« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2008-06-27 12:52:11
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?
Użytkownik "Dirko" <i...@g...com> napisał w wiadomości
news:g42ls8$7hl$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>W wiadomości news:g42b4t$v04$1@news.onet.pl skryba ogorodowy
> <z...@w...pl> napisał(a):
>>
>> Rozpoczynasz naukowe knowania przeciw szpakom i drozdom?
>> ;-)
>>
> Hejka. Blisko, blisko. :-) Ostatnio zainteresowałem się wpływem kwasów
> organicznych na układ pokarmowy ptaków.
> Pozdrawiam probiotycznie Ja...cki
>
Ciekawe czy masz u siebie "swoją" szpaczą rodzinę?
Ponoć gdy się takową na swej działce posiada to w promieniu 30mb
gonią obce będąc dla nich śmiertelnymi wrogami. Jednak tylko ponoć.
;-)
Pozdrawiam pogodnie
skryba
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2008-06-27 12:58:25
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?skryba ogorodowy pisze:
> Użytkownik "Dirko" <i...@g...com> napisał w wiadomości
> news:g42ls8$7hl$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>> W wiadomości news:g42b4t$v04$1@news.onet.pl skryba ogorodowy
>> <z...@w...pl> napisał(a):
>>> Rozpoczynasz naukowe knowania przeciw szpakom i drozdom?
>>> ;-)
>>>
>> Hejka. Blisko, blisko. :-) Ostatnio zainteresowałem się wpływem kwasów
>> organicznych na układ pokarmowy ptaków.
>> Pozdrawiam probiotycznie Ja...cki
>>
> Ciekawe czy masz u siebie "swoją" szpaczą rodzinę?
> Ponoć gdy się takową na swej działce posiada to w promieniu 30mb
> gonią obce będąc dla nich śmiertelnymi wrogami. Jednak tylko ponoć.
> ;-)
>
Nic z tego.
Na olszaku mamy budkę dla ptaków, co roku szpacza rodzina tam się
gnieździ.
Obok rośnie stara, wielka czereśnia, owocująca jeszcze w maj.
Niestety, szpaki aż zza Buga się zlatują i z naszą rodziną ptasią
wspólnie opędzlowują czeresienki.
Ponieważ bywamy tam w weekendy to rzadko udaje się nam zjeść parę
owoców z naszego drzewa.
Zatem Twój mit obalony :-)
--
Buba
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2008-06-27 18:24:38
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?
Użytkownik "Buba" <h...@a...net.pl> napisał w wiadomości
news:4864e3fd$0$29708$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Zatem Twój mit obalony :-)
Nie mój tylko zasłyszany.
:-))
Pozdrawiam pogodnie
skryba
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2008-06-27 19:08:08
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?Dirko pisze:
> Pozdrawiam normalnie Ja...cki
> PS Powoli mam dość wiśni na działce. Pryskam, wycinam a i tak szpaki i
> drozdy wszystko zeżrą. :-(
>
Wiśnie padły, podobnie jak wiecznie wymarzające morele.
Łopata dokończyła żywota wspomnianych.
W to miejsce hołubię prinsepię mandżurską i chińską.Póki co trudno je
nazwać krzewami, a jeśli już to malutkimi, ale rosną.
Owoce ponoć wyśmienite. Poczekamy, zobaczymy.
Pozdrawiam michalina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2008-06-29 23:20:09
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?Dirko wrote:
> Na naszych działkach szpaków i drozdów są takie ilości, że nic co
> ma kolor różowy nie ma szans przetrwać.
można zawiesić kilka gazet...
albo sekretarza;)
moon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2008-06-29 23:24:03
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?michalina wrote:
>
> Wiśnie padły, podobnie jak wiecznie wymarzające morele.
tego to nie rozumiem?
morele, to u mnie od lat padają i już w tym roku koniec!
nigdy więcej moreli, nigdy więcej brzoskwini!
ale WIŚNIE???
jak to w ogóle może paść?
przecież to rośnie praktycznie samo i w każdych warunkach!
u mnie, na Pogórzu, bywa w zimie -27/-30 ale nigdy wiśnie mi nie padły.
to musi być kwestia nędznego materiału, albo błędu w sztuce.
moon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2008-06-30 05:50:11
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?W wiadomości news:g495oq$jgq$1@nemesis.news.neostrada.pl moon
<s...@y...com> napisał(a):
> Dirko wrote:
> > Na naszych działkach szpaków i drozdów są takie ilości, że nic
> co ma kolor różowy nie ma szans przetrwać.
>
> można zawiesić kilka gazet...
>
Hejka. Myślisz, że zamiast dziobać owoce zaczną oglądać Playboya? ;-)
Pozdrawiam fortelowo Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2008-06-30 09:40:56
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?moon pisze:
> michalina wrote:
> >
>> Wiśnie padły, podobnie jak wiecznie wymarzające morele.
>
> tego to nie rozumiem?
> morele, to u mnie od lat padają i już w tym roku koniec!
> nigdy więcej moreli, nigdy więcej brzoskwini!
> ale WIŚNIE???
> jak to w ogóle może paść?
> przecież to rośnie praktycznie samo i w każdych warunkach!
> u mnie, na Pogórzu, bywa w zimie -27/-30 ale nigdy wiśnie mi nie padły.
> to musi być kwestia nędznego materiału, albo błędu w sztuce.
>
> moon
Ha.. brzoskwinia dla odmiany trzyma sie dzielnie i nawet owocuje.
W miejsce moreli rośnie śliwka Skoropłodnaja i w rok po posadzeniu ma
śliwki szt.2.
Wiśnie nie wymarzły, jeno co roku leci przez nie zaraza ogniowa.
W tym roku w porze oprysków lało cały czas, więc nie zostały opryskane
wzięły i uschły, i to był ich koniec.
Chucham na priensepie, te są bez obsługowe, niech se radzą.
michalina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2008-06-30 15:28:09
Temat: Re: Co gryzie...wiśnię?
Użytkownik "michalina" <m...@n...vp.pl> napisał w wiadomości
news:g4aa4n$bcf$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Wiśnie nie wymarzły, jeno co roku leci przez nie zaraza ogniowa.
> W tym roku w porze oprysków lało cały czas, więc nie zostały opryskane
> wzięły i uschły, i to był ich koniec.
Masz tak jak u mnie.
Uparciuch ze mnie. Co roku dosadzam dwie.
Jedna wykorkuje druga sobie jakos radzi.
Mam zbyt wysoki poziom wód gruntowych
a one lubią około 1,5mb poniżej linii gruntu.
:-)
Pozdrawiam pogodnie
skryba
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |