« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2005-11-09 12:48:35
Temat: Re: Co to moze bycMichal Jankowski wrote:
>>>konia a co dopiero psa gończego - słynna scena z "Popiołów": "Ujrzał Baśkę.
>
>>To licentia poetica Sienkiewicza.
>
> Ja też wiem, że "Kordiana" napisał Krasiński. Ale jak co do czego - to
> sprawdzam. 8-)
Ojojoj! To tak jest jak sie zbyt nieuwaznie czyta, co jest napisane :-(
Stoi jak wol "Popiolow", a ja czytam "Potopu". Przepraszam.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2005-11-09 16:26:42
Temat: Re: Co to moze byc> Z wapnowaniem gleby. Dirko udzielił mi już odpowiedzi, więc jakby po
> temacie.
Więc nie wapnuje wcale, ewentualnie trawnik gdzie mech za bardzo się
rozrósł posypuję dolomitem. Moje koty mają jak w raju ;-) I są bardzo
dobrymi pracownikami, nie mam ani kretów ani myszy ani żadnych nornic ...
tfu tfu, żebym tylko nie zapeszyła.
http://fotogalerie.pl/galeria/milka3388
Serdecznie Miłka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2005-11-09 20:36:05
Temat: Re: Co to moze bycRafał napisał(a):
>
> Co to moze byc za przeklete stworzenie. Dziury maja okolo pół metra
> glebokosci w dol , wejscie do nich 15x15 cm.
Po przeczytaniu wszystkich teorii na temat dziur stwierdzam, iż
prawdopodobnie dziury kopał złodziej, który starał się dostać do
domku (stąd dziury przy domku), jednak był to człowiek ok.
40-stki, który "do pracy" musiał zabrać swoją małą córeczkę, gdyż
nie miał co z nią zrobić. Dziewczynka postanowiła natomiast
zabrać ze sobą swojego króliczka (stąd kupy), który podczas prób
dostania się do domku, biegał sobie radośnie po działce. Dziecko
natomiast znudziło się bieganiem za zwierzątkiem, a że tatusiowi
praca nie szła najlepiej, postanowiła się pobawić w "piaskownicy"
kopiąc ok. 50-cio cm. "norki". Podkopy pod ogrodzeniem natomiast,
to nic innego, jak nieudolne próby dostania się na teren działki
jakiegoś psa, który biegał sobie nieopodal, gdy nagle wyczuł
obecność kota. Kota natomiast trzymała dziewczynka na ręku, by
nie przejechał go żaden samochód i by nie "odmroził" sobie łapek.
Kot w bajce wziął się nie wiadomo skąd i po co, ale dziewczynka z
kotkiem to ładny obrazek, a bajka musi mieć w sobie coś ładnego.
Mijały godziny i nagle zrobiło się zupełnie ciemno. Dziewczynce
było zimno i bardzo chciała wrócić do domu. Wiedziała, że tatuś
jest uparty, i nie opuści działki, dopóki nie osiągnie celu.
Wpadła na pomysł, że schowa latarkę, którą przyniósł ze sobą
tatuś. Podeszłą na paluszkach do miejsca, w którym kopał tata i
zabrała zgaszoną jeszcze latarkę. Zakopała ją w jednej ze swych
dziur a na wierzchu przysypała kamieniami (dla niepoznaki).
Tata strasznie się zdenerwował, że zapomniał z sobą latarki, i
postanowił wrócić do domu, gdyż bez oświetlenia i tak nie
osiągnął by celu
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2005-11-09 21:10:03
Temat: Re: Co to moze byc> Tata strasznie się zdenerwował, że zapomniał z sobą latarki, i
> postanowił wrócić do domu, gdyż bez oświetlenia i tak nie
> osiągnął by celu
Tak oto zaczyna się kolejna bajka ... dość długo na nią trzeba było
czekać po smokowisku :-)))
http://republika.pl/smokowisko/
Serdecznie Miłka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2005-11-09 21:34:34
Temat: Re: Co to moze bycMichal Misiurewicz napisał(a):
> Ojojoj! To tak jest jak sie zbyt nieuwaznie czyta, co jest napisane :-(
> Stoi jak wol "Popiolow", a ja czytam "Potopu". Przepraszam.
Nie przepraszaj powiem ci szczerze
bo pierwszy bym strzaskał pałke
na Twej głowie
gdyby nie dziatek pacierze.
;-)
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2005-11-09 22:01:55
Temat: Re: Co to moze bycStaff1703 wrote:
> Rafał napisał(a):
>
>>
>> Co to moze byc za przeklete stworzenie. Dziury maja okolo pół metra
>> glebokosci w dol , wejscie do nich 15x15 cm.
>
>
> Po przeczytaniu wszystkich teorii na temat dziur stwierdzam, iż
> prawdopodobnie dziury kopał złodziej, który starał się dostać do domku
> (stąd dziury przy domku), jednak był to człowiek ok. 40-stki, który "do
> pracy" musiał zabrać swoją małą córeczkę, gdyż nie miał co z nią zrobić.
> Dziewczynka postanowiła natomiast zabrać ze sobą swojego króliczka (stąd
> kupy), który podczas prób dostania się do domku, biegał sobie radośnie
> po działce. Dziecko natomiast znudziło się bieganiem za zwierzątkiem, a
> że tatusiowi praca nie szła najlepiej, postanowiła się pobawić w
> "piaskownicy" kopiąc ok. 50-cio cm. "norki". Podkopy pod ogrodzeniem
> natomiast, to nic innego, jak nieudolne próby dostania się na teren
> działki jakiegoś psa, który biegał sobie nieopodal, gdy nagle wyczuł
> obecność kota. Kota natomiast trzymała dziewczynka na ręku, by nie
> przejechał go żaden samochód i by nie "odmroził" sobie łapek. Kot w
> bajce wziął się nie wiadomo skąd i po co, ale dziewczynka z kotkiem to
> ładny obrazek, a bajka musi mieć w sobie coś ładnego.
> Mijały godziny i nagle zrobiło się zupełnie ciemno. Dziewczynce było
> zimno i bardzo chciała wrócić do domu. Wiedziała, że tatuś jest uparty,
> i nie opuści działki, dopóki nie osiągnie celu. Wpadła na pomysł, że
> schowa latarkę, którą przyniósł ze sobą tatuś. Podeszłą na paluszkach do
> miejsca, w którym kopał tata i zabrała zgaszoną jeszcze latarkę.
> Zakopała ją w jednej ze swych dziur a na wierzchu przysypała kamieniami
> (dla niepoznaki).
> Tata strasznie się zdenerwował, że zapomniał z sobą latarki, i
> postanowił wrócić do domu, gdyż bez oświetlenia i tak nie osiągnął by celu
>
Ryszard odlozyl kartke papieru na stolik obok fotela. Zdjal okulary i
scisnal palcami nos. "Milko, przyjdz no i posluchaj, jakie wymowki
usiluje mi tym razem wcisnac. Mlodzi ludzie mysla, ze starzy sa glupi i
nie widza ewidentnego klamstwa." Ryszard zmienil pozycje w fotelu, i
siegnal po kieliszek z koniakiem. "Dosyc mam tego oszukiwania. Jak nie
potrafi zalozyc kanalizacji, to niech sie przyzna po prostu, a nie
jakies kroliki, kotki, zlodziej! no, z tym zlodziejem to juz naprawde
przesadzil." Ryszard wstal i wyszedl na taras...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2005-11-09 22:34:12
Temat: Re: Co to moze bycDnia 09-11-2005 o 23:01:55 Magdalena Bassett <m...@o...net> napisał:
>
> Ryszard odlozyl kartke papieru na stolik obok fotela. Zdjal okulary i
> scisnal palcami nos. "Milko, przyjdz no i posluchaj, jakie wymowki
> usiluje mi tym razem wcisnac. Mlodzi ludzie mysla, ze starzy sa glupi i
> nie widza ewidentnego klamstwa." Ryszard zmienil pozycje w fotelu, i
> siegnal po kieliszek z koniakiem. "Dosyc mam tego oszukiwania. Jak nie
> potrafi zalozyc kanalizacji, to niech sie przyzna po prostu, a nie
> jakies kroliki, kotki, zlodziej! no, z tym zlodziejem to juz naprawde
> przesadzil." Ryszard wstal i wyszedl na taras...
Borys opadł bezwładnie na podłogę. Przez chwilę wydawało mu się, że widzi
anioły z wielkimi, białymi skrzydłami. Jeden zdawał się coś do niego
mówić, jednak był to głos odległy i jakby obcy. Nagle poczuł dotyk czyjejś
dłoni. Zdziwiony otworzył oczy i zobaczył swego wiernego przyjaciela.
"Dosyć mam tego oszukiwania. Króliki, kotki, złodzieje i jeszcze ta dziwna
sytuacja z kanalizacją. Wszystko wymyka się spod kontroli. Było już
dobrze... "
Borys wpatrywał się w te niebieskie oczy i nie rozumiał, a "przyjaciel"
mówił dalej:
"Było już tak dobrze, że jutro miałeś wyjść... Dlaczego nie jesteś w
stanie współpracować z nami... z policją?! Wystarczyło milczeć."
Rozmówca wyszedł, trzaskając białymi drzwiami.
W głowie Borysa wciąż brzmiały słowa: "... wystarczyło milczeć". Strach
sparaliżował go całkiem, gdy zaczął przypominać sobie sytuację, gdzie
milczenie mogłoby być zbawienne. Jego ciało zaczęło drgać a po czole
spływały krople potu.
Po co opowiedział im historię, w którą sam ledwie co wierzył?!? Dlaczego
tak łatwo przyszło mu mówienie o kosmitach i tajemniczych dziurach w
ziemi...
Podniósł się i poszedł do łóżka. Poruszanie się ograniczał mu kaftan
bezpieczeństwa...
:D
--
Pozdrawiam
- Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2005-11-09 22:51:18
Temat: Re: Co to moze bycWersja robocza:
http://republika.pl/dziurowisko/
Pozdrawiam
Jurek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2005-11-10 21:40:33
Temat: Re: Co to moze byc> Podniósł się i poszedł do łóżka. Poruszanie się ograniczał mu kaftan
> bezpieczeństwa...
Więc cóż smutne dziewczę miało robić samo w drewnianym domku gdy inni
zasneli ? Zsunęła nogi z łóżka, na plecy zarzuciła koc, drzwi cichutko
zaskrzypiały, wyszła na dwór. Stała chwilę wpatrując się w gwiazdy ... dała
kroka i ... poczuła że spada !
Leci w dół metr, dwa, trzy , cztery ... dziwne uczucie.
Nagle zawisła na pajęczej sieci. Oswobodziwszy się z pewnej pułapki
stanęła na równych nogach.
- Gdzie ja jestem - pomyślała - to pewnie te dziury czarodziejsko
powiększone w świetle księżyca.
Z ziemi podniosła latarkę którą zabrała ojcu. W nikłym światełku zobaczyła
kręty korytarz o wygładzonych, jakby wygłaskanych ścianach.
- Och, to ślady kocich łap na piasku. Tędy na pewno szedł Bandzior !
Powinien gdzieś tu być.
Rzuciła się pędem po kocich śladach wdeptując w każde niczym w kałuże.
- Ale one dziwne, znacznie większe niż moje buciki !!!
Z każdym krokiem ślady stawały się coraz większe ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2005-11-13 16:44:04
Temat: Re: Co to moze byc
Użytkownik "Miłka" napisała dalszą część:
> Więc cóż smutne dziewczę miało robić samo w drewnianym domku <ciach>
Tekst jednolity (wersja robocza):
http://republika.pl/dziurowisko/
--
Jerzy Wierzchnicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |