Data: 2010-01-12 00:09:12
Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Redart" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hig772$tme$1@news.onet.pl...
> Mam dla Ciebie jeden komunikat:
> W moim przekonaniu masz taką cechę buldoga (to nie ubliżenie, ale dobrze
> oddaje tę cechę): jak się na coś uprzesz- to nie potrafisz tego puścić.
> Jak buldog. Wtedy- podobnie, jak tego psa- trzeba Cię od tego odrywać
> siłą. Koniec komunikatu.
>
> Jeśli kiedyś będziesz chciał z tym popracować (może tak przecież być, że
> zacznie Ci to przeszkadzać)- to zapewne znajdziesz sięw tym miejscu, w
> którym będziemy mogli po prostu pogadać.
Trafiłeś Ty Pan na tego posta, gdzie pisałem coś o dwóch
kotwicach i wnętrzach dłoni ?
Buldog - nie buldog - trzymam się blisko Twojego własnego uporu, który
swobodnie przekracza własne tezy i zasady (znów się powtarzam:
asymetria).
Przykład: wielokrotnie pisałeś o tym, że trzeba szanować, pielęgnować
znaczenie słów. A potem 'do śmierci' się będziesz upierał, że
'nie ma różnicy' między atakami samobójczymi a krytyką słowną.
To pielęgnujemy, czy nie ?
Oczywiście - ja rozumiem, że można wejść w taką płaszczyznę
analizy jakiegoś zjawiska, gdzie z jakiegoś punktu widzenia ta
różnica akurat nie jest istotna. Np. oceniajac parametry
nowego telewizora - ma równie dobrze oddawać biel błysku
i poszarpane budynki, co biel kartki i jej poszarpane brzegi.
Ale nie możesz w dyskusjach z innymi osobami uciekać w takie
tylko Tobie swojskie konteksty, 'światy wyrafinowanej spójności
i niesprzeczności', w konteksty innych światów nie wchodząc,
tylko zarzucając 'nieuczciwość dyskusji'. Ja bardzo dobrze
rozumiem, że Ty masz swoją prawdę - ale tak samo ja mam moją
i żona moja też. I córka już też. I synuś jakąś małąprawdę też
już ma. Wobec nich nie mogę być upartym buldogiem. Mam więc
jakąś wprawę w 'puszczaniu'.
Ale Tobie nie chcę odpuścić - bo się sam pakujesz ciągle prosto
w paszczę.
Przypominasz mi trochę tego ojca-wojskowego z American Beauty,
co kolekcjonował 'faszystowskie gówna'i miał obsesje
[niby]antygejowskie. Powiedzmy, że postać filmowa to Chiron
trochę przejaskrawiony.
|