Data: 2012-06-30 06:01:49
Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "kiwiko" <k...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "laba " <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jsil0s$fmi$1@inews.gazeta.pl...
> kiwiko <k...@o...pl> napisał(a):
>
>>
>> Użytkownik "..." <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:jshaun$9qt$1@inews.gazeta.pl...
>> > medea <x...@p...fm> napisał(a):
>> >
>> >> W dniu 2012-06-26 23:15, brrrrr pisze:
>> >> > Zaburzenia sa wynikiem wielu lat toksycznej (tesciowa) i trudnej
> bytowo
>> >> > sytuacji rodzinnej
>> >>
>> >> Tak to często bywa u ludzi zaburzonych.
>> >>
>> >> > ale sa jak najbardziej do wyleczenia...tyle ze osoba nie
>> >> > chce slyszec o konsultacji ze specjalista oraz o zadnej innej
>> >> > pomocy.
>> >> > Twierdzi ze wmawia sie jej chorobe...a do leczenia w naszym kraju
>> >> > nikogo
>> > kto
>> >> > nie zagraza zyciu wlasnemu i bliskich zmusic wszak nie mozna. Wiec
>> >> > dzieci
>> >> > chlona dalej toksyczna atmosfere matki (ktora nie chce w dodatku
>> >> > przeprowadzic sie od wlasnej matki na przygotowane od 2 lat -z jej
>> >> > inicjatywy i wyboru- dla niej i dzieci mieszkanie, gdzie zreszta juz
> sa
>> >> > zameldowani i w ktorym od roku samotnie mieszka jej maz)...i kolo
>> >> > sie
>> >> > zamyka. A to dopiero wierzcholek tej paranoi.
>> >>
>> >> Jeśli sytuacja wygląda tak, jak przedstawiłeś, a rzeczywiście chcesz
>> >> coś
>> >> ruszyć w kierunku naprawy, to IMO sam idź do lekarza (psychiatry, a
>> >> tam
>> >> poproś o skierowanie do terapeuty), bo to także TWÓJ problem.
>> >> Przynajmniej wesprą Cię, pokierują jak postępować z osobą zaburzoną, a
>> >> przy okazji dowiesz się, jaka w tym wszystkim jest twoja rola.
>> >>
>> > ..
>> > Jakos nie sa od ponad 4 lat w stanie wypracowac skutecznego kierunku
>> > postepowania, o wsparciu nie wspominajac. Rol wszelkich mam serdecznie
>> > dosc,
>> > szczegolnie roli platnika kosztow pozalsieboze "konsultantow", a juz
>> > nie
>> > mam
>> > sil szukac kolejnego ich garnituru.
>> nie szukaj, może lepiej przez chwilę nic nie robić
>> jeżeli możesz sobie na to pozwolić
>>
> "moc sobie na to pozwolic" w sensie materialnym (nie pasuje do kontekstu)
> czy odpuszczenia sobie aktywnosci w temacie? Wlasciwie coraz czesciej
> jedyna
> racjonalna forma reakcji na te rzeczywistosc rodzinna okazuje
> sie "nieracjonalna z zalozenia" biernosc...
każdy musi sobie jakoś radzić ;)
kiwiko
|