Data: 2005-09-16 12:57:23
Temat: Re: Chwale maseczki :-)
Od: Lia <L...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2005-09-16 14:46:21 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Kruszyzna* skreślił te oto słowa:
>> Tak jak pisała Sowa glinka to nie cudotwórca. To trzeba regularnie używac,
>> żeby mieć pewien constans na twarzy.
>
> O, to jest ciekawe. Co ile stosowac glinke, zeby bylo optymalnie? Co 2-3
> dni?
> Ja, przyznam sie, siegam po glinke tak zupelnie bez sensu, od czasu do
> czasu.
Zaleca się 1 - 2 razy w tygodniu, zaleznie od tłustości i stanu ogólnego
cery.
Ja miałam taki okres, że co drugi dzien regularnie używałam, i krzywda
żadna się nie działa, a jedynie szybciej cerę na prostą wyprowadziłam.
Na moje oko to jest tak, że jak się okazjonalnie używa glinki to masz
natychmiastową, krótkotrwałą poprawę cery - ładniej wygląda, pory mniej
widoczne, makijaz dłużej sie trzyma. A jak się używa regularnie często - to
stan polepaszania trwa i trwa, i np jak wyjedziesz na wakacje bez glinki to
cera nadal wygląda bardzo ładnie.
> O widzisz, ja jestem na etapie niechceniamisie i czasuniemania. Chyba
> jednak sie za siebie wezme. Napisz, jak Ty dzielisz te maseczki, skoro
> je stosujesz praktycznie codziennie. Glinki w srody i piatki,
> nawilzajace w poniedzialki, odzywcze w czwartki? :)) Zartuje oczywiscie,
> ale serio bardzo mnie to ciekawi, skoro piszesz, ze Ci to sluzy. To ja
> tez tak chce :)
No więc w ogólnym zarysie.
Są dwie podstawowe - glinka i peeloff z kwasem salicylowym. I używam je na
zmianę. Teoretycznie codziennie, ale praktycznie zwykle 1 czy 2 dni w
tygodniu wypadną, bo ani rano czasu, ani wieczorem siły.
I do tego raz w tygodniu coś nawilżającego, albo odzywczego - to w
zależności od fantazji lub nagłej potrzeby.
Ale tak naprawde najlepiej na mnie działają te dwie podstawowe, i mogłabym
się do nich ograniczyć, gdyby nie to, że zamierzam rozsądnie pozużywać
specyfiki nabyte kiedyś tam pod wpływem jakiegoś impulsu.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
*psy mają właścicieli, koty mają służących*
|