Data: 2009-02-28 21:55:23
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 28 Feb 2009 22:31:33 +0100, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sat, 28 Feb 2009 22:21:18 +0100, medea napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Nie no, nie rozumiesz, ze nie chodzi o terminy - i chyba nie zrozumiesz, a
>>> mnie już się nie chce o tym... Ludzie są zakłamani i tyle. Tracą przez to
>>> całe swoje dostępne potencjalnie szczeście - nie chcą się o nie postarać,
>>> nie chcą prosto żyć.
>>
>> Pisałaś, że gdybyś męża na zdradzie złapała, to byłby koniec. Albo gdyby
>> mężowie bili Twoje córki, to podobnie. No to jak?
>>
>
> Gdzie widzisz niekonsekwencję? - ja widze idealną zgodność: zdrady nie
> toleruję, przemocy też nie.
Aha, rozumiem: chodzi Ci o to, że niby to nie są dla Koscioła powody do
stwierzenia nieważności ślubu - ano nie są, być może. Wtedy po prostu są
inne metody postępowania wg koscielnego prawa kanonicznego. Im się należy
poddać, jeśli nie ma możliwości anulowania ślubu. Do tego, aby je uzyskać,
są jasno okreslone potencjalne powody i jeśli sie nie spełnia warunków, to
nie wiem, co ludzie chcą tu przeskoczyć.
Czyli ja: jesli zdrada ze strony męża znajduje się wśród owych powodów,
starałabym sie o stwierdzenie niewazności slubu. Jeśli zaś nie jest powodem
- to nie rozumiem, dlaczego miałabym tego żądać. Nikt mnie przecież nie
zmusza w Kosciele do życia z człowiekiem, który nie dotrzymał przysięgi.
|