Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość

« poprzedni post następny post »
Data: 2006-11-26 11:53:13
Temat: Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość
Od: "elGuapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Quasi napisał(a):
> elGuapo napisał(a):
>
> >> Oczywiscie, ze ludzie generalnie wierza w naukowe wyjasnienia (ale nie
> >> wszyscy; np niektore fanatyczne feministki zaczadzone
> >> postmodernistycznym belkote, nie wierza w istnienie DNA; o
> >> kreacjonistach i roznorakich plaskoziemcach nie wspominajac), a
> >> przynajmniej w te pragmatyczne, na bazie ktorych stworzono technike i
> >> medycyne. Wszak ogladaja telewizje, jezdza samochodami, lataja
> >> samolotami a z bolacym wyrostkiem czy zlamana noga ida do lekarza, nie
> >> do (neo)szamana.
>
> > Ale z twoich słów zupełnie inny obraz się wyłania.
>
> Wylania sie, ale tylko w Twoich szalenczych urojeniach (badz umyslnych
> misinterpretacjach/przeinaczeniach kanalii, nie wnikam)...

W interpretacjach normalnego psychicznie człowieka, którym nie
jesteś.

> > Uderza histeria
> > bijąca wobec wszystkiego nielogicznego, co ludzie robią:
>
> Nie histeria. Obrzydzenie (do granic odruchu wymiotnego), pogarda (do
> granic parskniecia pustym smiechem i spluniecia w durny pysk) i irytacja
> (do granic spoliczkowania takiej intelektualnej kurwy).

Wot i bolszewizm. Trocki, czy Lenin nie powstydziliby się takich
słów.

> > połknięcie
> > Aspirynki OK, ale przeżeganie się nią jest już tak obrzydliwe,
>
> Tak.

Ponieważ? Jakież to straszliwe zagrożenia ze sobą niesie? I nie
pieprz mi tu o tym, iż myślenie magiczne może wogóle wyprzeć
myślenie racjonalne, bo ustaliliśmy już, że jak w każdym
przypadku, tak i tutaj krzywa rozkładu normalnego działa, a ty z
furią nie rzucasz się dopiero na ekstremalne przykłady wypierania
myślenia racjonalnego przez myślenie magiczne, ale na jakiekolwiek
najlżejszy ślad myślenia magicznego - nawet jeśli jego konsekwencje
są znikomiuteńkie i nawet jeśli owo myślenie magiczne ogranicza
się do dziedziny, która nie ma styczności z dziedziną należacą (i
słusznie!) do nauki.

> > że
> > aż strach, trzeba by takich pewnie do przymusowej reedukacji posłać
>
> Eee tam - rzezbienie w gownie, a w gownie to i Salomon nie wyrzezbi...
>
> > do Nauk-Łagra, albo fizycznie eliminować,
>
> Lzesz, kanalio. Nigdy nic takiego nie sugerowalem. W odroznieniu od
> Ciebie, nawiedzony maniaku, ja nie zajmuje sie receptami na
> "poprawianie" swiata. Potrafisz wbic sobie do lba, ze nie wszyscy
> cierpia na polityczno-mesjanistyczne zboczenie?

Nie masz potrzeby politycznego zabierania głosu, ale przy każdej
nadarzającej sie okazji z lubością dokopujesz 'prawiczkom'? To coś
z gatunku 'nie obchodzi mnie to, ale mnie wnerwia'? Widzę tu
rozbieżność deklaracji z czynami.

> > bo to straszliwa zaraza
>
> Owszem, zaraza. Zaraza memetyczna.

Która jakimiż to straszliwymi konsekwencjami niby ludzkości
zagraża?

> > dla
> > idealnie 'naukowego' społeczeństwa.
>
> Takowe nie istnieje i nigdy nie istnialo.

Co nie znaczy, że nie marzyłoby sie podobnym tobie oszołomom.
Pytanie jak daleko są oni w stanie posunąć się w realizacji swoich
utopijnych wizji.

> > Do nawet najdrobniejszych i
> > najniewienniejszych zachowań 'nienaukowych' przejawiasz iście
> > bolszewickie obrzydzenie.
>
> Przejawiam obrzydzenie. A czy "bolszewickie", to cholera wie - nie mam
> pojecia coz to takiego, ten Twoj neologizm "bolszewickie obrzydzenie".
> Niewatpliwie jest to pogarda nie mniejsza, niz ta ktora Ty
> (bolszewicko?) czujesz do "lewakow".

Określenia 'bolszewickie' dość czytelnie funkcjonuje w kulturze na
opisanie pewnej neofitycznej gorliwości oraz preferowanymi środkami w
dawaniu jej upustu, z których to środków bije chęć używania wobec
opornych przemocy, a w przypadku nieugiętego oporu - do fizycznej
eliminacji ich.
Używany przez ciebie język jak najbardziej bolszewickie inklinacje
zdradza na czele z odebraniem oponentom atrybutu człowieczeństwa
('Żydzi wszy, tyfus plamisty, 'Wrogów ludu trzeba tępić bez
litości, jak wszy' korelują ze wspomnianymi przez ciebie bydlętami
powyżej).
Bodajże, iż Grunberger w 'Historii społecznej III Rzeszy'
rozpracował ten temat szczegółowiej.

> >> Ich problem polega na tym, ze sa pewni, iz naukowe wyjasnienia to "nie
> >> wszystko"
>
> > Skąd domniemanie że są pewni?
>
> Z definicji wiary ("wiara: stan umyslu polegajacy na uznawaniu czegos,
> obojetnie czego, za pewnik, przy braku potwierdzajacych to cos dowodow a
> nawet wbrew dowodom").

Pewność nieprzekładająca się na czyny nie różni się niczym od
niepewności.
Co jest złego w pewności istnienia Boga, jeśli nie skutkuje ona
żadnymi fizycznymi konsekwencjami - jesli osoba pewna Jego istnienia
wciąż z zepsutym samochodem udaje się do mechanika, zamist modlić
się do Stwórcy o naprawę wehikułu?

> Z intuicji,

Z asper-intuicji, która z intuicjami normalnego człowieka ma tyle
wspólnego, co krzesło z krzesłem elektrycznym.

> opartej na znajomosci literatury
> paranormalniaczej (pare ksiazek na ten temat przeczytalem, chociazby -
> ponoc swego czasu "kultowa" - Picknett Lynn "Encyklopedia zjawisk
> paranormalnych") i milosnikow tej tematyki. No i oczywiscie ze
> znajomosci zasad religii/fideizmu oraz samych religiantow/fideistow. Bo
> i paranormalnictwo i teoriospiskowosc i alternatywnomedycznosc i
> ufofilia i pseudonaukowsc i religianctwo to jeden i ten sam
> intelektualny syf: zyczeniowo-magiczny irracjonalizm.

Jeśli do jednego wora wędruje katar i nowotwór, 'bo obie to
przecież choroby'. Znów bolszewizm mentalny.

> > Ja bym raczej stwierdził, iż nie
> > wykluczają.
>
> Jestem przekonany, ze podobna asekuracyjnoscia odznacza sie zdecydowana
> mniejszosc plebsu (ktory jest z natury bezrefleksyjny i sie w ogole nad
> takimi rzeczami nie zastanawia; "zrozpaczone masy, ktore nie widza dalej
> niz kawal kielbasy"...). A jesli nawet podobne slogany oficjalnie
> deklaruja, to w praktyce i tak nic z tego nie wynika.
>
> > Nie każdy kto wierzy w Boga jest od razu fanatykiem -
>
> Tego nie powiedzialem. Nie mniej jednak roznica miedzy wierzacym a
> wierzacym-fanatykiem jest glownie ilosciowa. I obu mam za bydleta...
>
> > krzywa rozkładu normalnego
> > Gaussa się kłania.
>
> Z pewnoscia natezenie wiary ma rozklad jakos tam podobny do normalnego.
> Niestety, ze srednia glaboko w irracjonalnym szambie...

W populacji ślepców widzący mówiący im o kolorach również byłby
irracjonalnym szambem.

> >> i ze nauka napewno nie moze wyjasnic "wszystkiego".
>
> > A wyjaśni czy istnieje życie po śmierci?
>
> Nie, podobnie jak nie wyjasni czy "te siewki to sa co?" lub "kwakosc
> nrwa wkły?"... Dla nauki takie "pytania" to belkot, nie pytania.

Ale nie dla człowieka. Człowiek może się zastanawiać, czy jego
świadomość po śmierci pogrąża się w niebyce, czy może jednak
oddziela się od ciała i coś innego się z nią dzieje. Nie ma w tym
nic bełkotliwego.

> >> I rzekome
> >> (rzekome, bo niekoniecznie istniejace akurat tam gdzie pospulstwo to
> >> sobie wyobraza) luki w naukowym poznaniu uzupelniaja mysleniem
> >> magicznym,
>
> > IMHO baaaaardzo demonizujesz. Ludzie dość łatwo przyswajają
> > wyjaśnienia naukowe i myślenie magiczne przejawiają głównie we
> > właściwym dla myślenia magicznego miejscach - w pytaniach na które
> > nauka nie odpowie, bo wogóle się w te rejony nie zapuszcza
>
> Nauka ma scisle wydzielony rewir i sposob dzialania i nie zapuszcza sie
> np. na tereny filozoficzno-epistemologiczego dumania* czy czczych
> fantazji (typu Bog, zycie po smierci itp.).

Dlaczego więc wywołuje to obrzydzenie do odruchów wymiotnych
włącznie, o których wspominasz wyżej? Jeśli jestem wobec czegoś
obojetny, to odruchów wymiotnych we mnie to nie wzbudza, wzbudzanie
owych odruchów jest wystarczającym dowodem na to, iż jednak
obojętne to dla mnie nie jest.

> * - np.:
> [ http://en.wikipedia.org/wiki/Skeptical_hypothesis ]
> [ http://en.wikipedia.org/wiki/Solipsism ]
>
> Problem w tym, ze gawiedz masowo zapuszcza swe magiczne fantazje na
> tereny okupowane przez nauke. I tylko to jest obrzydliwe. Zawieszone w
> prozni fantazje sa co najwyzej smieszne i zalosne.

Z tą masowością to histeria. Poza tym jest jeszcze jedna kategoria,
której wogóle zdajesz się nie brać pod uwagę: konkretów na które
przekuwać miałyby się myśli. Jeśli ktoś uzurpuje sobie prawo
zaledwie do przekonywania przy użyciu argumentów słownych do swoich
tez, to obojętnie jak głupie byłyby te tezy jest w porządku,
jednakże jesli ktoś nie stroni od używania argumentów mocniejszych
- z użyciem siły, przymusową reedukacją, bądź fizyczną
eliminacją inaczej myślących, to nawet jeśli po jego stronie
stałaby całkowita racja, jest ... bolszewikiem.

> > (a jeśli
> > się zapuszcza,
>
> Ale sie nie zapuszcza.

Skoro zaprzecza istnieniu Boga, zamiast nie zabierać w tej sprawie
głosu wogóle uznając, iż to nie jej dziedzina, to jednak się
zapuszcza. Wyśmianie głosicieli tezy jest wyraźnym zabraniem głosu
wobec samej tezy.

> > to ze szkodą dla samej siebie, bo z natury rzeczy na
> > owe tereny zapuszczać się nie powinna, a to ponieważ zapuszczając
> > sie w nie potworki pseudoracjonalne tworzy):
>
> Skoro nauka nie tyka tego nawet patykiem, to powyzsze zdanie jest czczym
> majakiem.

Ależ tyka, fizyczne rugowanie czegoś z przestrzeni jest jak
najbardziej zabraniem głosu - a nawet czegos znacznie poważniejszego,
niż zaledwie głosu: poparciem głosu czynem.

> > życie po śmierci, sens
> > życia, stworzenie (wszech)świata etc.
>
> Czyli (dal nauki) belkot.

Wobec którego jednak nauka nie pozostaje niema.

> >> co do ktorego juz analogicznego "sceptycyzmu" nie
> >> przejawiaja, nawet wowczas, gdy naukowe wyjasnienia stoja do nich w
> >> bardzo ostrej sprzecznosci ('jesli fakty przecza moim przekonaniom, to
> >> tym gozej dla faktow').
>
> > Stanowczo za rzadko tak się dzieje,
>
> Straszliwie rzadko tak sie NIE dzieje.

Eeeee tam.

> > aby dzwonić na alarm,
>
> Nie "dzwonie na alarm". Po prostu recenzuje rzeczywistosc.

Tendencyjnie demonizując częstotoliwość występowania/siłę
niektórych jej aspektów.


NeG

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
26.11 elGuapo
26.11 elGuapo
26.11 Przemysław Dębski
26.11 elGuapo
26.11 Przemysław Dębski
26.11 elGuapo
26.11 elGuapo
26.11 elGuapo
26.11 Przemysław Dębski
26.11 Quasi
26.11 elGuapo
26.11 Przemysław Dębski
26.11 elGuapo
26.11 elGuapo
27.11 Quasi
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem