Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Co o tym sądzicie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co o tym sądzicie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 16


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2004-07-31 08:41:26

Temat: Re: Co o tym sądzicie?
Od: "Madda" <m...@p...wykasuj.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jacek" <j...@w...pl> wrote in message news:ceefl9$saj$1@news.onet.pl...

> Coś w tej historii przemilczasz.

Oczywiście że przemilczam, pisząć na grupę nie miałam zamiaru razem z grupą
analizować całego mojego związku. Przedstawiłam jeden fakt z nadzieją że
ktoś pomoże mi zrozumieć jak to jest że kwestia, która dla mnie jest
warunkiem koniecznym dla dalszego istnienia związku dla męża jest pomijalna.

>
> Twój mąż ma jakiś powód, który blokuje go aby powiedzieć Ci o co Ci
chodzi.

Raczej jest całkowicie ze mną szczery, inaczej już dawno dla świętego
spokoju (przecież chce kontynuować związek)powiedział by mi że mnie kocha i
już.

> Chodzicie na terapie więc otwórz się na nią a nie nazywaj jej spychaniem
na
> inne tematy.
>
> Jakie sa te inne tematy?

Może źle się poprzednio wyraziłam, to nie o to chodzi że zostaje poruszony
jakiś inny temat, poprostu kiedy ja naciskam na gnębiącą mnie kwestię,
psycholog prześlizguje się nad nią jakby jej nie było i sprowadza rozmowę
na jakieś drobne nieporozumienia między mną, a mężem. W sumie jak się tak
zastanowię to nawet ją rozumiem jak byśmy się skupili na tym na czym mi
zależy to terapia by się szybko skończyła.

Madda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2004-07-31 09:00:35

Temat: Re: Co o tym sądzicie?
Od: "boniedydy" <b...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Madda" <m...@p...wykasuj.onet.pl> napisał w wiadomości
news:cefltn$7c$1@news.onet.pl...

> Może źle się poprzednio wyraziłam, to nie o to chodzi że zostaje poruszony
> jakiś inny temat, poprostu kiedy ja naciskam na gnębiącą mnie kwestię,
> psycholog prześlizguje się nad nią jakby jej nie było i sprowadza rozmowę
> na jakieś drobne nieporozumienia między mną, a mężem.

Może wychodzi z założenia, że po wyjaśnieniu wszystkich drobnych
nieporozumień okaże sie,że sie kochacie. Moze jest po prostu
nieprofesjonalny i trzeba go zmienić. Słabo sie znam na psychologach, ale
mam wrazenie, że powinien w jakiś sposób zareagowac na to, ze ta kwestia
jest dla Ciebie tak ważna, nawet jeśli zamierza ją rozwiązywać od innej
strony, niż ty bys to sobie wyobrażała. Może postaw sprawe następnym razem
na terapii jasno? Wyraź swoje pretensje do psychologa? Jeśli to nie
przyniesie poprawy, można rozważyć zmianę. Generalnie jeżeli terapia trwa
już jakieś pól roku, a nie widać żadnych sygnałów jakichkolwiek zmian w
którąkolwiek stronę, to moim zdaniem oznacza, że nie jest właściwie dobrana.
Sama kiedyś chodziłam na terapie i zmieniłam kilku terapeutow, po dłuższym
lub krótszym okresie czasu, aż trafiłam na tego, który był skuteczny.
Wszyscy pozostali też mieli certyfikaty Polskiego Towrarzystwa
Psychologicznego i byli uznanymi specjalistami, co teoretyczie powino być
gwarancją skuteczności.

Dobra terapia indywidualna działa tak, że po porządnej sesji czujesz się jak
rozjechana przez walec i zmiazdżona, ale czujesz, że dostrzegłaś problem,
przyjrzałaś sie mu i stawiłaś mu czoła - i coś sie samo zmienia. Nie wiem,
czy na dobrej terapii małżeńskiej jest tak samo.

W sumie jak się tak
> zastanowię to nawet ją rozumiem jak byśmy się skupili na tym na czym mi
> zależy to terapia by się szybko skończyła.

Jezeli istotny jest dla niej motyw finansowy, to należy jak najszybciej ją
opuścić.

Generalnie jestem w stanie sobie wyobrazic, że Twój maż zapetlił się do tego
stopnia, że nie wie, czy Cię kocha, czy nie, i w ramach karania Cię za różne
rzeczy dręczy Cię tego rodzaju stwierdzeniami - ale po zażegnaniu wszystkich
sporów okaże sie, że przeszkody zniknęły, a miłość pozostała i odżyła. Nie
zwracałabym zanadto uwagi na to, co mówi, ale na to, co robi. Tu już musisz
sie zastanowić sama, a może wspolnie z mężem i terapeutką (jeśli jednak
zdecydujesz, że masz do niej zaufanie), czy jego działania świadczą o
biernym oporze, czy może raczej jest to chęć wyjścia z problemu połączona z
niewiedzą, jak to zrobić i poniechaniem działań, czy coś jeszcze innego.
Postawiłabym tę kwestię na terapii, nie rozwodzac sie na razie zanadto nad
jego deklaracjami.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2004-07-31 12:46:13

Temat: Re: Co o tym sądzicie?
Od: "Madda" <m...@p...wykasuj.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"boniedydy" <b...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:TcJOc.55869$i27.51079@news.chello.at...
> Użytkownik "Madda" <m...@p...wykasuj.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:cefltn$7c$1@news.onet.pl...

> Generalnie jeżeli terapia trwa
> już jakieś pól roku, a nie widać żadnych sygnałów jakichkolwiek zmian w
> którąkolwiek stronę, to moim zdaniem oznacza, że nie jest właściwie
dobrana.

Trwa jakieś 2 miesiące i nie widzę żadnych efektów.

> Jezeli istotny jest dla niej motyw finansowy, to należy jak najszybciej ją
> opuścić.

Tego nie jestem pewna.

> [...]

Dzięki, moze masz rację, a może też ja za nerwowo do tego podchodzę, za
długo to wszystko jak dla mnie trwa.

Madda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2004-07-31 13:28:37

Temat: Re: Co o tym sądzicie?
Od: "boniedydy" <b...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Madda" <m...@p...wykasuj.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ceg48k$eo0$1@news.onet.pl...

> Trwa jakieś 2 miesiące i nie widzę żadnych efektów.

2 miesiące to jeszcze za krótko, żeby coś powiedzieć, ale koniecznie
powinnaś już zaczać obserwować sytuację i doprowadzić do tego, żeby istotne
dla Ciebie tematy zostały poruszone i wyjaśnione, choćby wstępnie.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2004-07-31 14:32:35

Temat: Re: Co o tym sądzicie?
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Madda" <m...@p...wykasuj.onet.pl> napisał w wiadomości
news:cefltn$7c$1@news.onet.pl...
> Oczywiście że przemilczam, pisząć na grupę nie miałam zamiaru razem z
grupą
> analizować całego mojego związku. Przedstawiłam jeden fakt z nadzieją że
> ktoś pomoże mi zrozumieć jak to jest że kwestia, która dla mnie jest
> warunkiem koniecznym dla dalszego istnienia związku dla męża jest
pomijalna.

Jak ktoś Ci może pomóc co ma przedstawione jedynie ogólnie tak sie nie da.
Może nie jest pomijalna tylko zbyt skomplikowana aby ją przedstawić.

> >
> > Twój mąż ma jakiś powód, który blokuje go aby powiedzieć Ci o co Ci
> chodzi.
>
> Raczej jest całkowicie ze mną szczery, inaczej już dawno dla świętego
> spokoju (przecież chce kontynuować związek)powiedział by mi że mnie kocha
i
> już.

Gdyby był całkowicie szczery to by powiedział, skoro czegoś nie wiesz to
znaczy że
Tobie tylko się wydaje że jesteście szczerzy, a tak naprawde to są tematy
na który z jakiś
nieznanych nam a i nie zidentyfikowanych przez Ciebie nie rozmawiacie.
Warto się nad tym zastanawić.

> Może źle się poprzednio wyraziłam, to nie o to chodzi że zostaje poruszony
> jakiś inny temat, poprostu kiedy ja naciskam na gnębiącą mnie kwestię,

A jaka jest ta najważniejsza kwestia ? Że mąż nie wie czy Cię kocha.

> psycholog prześlizguje się nad nią jakby jej nie było i sprowadza rozmowę
> na jakieś drobne nieporozumienia między mną, a mężem.

Może dla Ciebie wydają się drobne ? Czy dla męża też są dobre?
Moim zdaniem coś u Was mocno szwankuje inaczej rozwiązywanie jak to je
nazywasz
drobnych spraw zajęło by Wam sekundy.

Może zamiast upierać się że chcesz rozmawiać o najpoważnijeszym problemie
zajmij się konstruktywnie
rozwiązaniem małych.
Naprawdę warto zrozumieć dlaczego psychoteraupeuta chce abyście o nich
rozmawiali.


> W sumie jak się tak
> zastanowię to nawet ją rozumiem jak byśmy się skupili na tym na czym mi
> zależy to terapia by się szybko skończyła.

Odpowiedz sobie na kilka pytań:

1. Na czym zależy mężowi ?
2. Od jakich pytań ucieka ?
3. Co to za drobne problemy macie nierozwiązane?

Duże sprawy składaję się z małych i o wiele łatwiej jest rozwiązywać te
mniejsze aby na koniec powiedzieć.
A właściwie zauważyć nie ma już dużego.

Pozdrawiam

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2004-08-04 14:01:54

Temat: Re: Co o tym sądzicie?
Od: "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

nie da sie w kilka spotkan naprawic tego co w zwiazku roslo kilka lat
dla mnie jezeli maz chodzi na terapie to zdecydowanie w jakims sensie zalezy
mu
na zwiazku/ na Tobie

ponadto jako psycholog polecam szczerosc wobec terapeuty
i powiedzenie mu o watpliwosciach ktore masz w zwiazku z terapia
i tez rozumienia sytuacji szukalabym tam a nie tu

i rzeczywiscie mozesz myslec o zmianie terpaeuty jesli
nie jestes zadowolona; polecalabym uklad gdzie
jest dwoch terapeutow, kobieta i mezczyzna

skup sie na tym czego Ty pragniesz dla siebie


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Proszę pomoc w diagnozie
profesjonalne uslugi fotograficzne
poradnia małżeńska & Kraków
Moi rodzice
Hej,hej

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »