Data: 2004-07-06 14:15:06
Temat: Re: Co moze "pojenyczy czlowiek".
Od: m...@h...of.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Pyzol napisał:
> "* kachna *" <k...@p...fm> wrote in message
> news:ajhGc.3634$Q74.1219@news.chello.at...
>
>>To prawda. Ale czy myslisz, ze mozna potraktowac Biblie jako
>>zbior zasad, bez "koniecznosci" wiary w Boga?...........
>
>
> Bez wiarywboga ( specjalnie tak napisalam, aby uniknac pompy),
a coz Ty taka niesmiala sie zrobilas.. ;)
> to to
> wszystko sie rozwala. Jezeli owa wiara jest "koniecznoscia" - tez.
czy zycie, powiedzmy 'udane zycie', bez wiary jest nie mozliwe?
Bo widzisz.. dla mnie, w tej sekundzie, wiara wydaje sie silnym zrodlem
energi zyciowej, w ogole, ale czy to nie jest zbyt no nie wiem...
Wygodne? Czy to jest jakies naduzycie wiary? Np. czy to nie jest tak, ze
musze wierzyc do konca, bo wszytko mi sie rozwali? Czy to nie jest tak,
ze 'bo trzeba w cos wierzyc'?
> Dekalog jest podstawa dzisiejszej calkiem swieckiej etyki ( i prawa!).
> Niestety, swieckosc ignoruje, jako "niewazny", punkt, bez ktorego cala
> reszta traci sens: pierwszy.
ciekawa uwaga.
a propos, skoro juz tu zbladzilismy, czy to nie jest tak ze w Bibli,
kazdy znajduje to co chce, szuka potwierdzenie swoich przeczuc,
wzmocnienia? Przyznaje sie ze nigdy nie mialem w reku, nigdy sie nei
interesowalem, ale propostu tak mysle, a co za tym, skoro niczego nie
oczekuje znalezc, nie mam po co siegac.
|