Data: 2002-12-27 14:56:06
Temat: Re: Cierpie..czy jestem sam sobie winny?Co robic?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Gandalf" <s...@p...fm> napisał w
wiadomości news:CFN376176535725694@news.tpi.pl...
On Fri, 27 Dec 2002 15:32:50 +0100 "Sokrates"
<d...@w...pl> wrote:
> Moja żona nie ma przyjaciela, więc jest mi to temat obcy
Aaaa...
I myślisz, że to coś zmienia? Czego ty chłopie właściwie
chcesz?
Powiem tak...Moja Ukochana tanczy w tym zespole.I rozumieja
ja jedynie ludzie
z zespolu.Natomiast ludzie spoza zespolu (miedzy innymi ta
byla dziewczyna JEJ
przyjaciela oraz ja) nie...
To chyba oczywiste, że ludzie dzielący wspólne pasje lepiej
się rozumieją niż ktoś z zewnątrz.
Kiedy pytalem sie jej,jak ona by zareagowala na
taka sytuacje,mowila mi,ze oczywiscie ie mialaby nic
przeciwko...Byc
moze..poniewaaz sama w czyms takim uczestniczy...Ale ja sie
pytam.Co by bylo
gdybysmy sie miejscami zamienili?Ja tancze z
dziewczynami,ona pracuje
ciezko,nie ma na nic czasu..
Czy ty nie za dużo gdybasz? Wyszukujesz hipotetyczne
sytuacje, zamiast ustosunkować się do zastanej
rzeczywistości i jej stanu rzeczy. Albo potrafisz pewne
sprawy zrozumieć i zaakceptować, albo nie. Oprzyj się może
trochę więcej na realiach, a nie gdybaj.
.Nie smiem twierdzic,ze wiem,ze zachowywalaby sie
tak jak ja,ma przeciez inne doswiadczenia,ale...Jestem
przekonany,ze nie jest
w stanie mi odpowiedziec,jak by sie zachowywala( mimo,ze jej
sie wydaje), bo
nigdy czegos takiego nie przezyla..
Ale po co tobie taka wiedza "a konto"? Przestaję ciebie
rozumieć, co mnie zaczyna po mału irytować.
Latwo jest oceniac ludzi z boku..."Ja bym tak nie zrobil",
"ja bym sie
zachowal kompletnie inaczej", 'czlowiek malej wiary",ale w
chwili kiedy w gre
wchodza wielkie emocje,kazdy z nas moglby sie zgubic...
Oczywiście, że łatwo. Jedni to robią niczym splunięcie, inni
starają się w jakimś stopniu wczuć w sytuację. Nie wiem do
czego zmierzasz?
Sokrates
|