Data: 2012-06-21 21:29:40
Temat: Re: Co robic co robic...
Od: Voyager <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
czy.to.wazne napisał(a):
> U�ytkownik "medea" <x...@p...fm> napisa� w wiadomo�ci
> news:jrvtju$o54$1@news.icm.edu.pl...
> >W dniu 2012-06-21 13:49, aaaa pisze:
> >>
> >> Nikt nie jest samotna wyspa. Spokoj wewnetrzny jest wypadkowa rownowagi
> >> wlasnej i wplywow z zewnatrz. A chocby i sie sens w sobie odnalazlo,
> >> najblizsi szaleja i cierpia tak czy tak. Coraz mniej z nimi kontaktu.
> >
> > Co to konkretnie znaczy? Jak to rozumie�? �e cierpisz, poniewa� inni (Twoi
> > najbli�si) cierpi�?
> > Jaki jest pow�d tego cierpienia?
> >
> >> Zal
> >> nie tylko -szczegolnie- ich ale i reszty....to boooli. Pieprzona empatia!
> >> Mozna zabawic sie w budde, tyle ze to nie uciszy burzy i nie ukroci
> >> cierpienia wielu.
> >
> > Po co ukraca� cierpienia wielu? Nie lepiej/�atwiej spr�bowa� ukr�ci�
> > najpierw swoje cierpienie?
> >
> >
> >> I jak tu byc z soba w zgodzie? Wbrew wszystkiemu?!
> >> I po co? Dla swietego spokoju?
> >
> > Dla siebie, a po�rednio dla innych. Szcz�liwy/zgodny sam ze sob� potrafi
> > da� szcz�cie innym.
> >
> >
> >> Przeciez to ucieczka...w siebie...od
> >> rzeczywistosci...
> >
> > Nie. Wr�cz przeciwnie.
> >
> > Przeczyta�am wczoraj w "Charakterach" o rolach (by�o ich 8 opisanych), w
> > jakie wchodz� ludzie, mo�e Ci� zainteresuje:
> >
> > >>IV program: "jestem bezradny, cierpiďż˝". Realizuje go ofiara, bo
> > dzi�ki niemu mo�e uchyli� si� od odpowiedzialno�ci. Komunikuje (nie
> > wprost) innym: niczego nie mog� zmieni�, bo nie mam na nic wp�ywu, za nic
> > nie odpowiadam. Osoba w roli ofiary zbija ka�dy argument, by co� zmieni� w
> > swoim �yciu, odpowiadaj�c "tak, ale...", czyli udowadnia, �e na jej
> > cierpienie nie ma rady. Latami tkwi w stagnacji i cierpieniu.<<
>
> wiesz dla kiepskiego to chyba nie rola
> z Charakter�w ale - raczej - z Dziad�w
>
> np. coďż˝ w stylu :
> <<
> ...
> Nazywam siďż˝ Milijon - bo za milijony
> Kocham i cierpiďż˝ katusze.
> Patrzďż˝ na ojczyznďż˝ biednďż˝,
> Jak syn na ojca wplecionego w ko�o;
> Czuj� ca�ego cierpienia narodu
> ...
> >>
Ten cytat to deklamacja rozpuszczania się w stadzie, wtenczas zanika
empatia do pojedyńczych ludzi, to po prostu deklamacja pleyboya którym
był Mickiewicz. Niestety litewski wieszcz wykuł kształt gdzie
następnie jak i teraz ,poświęca się ludzi w imię pustych gestów.
|