Data: 2010-12-30 01:05:42
Temat: Re: Co za Wojtek??? Co za Wojtek???
Od: glob <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun napisał(a):
> glob wrote:
>
> >
> > vonBraun napisaďż˝(a):
> >
> >>Ikselka wrote:
> >>
> >>
> >>>Dnia Wed, 29 Dec 2010 23:14:37 +0100, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>
> >>>
> >>>
> >>>>Ikselka wrote:
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>>Dnia Wed, 29 Dec 2010 22:55:01 +0100, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>>Ikselka wrote:
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>>Dnia Wed, 29 Dec 2010 22:22:59 +0100, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>>Nawiasem - bakterie transgeniczne produkujďż˝ juz na skalďż˝
przemys�ow�
> >>>>>>>>ludzkďż˝ insulinďż˝, podobnie ludzki hormon wzrostu.
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>Wiem.
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>>Tyle, �e bakterie ma�e, wi�c ich nie wida�.
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>Bakterie to nie organizmy, to jednokom�rkowce. Nie chodzi wi�c o
wielko��,
> >>>>>>>a o stopieďż˝ skomplikowania.
> >>>>>>>Nie mo�na by� rodzicem bakterii, bo ona nie jest podobnie skomplikowana
> >>>>>>>biologicznie jak cz�owiek, ale �wini ju� tak..
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>>Skoro nie widaďż˝, to nie ma
> >>>>>>>>moralnego problemu ojcowstwa.
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>Nie, nie ma, ale nie dlatego, �e nie widac - dlatego, �e jak powy�ej.
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>Przy ilu kom�rkach przebiega moralna granica ?
> >>>>>>Czy np transgenicznego dwukom�rkowca ju� by� nie zaakceptowa�a jako
> >>>>>>dawcďż˝ "czegoďż˝ tam"? ;-)
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>
> >>>>>>>>Gorzej gdy problem wida� (taka �wini� np.
> >>>>>>>>wida� �wietnie - bo du�e bydle) wi�c problem moralny jest ;-)
> >>>>>>>>
> >>>>>>>>No i teraz ma�y dylemacik moralny - masz wymiany zastawk�, mo�esz
> >>>>>>>>wychodowa� sobie transgeniczn� "�wini� c�rk�"/bez obrazy -
wszelkie
> >>>>>>>>skojarzenia z osobami rzeczywistymi sďż˝ nieuzasadnione ;-)/ z takďż˝
> >>>>>>>>zastawk�, kt�ra nie zdegeneruje si� tak szybko jak zastawka zwyk�ej
> >>>>>>>>�winki i nie b�dzie wymaga�a po kilkunastu latach reoperacji...
> >>>>>>>
> >>>>>>>
> >>>>>>>Dla mnie taki sam problem, jak aborcja - z tych samych powod�w nie
> >>>>>>>skorzystam z zastawki �winki-c�rki, z kt�rych nie zabi�a(by)m
�adnego
> >>>>>>>innego swojego dziecka.
> >>>>>>
> >>>>>>No ale tu zabijasz tylko �wini�, kt�rej wymieniono geny paru bia�ek,
na
> >>>>>>kt�re Tw�j uk�ad immunologiczny zareaguje oboj�tno�ci�. Chcesz
siďż˝
> >>>>>>po�wi�ca� dla ilu�tam (nie wiem ile trzeba by wymieni�)
cz�steczek
> >>>>>>bia�ka? Chcesz te bia�ka wi�za� ze swoim �wiatopogl�dem?
> >>>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>Czy w�asne dziecko z uszkodzonym uk�adem nerwowym lub z
triploidalno�ci�
> >>>>>by�oby dla Ciebie tylko "paroma bia�kami"? - dla mnie jest tym samym
�winia
> >>>>>z moimi genami.
> >>>>
> >>>>Skoro nie odpowiadasz, to znaczy, �e nie wiesz gdzie przebiega moralna
> >>>>granica "ilo�ci bia�ek" lub "liczby kom�rek" �yj�tka kt�re
zacz�aby�
> >>>>traktowaďż˝ jako swoje dziecko?
> >>>
> >>>
> >>>
> >>>Nie wiem, gdzie przebiega liczbowa granica, bo ilo�� (tu: bardziej
> >>>proporcja) mojego bia�ka w kom�rce �wini transgenicznej nie jest mi w
danym
> >>>momencie znana.
> >>>Moralna granica jest we mnie.
> >>>Polega na tym, �e ka�dy organizm �ywy (nie kom�rka), kt�ry zawiera w
sobie
> >>>chocby cz�� mojego genomu, jest moim organizmem potomnym. I dlatego nie
> >>>wydrďż˝ mu nerki.
> >>
> >>Zaraz, zaraz, wydaje mi si�, �e wiesz - z Twoich dotychczasowych
> >>wypowiedzi da sie wywnioskowac, �e granica to liczba kom�rek >1 ;-)
> >>
> >>Ja oczywi�cie si� nie zgadzam i uwa�am , ze powinno byc dok�adnie
> >>trzy... bo tak mi objawi�o dobre Mzimu.
> >>
> >>---
> >>
> >>A upraszczaj�c - chodzi o to, �e kk pr�buje sie wypowiada� o sprawach o
> >>kt�rych nie ma zielonego poj�cia, bo nikt nie ma o nich zielonego poj�cia.
> >>
> >>No chyba, �e b�dziesz upiera� si� przy "jednej kom�rce" a nie "trzech"
i
> >>podasz niezbite argumenty - a raczej na to siďż˝ nie zanosi.
> >>
> >>Na marginesie /i futurystycznie/ - co� mi si� jednak wydaje, �e skoro kk
> >>pogodziďż˝ siďż˝ juďż˝ z heliocentrycznďż˝ astronomiďż˝ i zdaje siďż˝ juz lubiďż˝
> >>prezerwatywy( bo cz�� ludzi �yje DZI�KI prezerwatywom), to pewnie
> >>pogodzi si� kiedy� tak�e z transgenik� - zw�aszcza je�li stanie si�
> >>powszechna (a s� du�e szanse je�li mo�liwa sta�aby si� na du��
skalďż˝
> >>hodowla dowolnych narz�d�w i tkanek danego cz�owieka w spreparowanych do
> >>tego organizmach). Ka�da powszechna i skuteczna metoda leczenia po
> >>pewnym czasie tak integruje si� z naszymi organizmami, �e bez niej
> >>prze�y�oby do okresu rozrodczego par� procent "wiernej" populacji.
> >>A ko�ci� istnieje dzi�ki wyznawcom bardziej ni� dzi�ki Panu Bogu.
Mo�na
> >>sobie wyobrazi� ko�ci� bez boga... nie spos�b wyobrazi� sobie
ko�cio�a
> >>bez wyznawc�w.
> >>
> >>pozdrawiam
> >>vonBraun
> >
> >
> > Ale my�l� �e Ikselcia pomy�la�a w taki spos�b. Nie mo�na klonowa�
> > ludzi �eby z nich czerpa� odrgany do transplantacji, wi�c zaczyna si�
> > tworzy� hybrydy z ludzkimi i zwierz�cymi genami, aby mog�y s�u�y� do
> > transplantacji i tu ten niepok�j mo�e by� s�uszny, bo w jakim stopniu
> > to b�dzie cz�owiek???
> Niepok�j jest s�uszny, zw�aszcza, �e nie spos�b jasno okresli� granic
co
> jest ludzkďż˝ hybrydďż˝ w stopniu niedopuszczalnym a co dopuszczalnym. Wobec
> niemo�no�ci ustalenia prawdy w tym zakresie, przyjdze ustalic jaki�
> spo�eczny konsensus, przy okazji kt�rego, po raz kolejny, jak przy
> okazji aborcji, in vitro, prezerwatyw, globulek i czegoďż˝ tam jeszcze
> zn�w uszy b�d� wi�dn�� od s�uchania TYCH KT�RZY WIEDZ� NAPEWNO -
choďż˝
> nie wiadomo sk�d. To nudne.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Nie staje po stronie kk, bo on dla dogmatyzmu zawsze zwalczał naukę i
nawet był okres gdzie zabraniał środków znieczulających, co było
zachowaniem czysto antyludzkim, bo podobno duszę faszerowano lekami.
Kk nie ma nic do powiedzenia w kwestii etycznej, jedynie walczy o
dogmaty z czasów jaskiniowych z rozwojem ludzkości. A nauka jest też
bardzo znieczulona na cierpienie podmiotu żyjącego, więc jeśli ustalą
jakąś granicę, to pewnie etycy na zachodzie, bo w Polsce nie ma etyki.
|