Data: 2008-01-28 15:21:38
Temat: Re: Co robię źle??
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "wk" <w...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:fnkni1$sl1$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
> nie wiem czy to dobra grupa i czy dobrze robię pisząc o swojej sytuacji...
> Tak na szybko o sobie. Zamknąłem rozdział w życiu - jestem po rozwodzie.
> Szybko pisząc, nie układało się nam, ex interesowała się innym facetem.
> Dałem jej wolność, nie utrudniałem życia, 3,5 letni syn jest z nimi.
> Widuję
> się z nim tak często jak tylko chcę... A może nie do końca? Może
> jaśniej...
> Jestem ze wspaniałą kobietą, wspierała mnie w najgorszych chwilach, kiedy
> już byłem po drugiej stronie...
> Zaakceptowała moją sytuację, dziecko... Pomaga mie we wszystkim itp. itd.
> Ale mam jeden poważny minus, wydawało mi się, że to nie jest minus, ale
> dla
> niej jest: bardzo kocham swoje dziecko, oddałbym wszystko by zawsze było
> ze
> mną/z nami. Niestety moja wspaniała partnerka tego nie akceptuje do końca,
> twierdzi, że jak ludzie sie rozwodzą nie można mieć już tak dobrych
> stosunków z dzieckiem, jeśli to dziecko nie jest przy danym rodzicu.
Nie chcę krakać, ale ona chce Cię postawić przed wyborem "albo ja albo on".
> Mówi,
> że jeśli chcę sobie ułożyć życie muszę ograniczyć widywania z dzieckiem,
> zmienić nastawienie itp. Ona już nawet stwierdziłą, że nie lubi mojego
> syna,
> bo ciągle w naszym zyciu jest on. Jest o niego zazdrosna itp...
A gdyby syn został z Tobą a nie z matką? Też by go nie lubiła i kazała Ci
ograniczać kontakty?
> Nie wiem co
> robić. Kocham ją ale też nie mogę/nie potrafię inaczej postępować w
> stosunku
> do syna... Jak to wszystko pogodzić? Co ja źle robię? Co ona robi źle?
Szczerze porozmawiaj z nią. Wydaje mi się, że ona chce, żebyś zapomniał o
przeszłości i był cały tylko dla niej. Jeżeli kochasz syna i chcesz mieć z
nim częste i dobre kontakty to ona będzie w tym przeszkodą. Po tych
deklaracjach, że nie lubi, jest zazdrosna, nie przejdzie mi przez klawiaturę
"może być", po prostu będzie przeszkodą.
Agnieszka (chyba nie pomogłam)
|