Data: 2005-08-22 10:30:05
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lea" w news:67da.00000bfe.430886f6@newsgate.onet.pl...
/.../
> > ps. Lea - nie denerwuj się. Czy jesteś, czy Cię nie ma - sprawy się toczą,
/.../
> Nie denerwuję się :) a jeśli już to z zupełnie innych powodów.
> Jestem, takie przynajmniej odnoszę wrażenie... czasem...a właściwie to
> dosyć rzadko... kiedykolwiek...?? Zacznę może częściej spoglądać
> w lustro... ;)
Ważne, że jesteś pod znakiem pogody ducha :), to znaczy nie opuszcza Cię
jeszcze słuszna nadzieja na dobrą passę. Z tego opisu wnoszę, że szykujesz
się do przekroczenia pewnego progu - związanego z oderwaniem się od
rodzinnych korzeni - rozwinięciem własnych skrzydeł.
To trudny moment. Łatwo też ulec złudzeniom obrazów z drugiej strony lustra.
Zastanawiam się, czy czasem nawet takie małe, kosmetyczne lusterko, nie
może tu być ... _przeszkodą_ w odbiorze rzeczywistości...
> Ale mam jeszcze inny problem. Boję się, że przeoczę twoją odpowiedź.
Jeśli Twoja intuicja podpowiada Ci, ze może w niej być coś dla Ciebie
pożytecznego, i jeśłi dołożysz starań ;)), - nie przeoczysz. A jeśli przeoczysz,
to Twoje życie potoczy się dalej niemal takim samym torem, jak wraz z moimi
słowami, gdyż statystycznie rzecz biorąc, rzadko się zdarza, by słowa miały
moc generowania zmian zauważalnych. Nawet jeśli to czynią, dzieje się to
w sposób tajemniczy, jakby podskórny, gdzie część pojęć / treści / emocji
układa się niezauważalnie na półkach niepojętych szuflad, po to, by kiedyś
ujrzeć znów światło dzienne, bez wiedzy o źródłach ich pochodzenia.
> W mieścince, w której obecnie pracuję i mieszkam (przeprowadzka gdzieś
> w połowie piknikowego wątku:) nie mam komputera, nie wspominając
> o internecie, mało tego, tu nie ma czegoś takiego jak kawiarenka internetowa
> i żeby był komplet to telewizji i telefonu też jeszcze nie mam. Ciekawe
> doświadczenie :)
> Właśnie sobie przypomniałam, że lustra też mi brakuje (mieszkanie
> jeszcze nie umeblowane do końca) ale mam takie małe kosmetyczne..
> Myślisz, że wystarczy? ;)
Rzeczywiście - ciekawe doświadczenie. Sądzę, że na tyle absorbujące, że może
być Ci trudno znaleźć energię dla tej wirtualnej części życia. Jeśli tak się stanie -
trudno :). Wszystko co się dzieje, dzieje się po "liniach" minimalnego oporu -
wydatku energetycznego. A zatem Twoje świadome wybory określają to,
co dla Ciebie najkorzystniejsze. W tym momencie patrzenie w jakiekolwiek
lustro może - jak mi się wydaje - wprowadzić Cię w błąd. Lepiej już zamknąć
oczy i wtopić się w otoczenie tak, jakbyś była (bo jesteś!!) jego nierozłączną
częścią, składnikiem rozproszonym we wnętrzu całości, do której masz
większy dostęp niż ci, którzy tej świadomości nie posiadają.
> No ale robię sobie czasem wycieczki do pobliskiego większego miasta, także
> będę szperać i szukać :) Twojej odpowiedzi. Może znajdę też przy okazji
> rożne inne zagubione drobiazgi :)
Tak... Najbardziej poszukiwanym zazwyczaj "drobiazgiem" jest
drugi człowiek...
Jak sądzisz, czy to Ty znajdziesz Jego czy on Ciebie?
;)
> Lea
All
ps. jeśli rzeczywiście nie będziesz widoczna zbyt długo, a ja uznam, że pojawi
się tu tekst mogący być dla Ciebie interesujący - jeśli przetrwam i nie zapomnę
- pozwolę sobie wysłać Ci go na prywatną skrzynkę, o ile tylko adres jaki
podajesz, po usunięciu "wytnijto", jest funkcjonalny.
|