
> Mimo alkoholu hamulce są aktywne. Przylgnięci do siebie jak magnesy,
> ale nic więcej...
> "
>
> Dla mnie wyglada to tak - hamulce trzeba wlaczyć juz wczesniej.
> Gdy sie juz tańczy przylgnietym do niego - to juz troche za późno.
>
> I teraz masz problem, tak czy siak - wyjdziesz z tego poturbowana.
>

Żeby tylko ona... i wcale nie myślę tu o tym "wymarzonym" - tacy
przylgną sobie raz do tej, raz do innej, co podatniejszej na lgnięcie
na parkiecie...

A w ogóle to mam jedno proste pytanie: dlaczego poszła sama na to
spotkanie? Mąż nie umie tańczyć? Nie nadaje się do towarzystwa? Mruk?
Trędowaty? - coś już maja w sobie osoby, które wychodzą naprzeciw
sytuacjom niedwuznacznym... Same są winne, nikt inny.
:-///

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2009-07-31 13:37:02

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 10:50, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Skoro masz partnera, ale jesteś otwarta na tego rodzaju "doznania",
> to coś jest nie tak z tym twoim ro-związkiem.
>
> No chyba że masz psią naturę i to u ciebie normalne.

raczej suczą...No sorry, ale innego uściślenia tu użyć nie można.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2009-07-31 13:38:30

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 11:02, Matb <m...@o...eu> wrote:

> Nie podoba mi się, że mówisz o mojej naturze "psia". Jest całkiem
> ludzka. I my jestesmy w pierwotnych strukturach mózgu zwierzętami i
> żaden świętoszek tego nie zmieni.

Ja mówię "sucza". Sorry, przykre. Musisz się zastanowić, dlaczego
obcy facet jest dla Ciebie wazniejszy, niż mąż. I kto Ci zagwarantuje
(lub raczej: czy sama jesteś zagwarantować komuś), że po tym
wymarzonym nie nastąpi seria nowych marzeń...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2009-07-31 13:39:15

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 11:11, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:

> BTW nie podoba mi się, że traktujesz swoje psie "przygody" w kategoriach
> "większość".


Typowy sposób usprawiedliwiania się przed samym sobą: generalizowanie.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2009-07-31 13:40:24

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 12:04, "Duch" <n...@n...com> wrote:

> MZ, wina lezy troche po stronie Twojego faceta. Facet ktory jest tylko
> smutny na wiesc gdy jego
> kobieta szaleje na punkcie innego?

A co ma zrobić? Sprać ją, czy faceta? Jeśli nie jest bandytą, da sobie
z nią spokój sam...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2009-07-31 13:47:07

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 12:55, Matb <m...@o...eu> wrote:

> Jacyś straszliwie jestescie napastliwi. Boli Was coś, czy co?

Piszesz z własnej i nieprzymuszonej woli i co, oczekujesz tu z tego
powodu glaskania po główce??
Kobieto: ja od 30 lat jestem z jednym meżczyzną - ze dwa razy było
coś, co można nazwać seksualnym (bo nie innym - to inne byłoby już
groźne) zainteresowaniem innym mężczyzną. Ale ja wiem, co i kogo
kocham i pragnę, rozumiem swoje ciało, wiem, że takie chwile
zachwiania są może i normalne, ale człowiek nie może ulegac hormonom
bezwarunkowo. Znam wartość miłości - tej prawdziwej. I w życiu,
absolutnie, w życiu bym się jej nie pozbawiła. Musiałabym być głupia
jak ten but z lewej nogi.
Mój mężczyzna jest boski , tylko dla mnie i jedyny. Dystansuje
wszystkich mi dostępnych, więc drogą indukcji sądzę, że całą resztę
też. Tak, to możliwe. To jest. Na to się pracuje jednak, bo to nie je-
bajka. Weź się w garść.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2009-07-31 13:47:41

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 31 Lip, 15:47, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> On 31 Lip, 12:55, Matb <m...@o...eu> wrote:
>
> > Jacyś straszliwie jestescie napastliwi. Boli Was coś, czy co?
>
> Piszesz z własnej i nieprzymuszonej woli i co, oczekujesz tu z tego
> powodu glaskania po główce??
> Kobieto: ja od 30 lat jestem z jednym meżczyzną - ze dwa razy było
> coś, co można nazwać seksualnym (bo nie innym - to inne byłoby już
> groźne) zainteresowaniem innym mężczyzną. Ale ja wiem, co i kogo
> kocham i pragnę, rozumiem swoje ciało, wiem, że takie chwile
> zachwiania są może i normalne, ale człowiek nie może ulegac hormonom
> bezwarunkowo. Znam wartość miłości - tej prawdziwej. I w życiu,
> absolutnie, w życiu bym się jej nie pozbawiła. Musiałabym być głupia
> jak ten but z lewej nogi.
> Mój mężczyzna jest boski , tylko dla mnie i jedyny. Dystansuje
> wszystkich mi dostępnych, więc drogą indukcji sądzę, że całą resztę
> też. Tak, to możliwe. To jest. Na to się pracuje jednak, bo

ZYCIE

> to nie je-
> bajka. Weź się w garść.

Howgh.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2009-07-31 22:27:59

Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Matb <m...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> On 31 Lip, 11:02, Matb <m...@o...eu> wrote:
>
> > Nie podoba mi się, że mówisz o mojej naturze "psia". Jest całkiem
> > ludzka. I my jestesmy w pierwotnych strukturach mózgu zwierzętami i
> > żaden świętoszek tego nie zmieni.
>
> Ja mówię "sucza". Sorry, przykre. Musisz się zastanowić, dlaczego
> obcy facet jest dla Ciebie wazniejszy, niż mąż. I kto Ci zagwarantuje
> (lub raczej: czy sama jesteś zagwarantować komuś), że po tym
> wymarzonym nie nastąpi seria nowych marzeń...

Hola, hola, za daleko wysunięte wnioski.
Głupi taniec, trochę szaleństwa w WYOBRAŹNI, a tu zostało to zrównane
z dymaniem na trawniku z obcym kolesiem z dyskoteki. Oj biedny mąż.I
ta suka, co ją ciągle cipa swędzi...

No to troszkę nie tak.
Nie oczekuję Ikselko głskania po główce, po co mi Twoje głaskanie.
Przeczytaj w jaki sposób, z jakim zabrwieniem emocjonalnym wyrażają
się odpowiadający na post. Wydaje mi się, ze jestem dość jednoznacznie
oceniana.

Najzwyczajniejsze obrzydzenie, nie wiem jak to nazwac bardziej
adekwatnie.

Mój mąż nie tańczy, i mimo nalegań i próśb jest na nie.
Mam nie tańczyć bo on nie tańczy?
Ja nie chodzę na koncerty Slayera, bo nie lubię tego tak samo jak on
tańczenia.

Nie rzucam się pochwą na pierwszego lepszego faceta, bo tak to chyba u
Was głowach wygląda...
W ogóle nie rzucam się na facetów, bo po pierwsze mam swojego, po
drugie nie lubię byle czego.
On jest moim wieloletnim kolegą, nie wiedziałam, ze aż tak świetnie
tańczy! Coś zaiskrzyło, zdarza sie... Czy nie, czy tylko mi się
zdarzyło?

Ikselka, gratuluję męża. Jestes pewna, ze nie kręci go jakaś koleżanka
z pracy? Jestes pewna, że nie pręży swoich muskułów w obecności
atrakcyjnej kobiety i ze zawsze Ty jestes jego parawanem?Jestes pewna,
że nie kręci go umiejętnie wyeksponowany biust? Mojego kręci. A czy to
oznacza, że wskoczy w nią gdy tylko będzie miał okazję? Nie sądzę. Po
prostu miło czasem pomarzyć. To wszystko. I ja to rozumiem.

Decyzja, świadomość, ok, wszystko pięknie, tylko może niech Ci co tak
bronią tej antyzwierzęcej natury człowieka wyjaśnią mi, czemu mimo to
emocje potrafią zdominować myślenie (nie piszę działanie). Skądś
przeciez biora się przysłowia:
Miłość jest ślepa (a przy okazji małżeństwo okulistą) czy Serce
nie sługa.
Co, tak mocno potraficie zakochac sie samym rozumem?
Dziwne to dla mnie, jak bardzo jesteście zakłamani.

Ok, zgodzę się, jest możliwość powiedzenia NIE, zanim się wejdzie w
stan uniesienia. Ale pytam czemu mam sobie tego odmawiać jeśli jest to
tylko gra wyobraźni, nie nagich ciał!!!!!!!!!!!!!!!!! ??
Sucza? Pies? Naprawdę? Też tak potrafią?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Moja wolność
Homosie w akcji
Z SCP
Z PSPolityka
edukacja zróżnicowana

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »