Data: 2009-03-15 16:34:34
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "R" napisał w wiadomości
> (...)
>>>> O to właśnie chodzi i naprawdę trudno jest wyczaić te granicę
>>>> między naszą powinnością pomagania, a uszczęśliwianiem na siłę.
>>> Co rozumiesz przez powinność pomagania? W stosunku do osób dorosłych
>>> w pełni sprawnych itp. chyba coś takiego nie występuje.
>> Mam na myśli takie stany, kiedy czujesz "misję" i mówisz sobie:
>> "Powinnam coś zrobić". "Wiem coś, czego inni nie wiedzą, a powinni"
>> i tym podobne. Czujesz na sobie presję odpowiedzialności.
>> Podejrzewasz, że jeśli nie uprzedzisz kogoś przed czymś, o czym
>> wiesz - nigdy sobie nie darujesz lub ktoś zaineteresowany Cię obwini.
> Aż tak to chyba nigdy nie czuję ;).
Ale zawsze się może zdarzyć. :)
>> Albo w przypadku dorastających własnych dzieci: Stan - zanim
>> dostrzeżesz granicę między obowiązkiem rodzica we wskazywaniu
>> słusznej drogi, a wysublimowanym i dojrzałym "wiem, czego chcę"
>> samego dziecka.
> Oj tego się bardzo boję. Tzn. że nie zobaczę tej granicy i będę
> uszczęśliwiać na siłę mojego maleńkiego bobaska jak już dawno
> bobaskiem być przestanie. Cała nadzieja w tym, że już teraz wydaje
> się wiedzieć czego chce i bronić tego jak niepodległości ;). Więc jak
> się jeszcze trochę "obstarzeje" to się na siłę uszczęśliwić nie da.
Dziecko będzie Ci pomagać w dostrzeżeniu tej granicy. Wystarczy, że
mottem wypuszczenia w swiat będzie taka dewiza: Odkryć w dziecku jego
marzenia i pomoc mu w starcie do ich osiągnięcia.
Te marzenia mogą się wydawać nawet przerażające lub niezrozumiale. W tym
największy jest ambaras. :)
>>>> Ustalenie jej w
>>>> wielu przypadkach nie jest takie proste. Bo na przykład, co można
>>>> pomyśleć o człowieku, który do cyganki mówi: "Weź się do pracy!"?
>>>> ;)
>>> Że to nie jego sprawa? ;).
>> Nie to. To, że cyganka nie może podjąć żadnej pracy, bo naraziłaby
>> się swojemu środowisku. A zwyczaje cygańskie zawsze będzie cenić
>> bardziej niż nasze sposoby zarabiania pieniędzy.
> Przyznam, że nie miałam o tych zwyczajach pojęcia.
I co? Zachęcałaś żebrzące cyganki do zatrudnienia się gdzieś? ;)))
--
pozdrawiam
michał
|