Data: 2003-02-21 10:24:35
Temat: Re: Co? jak "kuracja hormonalna" i "dla oddzielnie?piących"
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:b34u32$15r3$1@news2.ipartners.pl...
> Tak faktycznie to on coś robi codziennie.
> Z czego niektóre rzeczy - np. szkolenia młodych na ściance
> wspinaczkowej (jest instruktorem) - nawet odpłatnie (taki rodzaj
> pracy).
>
> A w niedzielę np. (jesli akurat gdzieś nie wyjeżdżamy) rano ma zwykle
> mecz a na 21 chodzą z synem na godzinę na lodowisko.
> W zeszłym tygodniu było tak ze w piątek sobotę i niedzielę był z synem
> na szkoleniu GOPR w Jurze i przy okazji zaszli do kilku jaskiń,
> wrócili w niedzielę ok 19 i na 21 pojechali na lodowisko. Wymaga to
> półgodzinnego dojazdu tramwajem (z Chorzowa do Katowic do "Spodka"),
> ale za to podono jest o tej porze pusto i da sie pojeździć.
>
> Pozdrowienia.
>
> Basia
> P.S.
> W zeszłym roku ja też chodziłam 3 x tygodniowo na aerobic i raz na
> basen, dało się wyrobić.
> Niestety w czasie wakacji zlikwidowali klub w którym regularnie
> ćwiczyłam.
> Teraz miałam długotrwała "fuchę' Która wymagała pracy po 12 i wiecej
> godz. na dobę, ale już niebawem kończę i też zaczne cwiczyć zeby
> nabrac jako -takiej kondycji przed wakacjami, bo mam zamiasr
> poprowadzić kilka obozów w górach i nie powinnam mieć gorszej kondycji
> niż uczestnicy.
Pozostaję pełen podziwu - jednak w domu też coś trzeba robić
i typowe gospodarcze czynności i lekcje, ja dodatkowo zajmuję się genealogią
swojej rodziny co zabiera mi średnio 1,5 godz. dziennie.
A już opis łyżew po powrocie z gór wprawił mnie w osłupienie - mnie po
powrocie
z nart czy z trasy (normalnej, pieszej a nie "małpich" akrobacji ;-))) )
żadna siła nie pognała by mnie na łyżwy.
Tak więc powtórzę jeszcze raz jestem PEŁEN PODZIWU !!!
A są tu tacy co narzekają na brak zajęć.
Sławek
|