Data: 2005-06-21 15:58:21
Temat: Re: Coś do poczytania
Od: "RomanO" <r...@k...chip.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jonasz" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d97cv4$7f1$1@nemesis.news.tpi.pl...
<..>
> Trzeba wiedzieć, czym jest Internet, żeby mówić, że on
> uzależnia. Póki co, rzecz wygląda jakbyś opowiadała,
> że alkoholicy są uzależnieni od butelek.
<..>
No właśnie Internet, to tylko nośnik informacji.
Nie on zagraża, a zjawisko łatwego dostępu do pewnego rodzaju treści.
Już dawno to odkryto. Po co, to całe medialno-psychologiczne trzepanie
piany?
Należałoby prowadzic dyskusję o znalezienia równowagi pomiędzy
demokracją i totalitaryzmem (w ograniczeniu dostępu) nieletnich do tej
właśnie informacji.
Sama filozofia ogólnoświatowej sieci jest jasna;
"Informacja rozpowszechniana bez ograniczeń." i tego nie zmienimy.
Ale:
Na terenie szkoły czy rodziny, są pewne uregulowania np moralne czy prawne.
Tak z grubsza, wiadomo co można?!
Ale... Jak można zabronić patrzeć, słuchać?
(A tak jest, w dobie natrętnego ataku mediów.)
Trudno jest dziś egzekwować obowiązki rodzicom czy nauczycielom
(merytorycznie i technicznie).
Szczególnie te ostatnie, trudne są do realizacji.
Pytam:
Kto z urzędu i w jaki posób (z władz szkoły) kontroluje, co dzieci w szkole
oglądają?
Co czytają? Czy ojciec/dyrektor w ogóle, sprawdza co dziecko robi w sieci?
Pewnie nie , bo to dużo pracy! A wtórną sprawą jest, co tam można w tym
"interenecie" znaleźć
Noi i jak to działa...na "oglądacza";
"A co tam jest, a jak a jakie rodzaje, a jak to odziaływuje?"
hm...;-)
Odpowiedź jest prosta:
"Jest wszystko. Wszystkie rodzaje itd..."
"A odziaływuje, różnie".
Zdrowy mechanizm ustalający zasady jest prosty: Kontrola bierna, kontrola
czynna.
Przeglądanie logów i konsekwencje, albo spec. programy cenzurujące.
Zwracam sie ku pierwszemu, bardziej skutecznemu lecz i pracochłonnemu.
Tu psychologowie nam nie są potrzebni, bo mamy pedagogów szkolnych.
;-(
"Przekaz" jest zwykle tak uproszczony, że każdy "zwącha" i od razu co jest
grane...
RomanO
|