Data: 2006-05-29 15:09:30
Temat: Re: Co zabija mi koperek
Od: "piotrh" <p...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dirko" <d...@n...pl> napisał w wiadomości
news:e5euvn$3r0$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Panslawista na imię, podniósł dokuczliwy problem inkubatora patogenów i
> szkodników jakim jest większość działek czy ogródków przydomowych.
Rytualne
> wiosenne opryskiwanie wszystkich roślin bez potrzeby Miedzianem i Decisem,
> tolerowanie moniliozy i innych groźnych chorób, pryskanie "na robaka",
> którego nie widać a brak reakcji na rzeczywiste zagrożenia, np.
> wielkopąkowcem powoduje namnażanie agrofagów, które łatwo migrują na
ogródki
> zarówno chronione, jak i ekologiczne. :-(
> Pozdrawiam amatorsko Ja...cki
>
Jak zgodzę się co do wątku migracji , tak protestuję przeciwko
przejaskrawionemu
w powyższych twierdzeniach sposobowi postępowania amatorów ogrodników
szczególnie w ogródkach przydomowych i działkach . Może żyję w jakiejś
enklawie ;
mieszkam na osiedlu gdzie domy otoczone są ogródkami , w pobliżu jest parę
POD , znam wielu z ich użytkowników i mogę śmiało stwierdzić , że zachowania
wyżej opisane cechuje nie więcej niż 5% z nich , czyli w kontekście
powodowania
ekspansji agrofagów (ładnie powiedziane) przyczynowość jest mocno wątpliwa .
Raczej bym się skłaniał do określenia tego środowiska jako zrównoważonego
biologicznie , na swój sposób (jak jest to możliwe w mieście) naturalnego .
Bywają "plagi" , "nieurodzaje" itp. katastrofy wpisane w naturalny bieg
przyrody
a większość ogrodników pewnie z braku wiedzy głębokiej i czasu przyjmuje je
jak są . Zakorzenione jest też przekonanie o szkodliwości chemii każdej
i zaletach własnych "nadgryzionych" ale zdrowych płodów .
Twierdzenia o "inkubatorze" plag są wg mnie mocno przesadzone , jak
wcześniej
napomknąłem takim samym "inkubatorem" może być i jest każdy teren zielony
nie poddany wyspecjalizowanej agrotechnice .
Ale nie do zintensyfikowanej produkcji są ogródki ;-)
--
pozdrawiam :-) piotrh
|