Data: 2008-05-09 21:40:14
Temat: Re: Contra A. Tysiąc - argument nad wszystkie inne.
Od: "Justyna" <c...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:85neyprwa0zr$.1ijhaf9hjuu6x$.dlg@40tude.net...
>> Tak-zgadzam się fantastyczna kobieta i nie jedyna.
>> ALE to jest jej wybór. JEJ decyzja. Nikt jej nie narzucił, nie kazał
>> rodzić
>> dziecka. Nikt nie kazał jej ryzykować zdrowiem i życiem. I oto się
>> rozchodzi. Pani Tysiąc nie chciała poświęcać wzroku i utrzymania
>> pozostałych
>> dzieci dla urodzenia kolejnego. Chciała skorzystać z przysługującego (!)
>> jej
>> prawa i została ZMUSZONA do urodzenia,
>
> Powiem krótko: jak się NIE CHCE RODZIĆ, TO NIE TRZA ROBIĆ.
>
To inna bajka, ale jak już się przypadkiem zrobiło to ma się nadal pewne
prawa. I nie mówię tu, że komuś się nie chce zabezpieczać lub traktuje
aborcję jak metodę antykoncepcyjną-tu nawet mój liberalizm nie sięga.
>> pozbawiona swoich praw.
>
> Do seksu nie rości sobie praw? - bo je ma. Dopiero do usuwania (w
> przenośni i dosłownie) jego skutków potrzebne jest jej prawo? - nie ma
> takiego. Moralnego.
>
Konstytucyjnego. Nie musi mieć moralności katolików czy innych. Ale państwo
(w teorii jak widać) gwarantuje jej prawo do usunięcia ciąży w przypadku
zagrożenia życia lub zdrowia.
(W sumie ciekawe, że jako podatnik muszę płacić za czyjeś sumienie.)
>> Wyobraź sobie
>> teraz, że ktoś zmusił panią Mróz do usunięcia ciąży dla jej dobra.
>
> To znaczy niebardzomogęsobiewyobrazićjak: przywiązać i wytrzewić???
>
Uśpić. Lub dać w łeb.. Kwestia mało istotna jak.
>> Nie widzisz związku? To przeczytaj raz jeszcze.
>
> Czytałam 4 razy. Wystarczy. Nijak nie widzę związku, ani logicznego, ani
> innego: tu egoizm, a tam postawa krańcowo różna... Cóś tępa jestem na
> takie
> "prawdy"... Mam klapki na oczach - przyjmij, że tak jest i nie denerwuj
> się
> :-)
>
Ja się nie denerwuję-niemal nigdy, bo mi nie wolno.
Bo patrzysz na postawę.
Mówię o prawie. O indywidualnej decyzji, którą lekarz znający prawo danego
państwa powinien uszanować. Jak nikt nie ma prawa zmusić kobiety do
usunięcia ciąży w celu ratowania życia lub zdrowia tak nikt nie ma prawa jej
do tego zmusić. Nikt poza samą kobietą nie powinien podejmować decyzji czy
ważniejsze jest jej zdrowie/życie czy życie poczętego dziecka, bo nikt poza
nią (i ew. społeczeństwem, ale o to mniejsza) nie będzie ponosił
konsekwencji tej decyzji.
Obie miały prawo do aborcji. Pani Mróz nie chciała z niego skorzystać, a za
panią Tysiąc zadecydował ktoś inny.
Czy teraz różnica jest widoczna?
Pozdrawiam
Justyna
|