Data: 2013-01-04 13:16:29
Temat: Re: Co sądzicie o uwodzeniu tudzież stronach o nim? :P
Od: "Ghost" <g...@e...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:kc6jfg$vho$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "case" <c...@u...news> napisał w wiadomości
> news:50e6be5e$0$1213$65785112@news.neostrada.pl...
>>W dniu 2013-01-04 11:55, case pisze:
>>> W dniu 2013-01-03 23:00, Szalony Chemik pisze:
>>>> W dniu czwartek, 3 stycznia 2013 22:55:16 UTC+1 użytkownik Ikselka
>>>> napisał:
>>>>> Dnia Thu, 3 Jan 2013 13:36:09 -0800 (PST), Szalony Chemik napisał(a):
>>>>>
>>>>>
>>>>> Cóż można sądzić? - sztukę uwodzenia odziedziczyliśmy po
>>>>> zwierzętach...
>>>>>
>>>>> Nihil novi sub sole, gra pozorów i czerwone korale.
>>>>>
>>>>
>>>> Okey, tylko zdaje się że w toku wychowania (a może tresury? :P) można
>>>> zatracić pewne umiejętności... i co wtedy?
>>>
>>> Można reaktywnie ulegać popędom, poświęcać się uwodzeniu, rozwijaniu tej
>>> umiejętności, poszukiwaniu technik, kursów i odpowiedzi nawet
>>> obsesyjnie, aż do andropauzy, a potem prawdopodobnie starać się nie
>>> patrzeć wstecz, ile się przez to z życia straciło i starać się cieszyć
>>> wspomnieniem z zamroczeń endorfinowych dopóki nie wyblakną i o ile będą
>>> choć trochę tak przyjemne jak same te stany zamroczenia.
>>> Można też, np. w wyniku zatracenia pewnych umiejętności związanych z
>>> uwodzeniem, nabrać dystansu do swoich potrzeb i realizować je
>>> racjonalnie, bez utraty kontroli nad nimi.
>>
>> BTW a jeśli chodzi o sam kurs uwodzenia, to IMO schemat jest tu mniej
>> więcej taki:
>> Jest jakiś młotek, który nie ma brania i ma blokadę żeby podejść do
>> kobiety i zagadać jak człowiek.
>> Chce tylko wreszcie dostać, a reszta go niewiele interesuje.
>> Idzie na kurs uwodzenia, gdzie dostaje lekkie pranie mózgu, po którym
>> potrafi już podejść do kobiety i zapodać wyuczony bajer, ale niestety
>> jest jeszcze większym młotkiem.
>> Asortyment damski jest dość mocno zróżnicowany więc powiedzmy, że 1 na
>> 1000 nie przeszkadza, że jest młotkiem, byle tyko np. zdjął gumaki albo
>> przynajmniej jej nie bił jak poprzednie młotki.
>> Jak ma farta to będzie nawet 1-sza, do której podszedł.
>> Niestety pozostałe 999 będzie coraz bardziej uczulona na takich szpeców
>> od uwodzenia.
>> Gdyby taki młotek poszedł na kurs "odmłocania" to pewnie także
>> przełamałby blokadę z podejściem do kobiet i asortyment dostępny dla
>> niego byłby pewnie znacznie lepszy, ale do tego potrzebny byłby nieco
>> inny cel.
>
> IMO- nie do końca tak. Ja tak widzę: jest sobie młody chłopak. Inni mają
> dziewczyny (lub się chwalą)- on nie. Pomysł: coś jest ze mną nie tak.
> Oczywiście jest to osoba, która ma bardzo ograniczony dostęp do swojej
> sfery psyche. Obserwując takich ludzi- a sam we wczesnej młodości do nich
> należałem, niestety- zauważyłem, że podchodząc do dziewczyny bez żadnych
> pomysłów- po prostu zwracając się do niej jak do koleżanki- spotykałem się
> często z zainteresowaniem, a wręcz z zachętą. Nie wymyślałem żadnych
> tekstów- po prostu byłem sobą. Kiedy podchodziłem z zamiarem "podrywu"-
> byłem spięty, operowałem tekstami wyuczonymi od starszych kolegów-
> uwodzicieli, i wtedy...nic z tego. Niestety- nie naprowadziło mnie to
> wtedy jeszcze na drogę ku samopoznaniu- a zacząłem obserwować, i ćwiczyć.
> Wymyślałem sobie kolejne osobowości- dla doraźnych celów- niejako wetując
> sobie wcześniejsze porażki- i zanim się spostrzegłem, niemal nie
> doprowadziłem do tragedii.
to naprawde bardzo interesujace
|