Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!wsisiz.edu.pl!newsfeed.neostrada.pl!
atlantis.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl!not-for-mail
From: medea <e...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Coś na Walentynki ;>
Date: Mon, 16 Feb 2009 10:32:45 +0100
Organization: TP - http://www.tp.pl/
Lines: 38
Message-ID: <gnbcc1$ie4$1@nemesis.news.neostrada.pl>
References: <gn5umg$61f$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<e...@j...googlegroups.com>
<1s0n1y5zwznj$.vzc0xk9u67b8$.dlg@40tude.net>
<gn91v6$94i$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<1...@4...net> <gn93gq$98j$1@news.onet.pl>
<gn948c$8dh$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<w...@4...net>
<gn9h4r$a9l$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<1b74ni1i10nth$.jk6fpy37l351.dlg@40tude.net>
<gn9mvc$ltt$4@atlantis.news.neostrada.pl>
<1...@4...net>
<gn9vpl$mi1$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<1f0qmshcckonx.zpza311dimf9$.dlg@40tude.net>
<gna0ti$fmv$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<c...@4...net>
<gna339$kb7$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gio0w8880dpy.ajx3sg36h13n$.dlg@40tude.net>
NNTP-Posting-Host: aecv19.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.neostrada.pl 1234777281 18884 79.186.73.19 (16 Feb 2009
09:41:21 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...neostrada.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 16 Feb 2009 09:41:21 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.19 (Windows/20081209)
In-Reply-To: <gio0w8880dpy.ajx3sg36h13n$.dlg@40tude.net>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:441212
Ukryj nagłówki
Ikselka pisze:
> A spełniają swoją rolę jak należy, nie żyjąc w nim?
> Wedlug mnie nie.
A ilu księży spełnia, skoro i tak około 70% przyznaje się do stałej
kobiety? W takim razie - według Twojego rozumowania - tylko te 30%.
> A dlaczego? - bo (w wiekszosci przypadkow) priorytetem dla nich jest nie
> służenie ludziom, lecz dojenie kasy (czy to z chciwości, czy dla
Zgadza się. Mówisz tu też o księżach, nieprawdaż?
Jeśli ktoś ma faktyczne powołanie do zawodu, to rodzina może mu w tym
tylko i wyłącznie pomóc. Dziecko żona rodzi maksymalnie kilka razy w
życiu. I, jak już napisał bazyli, takie doświadczenie da księdzu większą
kompetencję do wypowiadania się nt. życia w rodzinie.
Poza tym - księdzu może umrzeć matka, ojciec, siostra, brat itd. nie
wspominając już o kochance, po której nie może nawet jawnie zapłakać -
to dopiero musi być obciążenie!
> Ksiądz nawet nie ma takiej siły przebicia - no, co, najwyżej nie udzieli
> sakramentu, to się człowiek zeźli na Kościół i żył będzie dalej... a ksieżą
> rodzinę utrzymać (by) trzeba na jakim takim poziomie jakoś :->
Porównaj sobie sytuację lekarza i księdza po śmierci człowieka. Lekarz
myśli "może lepiej było zastosować inną terapię", boryka się z często
skarżącym spojrzeniem rodziny zmarłego. Faktem jest, że śmierć pacjenta
bardzo obciąża lekarza psychicznie, a już na pewno pierwsza. A ksiądz
myśli "tak chciał Bóg" i ma problem z głowy.
Inna sprawa, że każdy - ksiądz nie-ksiądz, lekarz itd. - przyzwyczaja
się z czasem do tych najtrudniejszych elementów swojej pracy, nawet do
codziennego obcowania ze śmiercią.
I nie mów mi, że księża tak osobiście przeżywają nieszczęścia swoich
parafian. Może na wsiach się zdarza, ale w miastach co najwyżej z
niektórymi parafianami czują się związani. Nic dziwnego, są tylko ludźmi.
Ewa
|