Data: 2010-09-09 08:47:01
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 9 Wrz, 08:16, medea <x...@p...fm> wrote:
> najważniejsze jest przecież
> wsparcie psychiczne i wiara we własne dziecko.
Tak, tez tak uwazam.
Warto tu zwrocic uwage na dosc istotny fakt.
Niezaleznie od tego, czy nam sie ten swiat
podoba, czy nie, zyjemy w nim i funkcjonujemy
plus minus zgodnie z ogolnie przyjetymi regulami.
To znaczy, ja moze nie do konca, hehe, ale ja juz
se moge odstawac, bo robie to na wlasne zyczenie
i odpowiedzialnosc.
Natomiast dziecko, wchodzac w swiat szerszy niz
dom rodzinny, pragnie znalezc w tym swiecie swoje
miejsce, wpasowac sie wen w optymalny sposob.
Jesli okazuje sie, ze w ktoryms temacie cos tak
jakby nie styka, a odmiennosc jest na tyle znaczna,
ze coraz bardziej przeszkadza w realizowaniu nawet
podstawowych zakresow codziennosci, wtedy jest
czas na wkroczenie ze wsparciem znacznie wiekszym
niz zwykla obecnosc rodzicielska.
Nie kazdy rodzic to potrafi, spora czesc oddaje sprawy
w rece pedagogow, specjalistow i tak dalej. Ja jednak
od zawsze wychodze z zalozenia, ze to wlasnie rodzice
najlepiej znaja swoje dzieci i to oni najprecyzyjniej moga
okreslic ich problemy.
To znaczy, tak by bylo najlepiej. Lecz tak nie jest,
chociazby z tej przyczyny, ze wiele dzieci ma obecnie
mniejszy kontakt z rodzicami; ze wzgledu na rozne
okolicznosci. Ale nie rozwijam tematu, chociazby pracy
zawodowej i opiekunek; jest on obszerny i byl
podnoszony niejeden raz; i tu, i na psd.
> I jeszcze jedno pytanie: czy wcześniej - przed okresem szkolnym albo w
> pierwszych klasach - nie zauważałaś u córki żadnego opóźnienia? Kiedy
> zaczęła "odstawać" od rówieśników?
Mialysmy, z obiema corkami, kontakt z pania
logopeda, ze wzgledu na problemy zgryzu i wymowy.
Starsza usprawnila swoj jezyk raz dwa, zamknela
temat po pol roku. Mlodsza zostala na dluzej. Lecz
wtedy jeszcze nikt na nic nie wpadl, ze tak powiem.
Moje podejrzenie o dysleksje pojawilo sie w drugiej
klasie, gdy trzeba bylo juz w miare sprawnie czytac,
i jeszcze choc troche rozumiec, co sie czyta.
Ale moje sugestie zbyte zostaly uwagami, ze przeciez
dzieci rozwijaja sie w roznym tempie i spokojnie
poczekajmy. Ok; logopeda, cwiczenia jezyka w domu,
jakos to poszlo. Z akcentem na jakos ;)
Rozpad totalny nastapil w czwartej klasie, gdy przybylo
przedmiotow, pojawila sie koniecznosc przyswajania
wiedzy z ksiazek, zapamietywania tekstow.
Pojawily sie jedynki, znaki zapytania na wywiadowkach
oraz totalna bezradnosc dziecka.
To wlasnie wtedy wzielam sprawy we wlasne rece,
bo uznalam, ze zakres kompetencji specjalistow
nie jest wystarczajacy dla przypadku mojej corki,
tak to ladnie nazwe.
A potem, juz po ogarnieciu tematu, zaczelam powoli
sie wycofywac, aby nie wpasc w nadopiekunczosc.
Ktora bylaby bardzo wygodna dla dziecka, ale
jednoczesnie pozbawilaby je mozliwosci kontrolowania
wlasnego rozwoju i prawidlowej oceny swoich mozliwosci.
Byl problem, a jakze :)
Okazalo sie bowiem, ze mama tuz za plecami
to fajna sprawa ;)
Ale udalo sie to ladnie rozlozyc w czasie.
:)
|