Co na Dzień Matki?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1

1. Data: 2004-05-24 13:47:23

Temat: Co na Dzień Matki?
Od: "Boban" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Obiecałem żonie i przy okazji matce naszych dzieci, że na Dzień Matki
przygotuję obiad. Prosze o poradę co zrobić. Wybrane danie musi spełniać
kilka warunków:
- być proste (umiem robić makarony z różnymi sosami, mięcho na grilla,
placki ziemniaczane, naleśniki, gotować, smażyć itp).
- być szybkie do przyrządzenia, o 1630 jestem w domu i maksymalnie na 1740
obiad musi być gotowy
- musi smakować przy okazji dwum chłopcom w wieku 2,5 i 4,5 lat

Makron z jakimś wypaśnym sosem sam się narzuca ale makarony już serwowałem.
Może coś innego?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

Zobacz także

1. Data: 2004-05-24 15:31:20

Temat: Re: Co na Dzień Matki?
Od: "Kimy" <k...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mówisz, że potrzebujesz coś z akademickiego jadłospisu??
Szybko, prosto i nie drogo? :)

-próbowałes robić racuchy z jabłkami? dziecią będą smakowały :), ale nie
jest to wykwintne danie.. przepisy są w necie (niektóre sprawdziłam!)
www.google.pl
-ryż ze wszystkim co masz w lodówce (np tuńczyk, kukurydza, groszek..)
-a może placki ziemniaczne?? [przepisy były chyba niedawno na forum]
-pizza? wbrew pozorom robi się ją bardzo prosto, nie długo i poje do syta
lała rodzinka..

Może za kilka lat jak gdy będę miała swoją rodzinkę będę znać inne potrawy..
niestety teraz zostaje mi kuchnia akademicka :-D

Najważniejsze, aby to co zrobisz smakowało twojej żonie i dziecią.
powodzenia!

--
pozdrawiam,
Kimy
p.s. Jak mi się coś przypomni pysznego, napiszę ci... a czasu masz nie dużo
;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

1. Data: 2004-05-24 18:22:23

Temat: Re: Co na Dzień Matki?
Od: "Medea" <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Boban" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c8sudb$olt$1@inews.gazeta.pl...
> Makron z jakimś wypaśnym sosem sam się narzuca ale makarony już
serwowałem.
> Może coś innego?

A może zrób canneloni ze szpinakiem? Przepis był podawany tutaj na grupie,
możesz go trochę zmodyfikować. Dobry sposób na zachęcenie dzieci do
szpinaku, bo naprawdę świetnie smakuje. Albo w ogóle canneloni z jakimś
innym nadzieniem?
Jeśli się zdecydujesz, to podam Ci jak ja robię.
Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

1. Data: 2004-05-25 08:56:38

Temat: Re: Co na Dzień Matki?
Od: "Karka" <k...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jeśli się zdecydujesz, to podam Ci jak ja robię.
> Pozdrawiam
> Ewa

A jeśli poprosi ktoś inny to wrzucisz na grupę? Ja BBBardzo
proszę...;-)....uwielbiam szpinak...
Z góry dziękuję

Pozdrowionka,
Karka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

1. Data: 2004-05-25 09:28:39

Temat: Re: Co na Dzień Matki?
Od: "Medea" <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Karka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:c8v1me$4pk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> A jeśli poprosi ktoś inny to wrzucisz na grupę? Ja BBBardzo
> proszę...;-)....uwielbiam szpinak...
> Z góry dziękuję

Jasne ;-). Przepis jest bardzo prosty. Na farsz potrzeba: 1 kg szpinaku, ser
pleśniowy typu blue (Dorblue albo polski Lazur też może być, w ilości około
20dkg), cebulka (najlepiej młoda) czosnek (świeży), pieprz biały, sól,
oliwa, gałka muszkatołowa. Na sos: puszka pomidorów bez skórek, cebulka,
parmezanu trochę do posypania (przyznam się, że ja użyłam zwykłą polską
pizzarellę i też wyszło dobre). No i oczywiście makaron canneloni lekko
podgotowany (7 min).
Farsz przygotowuję tak:
Podsmażam na szklisto cebulkę na oliwie, szpinak siekam i stopniowo wrzucam
na patelnię (najpierw jest go bardzo dużo, ale w miarę smażenia się kurczy i
go "ubywa"). Jak wszystkie liście zmiękną i się "obkurczą troszkę"(i nabiorą
pięknego kolorku :-)), dodaję sól, czosnek zmiażdżony, pieprz i troszkę
gałki (na czubeczku łyżeczki). Mieszam wszystko, jeszcze chwilkę smażę i
wyrzucam do miski. Tam dopiero dodaję rozkruszony ser i mieszam. Nadziewam
tym podgotowane canneloni.
Sos: na oliwie znów podsmażam cebulkę, wrzucam na to pomidory z puszki razem
z zalewą i smażę aż się zrobi w miarę jednolity sos (można wcześniej te
pomidory pokroić albo już kupić wersję krojoną).
Na dno naczynia żaroodpornego leję trochę sosu, na to kładę nadziane
canneloni i znów zalewam sosem (jeśli się robi w większym naczyniu na raz
wszystkie rurki, to każdą warstwę trzeba oddzielić sosem - ja tak robię w 2
warstwach, bo nie mam specjalnych małych miseczek do zapiekania). Na wierzch
posypuję starty ser i zapiekam w 180st. przez około 30 minut. Pychotka!
Zamierzam też spróbować ze szpinakiem i mięsem mielonym.
Pozdrawiam i życzę smacznego
Ewa