Data: 2003-07-04 18:27:56
Temat: Re: Co robicie z fusami? :)
Od: "Tomasz Nowicki" <t...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Suszymy do ponownego parzenia. W ten sposób osiągamy podobny efekt jak
kapral Nobby z niedopałkami - od wielu lat pijemy w istocie tę samą herbatę.
Dlatego nie mówimy "dawniej nawet herbata była lepsza".
Nie, nie, skłamałem. Tak naprawdę, to zgodnie ze wskazówkami chińskiego
mędrca Penk Tynk zjadamy je lekko oprószone oregano - dzięki temu
utrzymujemy od lat taką wagę, że pozazdrościć i zmierzamy dożyć takiego
wieku, że ho-ho.
Nie no, teraz na poważnie - dolewamy niewielką ilość wody i wychlustujemy do
wiaderka ze śmieciami, ku udręce pomocy domowej, która, nie wiedzieć
dlaczego, ma zwyczaj zasuwać do śmietnika z samym workiem, bez wiadra - i
czasem zostaje za nią na chodniku mokra ścieżynka. Do zlewu nie wywalamy, bo
pijemy z cytrynką i nie mamy młynka. Do kibelka nie latamy (z fusami), bo
chociaż niedaleko, to jakoś tak, nie tego... A poza tym rozmoczone fusy
zostawiają osad (nigdy się za jednym zamachem wszystkie nie usuną przy
spłukiwaniu). Poza tym, żeby na spłukiwanie fusów poszło 10x więcej wody niż
na samą herbatę? Skaranie boskie...
T.
|