Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.man.poznan.
pl!not-for-mail
From: "duszan" <d...@o...pl>
Newsgroups: pl.rec.dom
Subject: Re: Co musi zostawić w domu sprzedający ?
Date: Sat, 30 Jul 2005 00:44:55 +0200
Organization: POZMAN - http://www.man.poznan.pl/
Lines: 48
Message-ID: <dcebhj$122$1@sunflower.man.poznan.pl>
References: <dccclp$eeq$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: c55-113.icpnet.pl
X-Trace: sunflower.man.poznan.pl 1122677108 1090 62.21.55.113 (29 Jul 2005 22:45:08
GMT)
X-Complaints-To: t...@m...poznan.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 29 Jul 2005 22:45:08 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-Priority: 3
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
X-Antivirus: avast! (VPS 0530-3, 2005-07-29), Outbound message
X-MSMail-Priority: Normal
X-Antivirus-Status: Clean
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.dom:60584
Ukryj nagłówki
Z moich doświadczeń - może zabrać wszystko!
Ponieważ pożyczyliśmy pieniądze na zakup mieszkania, chcieliśmy po kupnie
szybko je wynająć, żeby jeszcze szybciej spłacić pożyczkę. Więc zależało nam
aby to "komfortowe" według ogłoszenia sprzedającego mieszkanie było bez
większych nakładów finansowych gotowe do zamieszkania, a dopiero potem po
spłacie należności gruntownie odremontowane.
Trochę się zdziwiliśmy, że w komforcie:
- brakowało jednych drzwi
- każda klamka była inna (kiedy ogłądaliśmy mieszkanie przed kupnem
wszystkie były równe)
- chcieli zabrać piekarnik do zabudowy, ale uratowaliśmy
- zamalowane było okno, tak, że tylko jedno skrzydło się otwiera
- drugie okno, a raczej parapet źle zamontowany i woda tam się zbiera, przez
co jest grzyb na pół ściany
- co niektóre kontakty wybrakowane, albo wcale ich nie ma, oczywiście
podmienione na inne, tak jak baterie umywalkowe
- połowy listw przypodłogowych brak, a tak zachwalali super parkiet.
- a najbardziej denerwujące to, że kiedy zabierał swoje lampy, to zamiast
odkręcić kabelki, po prostu je uciął i to przy samej ścianie, tak, że kuć
trzeba było, żeby się do nich dostać
- dziury w terakocie dla kamuflażu przykryte kawałkiem wykładziny
- a jeszcze bardziej wkurzały resztki tapet ustawione w kącie i to jak
klarowali, że mogą się przydać. i rzeczywiście, bo po odstawieniu ich ukazał
się kawał gołej ściany z oddartą tapetą.
- i można by jeszcze mnożyć i mnożyć... szkoda słów.
komfort jak cholera
i jeszcze słowa na zakończenie - na nasze niezadowolenie - że w umowie nic
nie ma o wykładzinach i mamy się cieszyć, bo on może jeszcze je zerwać...
a swoją drogą to prawdziwe ale zasłyszane tylko:
gościu sprzedawał swoje mieszkanie i chciał wysoką cenę, bo położył sam w
łazience super drogie włoskie kafelki. wiadomo chciał trochę odzyskać
włożonych pieniędzy. ale kupujący powiedział, że jemu nie zależy na tych
kaflach i nie dał więcej, ale kupił. i co się okazało kiedy po podpisaniu
umowy dostał pieniądze?
że gościu odkół wszystkie te niechciane kafelki i jeszcze wygipsował i
pomalował łazienkę dowcipniś...
więc chyba powinniśmy się cieszyś, że u nas kafelki ocalały. co z tego jak
okazało się 2 miesiące po kupnie, że na jednej ścianie wszystkie kafle
odeszły. i do remontu. Widzieliście taki "komfort"?
Wszystko dokładnie trzeba spisać w umowie, tylko skąd normalnemu człowiekowi
przyjdzie do głowy, że trzeba ująć ilość drzwi, glazura i terakota, klamki,
baterie itd...
|