Data: 2003-08-31 16:37:21
Temat: Re: Co z nim?
Od: "Krzysztof Marzecki" <k...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " Bahia" <b...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bis4so$efh$1@inews.gazeta.pl...
> No to w czym problem?? Najwazniejsze, ze mu ze soba dobrze.
> > - Ciagle chodzi usmiechniety.
Zostalem zle zrozumialy. Oczywiscie nie mam nic przeciwko temu, chcialem
tylko przedstawic jego "portret psychologiczny" w jak najwiecej szczegolach.
Moze to i dla wielu jest smieszne, ale ja musialem z nim mieszkac.
Wyobrazcie sobie, ze ktos Cie odwiedza - a tu na monitorze susza sie jego
majtki, na stole gnije jego zywnosc, caly pokoj smierdzi rybami. Wyobrazcie
sobie, ze juz pierwszej nocy kiedy sie wprowadzil wyprowadzil mnie z
rownowagi sluchajac muzyki o 4:00. Wyborazcie sobie, ze on nie potrafi
zrozumiec dlaczego nie powinien tego robic. Wyobrazcie sobie, ze jesli po
dlugich niegocjacjach dojdziemy do jakiegos porozumienia on o tym zapomina
juz po kilku dniach - wiec nastepna umowe nagrywamy na kasete. Wyobrazcie
sobie, ze nie czysci pozyczanych garnkow. Po jakims czasie nic mu nie
pozyczalem - poradzil sobie np. mieszajac herbate maszynka do golenia.
Wyobrazcie sobie, ze trzeba mu tlumaczyc takie rzeczy jak: nie pozostawia
sie stluczonej szklanki na podlodze, nie zostawia sie klucza w zamku od
zewnatrz, nie wolno uczyc sie pod prysznicem, bo ludzie chca z niego
korzystac. To przypominalo cywilizowanie Tarzana, tyle ze on byl uparty i
szybko zapominal. To by sie nadawalo na film komediowy, tyle ze ja jestem
jego ofiara. Mial tysiace powodow, zeby nas obudzic w srodku nocy: czytanie
ksiazek w absolutnych ciemnociach ( a wlasciwie ich kartkowanie - chyba ze
czytal z szybkoscia strona na sekunde ), wymiana zarowki, z ktorej nie
korzystal, jedzenie etc, zaznaczajac przy tym, ze gdy wstawal to robijal pol
szafy przez przypadek. Przez pol roku pozyczalismy mu rozne rzeczy pod
warunkiem, ze po sobie posprzata - w takich absurdach mieszkalismy dopoki
sie nie usamodzielnil. Wtedy musialem uzyc sily. Dwa dni pozniej zniknal
wraz ze swoim lozkiem, zostawiajac jeden wielki syf w miejscu gdzie ono
bylo.
|