Data: 2003-12-02 11:11:13
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 2 Dec 2003 11:58:02 +0100, "zwykly_facet"
<z...@t...pl> wrote:
>- Pierwszy rozmowca: "milosc to bzdura, ja w nia nie wierze, bo w milosci
>zawsze jest 'za cos' i dlatego JA nie wierze w 'psychodeliczna milosc
>romantyczna'."
>
>- Drugi rozmowca: "no co Ty, milosc jest i jest piekna, jest taka czysta,
>szczera i bezinteresowna - dla niej warto zyc!"
>
>No i czy w tej sytuacji jeden drugiego powinien przekonywac, ktory ma racje
>i ktory wie lepiej? A po co? Kazde z nich wie swoje, kazde wierzy w to, co
>chce i tyle. Owszem, moga przedstawic swoje argumenty i powody, ale nie
>wolno im juz wplywac na siebie w taki sposob, zeby jedno uwierzylo drugiemu,
>PRAWDA...???
Nieprawda. Przekonywanie nie ma nic wspólnego z wiarą. A
przedstawianie argumentów jest już próbą wpływania na postawę
rozmówcy. I nie widzę w tym niczego nagannego (wręcz przeciwnie).
Atsd co to jest "psychodeliczna miłość romantyczna"? :-)
--
Amnesiak
------
"Człowiek nie dąży do szczęścia;
jedynie Anglik to czyni."
F. Nietzsche
>Pozdrawiam
>zf
>
|