Data: 2015-01-07 01:11:20
Temat: Re: Co jest z tym sraniem przy jedzeniu?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 6 Jan 2015 23:55:37 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:7l95l0v3c146.9p4e8ja90crc.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 6 Jan 2015 23:25:25 +0100, XL napisał(a):
>>
>>> Dnia Tue, 6 Jan 2015 23:04:27 +0100, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:13y53vn4l0jbx.13xv158i1s60e.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Tue, 6 Jan 2015 22:09:55 +0100, XL napisał(a):
>>>>>
>>>>>>> No dobrze. Może i tu kobieta przesadziła. A co sądzisz o tym:
>>>>>>> http://blog.posbistro.com/child-free-zone-restauracj
e-doroslych/
>>>>>>
>>>>>> Dokładnie to:
>>>>>>
>>>>>> "Na forum internetowym jednego z polskich portali trafiliśmy na
>>>>>> ciekawą
>>>>>> wypowiedź mamy dwójki dzieci, która przyznaje, że rozumie niechęć
>>>>>> gości
>>>>>> restauracji względem dzieci.
>>>>>>
>>>>>> - Jetem mamą 2 dzieci (7 i 9 lat) i sama jestem przerażona zachowaniem
>>>>>> rodziców z dziećmi w lokalach. Uważam, że jeśli dzieci nie są w stanie
>>>>>> zachowywać się normalnie (w miarę cicho) i ładnie jeść, to nie powinny
>>>>>> być
>>>>>> zabierane do restauracji. Wcale się nie dziwię, że jest to
>>>>>> frustrujące.
>>>>>> Dla
>>>>>> mnie też jest, choć jestem mamą - Mama."
>>>>>
>>>>> I polecam także to:
>>>>>
>>>>> http://f.kafeteria.pl/temat/czy-wasze-dzieci-tez-rob
ia-kupe-na-srodku-pokoju-przy-gosciach-p_4275433
>>>>>
>>>>> " ciotka Klotka i spółka 2009.11.09 [09:09]
>>>>>
>>>>> Witam , jestem mamą 2,5 letniego synka, praktycznie nie korzystamy już
>>>>> z
>>>>> pampersów ( zakładam mu na noc, na dłuższe wyjścia itp. ).
>>>>>
>>>>> Ładnie woła na nocnik, czasem tylko muszę mu przypomnieć. Od początku
>>>>> uczyłam małego, że TE sprawy załatwia się w łazience i nocnik nie ma
>>>>> prawa
>>>>> przekroczyć jej progu. Następnie wylewamy zawartość do sedesu,
>>>>> opuszczamy
>>>>> deskę, spłukujemy, myjemy ręce itp. Uczę go samodzielnego podcierania
>>>>> pupy,
>>>>> czasem muszę potem poprawić, ale synek jest bardzo zadowolony z
>>>>> samodzielności.
>>>>>
>>>>> Ostatnio byliśmy u dalszych znajomych, też mają synka prawie 4
>>>>> letniego.
>>>>> Nagle pod koniec obiadu mały głośno zawołał : " KUPA", po czym pobiegł
>>>>> do
>>>>> łazienki, radośnie przytargał nocnik do salonu, ustawił na środku,
>>>>> przodem
>>>>> do gości i najwyraźniej dumny z siebie zasiadł na tronie... jego
>>>>> rodzice
>>>>> od
>>>>> razu rozpoczęli gadkę o tym jaki to on samodzielny, duży i czy nasz też
>>>>> już
>>>>> tak umie itp...
>>>>>
>>>>> po dłuższej chwili rozniósł się okropny smrodek..., mały podniósł się,
>>>>> o
>>>>> mało nie wywalił zawartości na dywan i głośno zażądał podtarcia tyłka,
>>>>> co
>>>>> mamusia zaraz uczyniła
>>>>>
>>>>> następnie nie umywszy rąk podała deser, a dziecku dała do ręki jakieś
>>>>> ciastko ( też nie umył rąk )
>>>>>
>>>>> nocnik cały czas stał i parował...
>>>>>
>>>>> dopiero jak mój mąż zauważył " czy TO musi tu stać ?", to wynieśli
>>>>> nocnik
>>>>> do łazienki
>>>>>
>>>>> Co myślicie o takim wychowaniu dziecka ??? jak jest u was ? też kupa na
>>>>> środku, przed telewizorem ?"
>>>>
>>>> Skoro tak postępują- to przecież oznacza, że wielu ich znajomych to
>>>> akceptuje. Nie twierdzę, że mi się to podoba- ale tak jest. Mój starszy
>>>> syn
>>>> raz miał tylko pampersy- bo ich wtedy w Polsce w ogóle nie było.
>>>> Pieluszki
>>>> zawsze gotowaliśmy (i tetrowe i flanelowe). Część pieluch suszyła się na
>>>> szybko w domu, a reszta- w suszarni. Przychodzili znajomi, kuzyni- i
>>>> stwierdzali, że u nas "nie pachnie dzieckiem". O co chodziło? Proste:
>>>> oni
>>>> wszyscy posiusiane pieluchy po prostu płukali i suszyli. Prali tylko te
>>>> z
>>>> kupą. Stąd te zapachy (jak takie posikane, tylko płukane pieluszki schły
>>>> w
>>>> mieszkaniu).
>>>> Czy uważasz, że mieliśmy nie odwiedzać nikogo?
>>>
>>> Nie no, Chironie, rozwlekasz temat za bardzo już.
>>
>> Też prałam i gotowałam WSZYSTKIE pieluchy, a gdyby ktoś powiedział do mnie
>> tak jak do Ciebie, to na pewno skrzętnie wykorzystałabym tę (świetną
>> przecież) okazję do odpowiedzi w rodzaju "Jak to "nie pachnie
>> dzieckiem"? -
>> pewnie macie na myśli brak zapachu moczu z pieluch, bo dziecko generalnie
>> pachnie inaczej niż jego mocz". No nie ma opcji!
>> Chyba wiesz, że bym to zrobiła :-)
> No ale czy nie oznaczało by to jeśli nie końca Waszych relacji- to ich
> znacznego ochłodzenia?
Trudno, ludzi kulturalnych jest na świecie dosyć i warto ich szukać, więc
jeśli nie okażą się nimi akurat jedni znajomi, to być moze jacyś inni -
życie jest zbyt krótkie i nie polega na katowaniu się towarzystwem ludzi,
którzy nie liczą się z moim komfortem w podstawowym zakresie, że tak
delikatnie okreslę :-)
|