Data: 2003-12-02 12:59:23
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:9lsosvs8urjlst8lmv79m346r9pu0km0kt@4ax.com...
> Przekonywanie nie ma nic wspólnego z wiarą. A
> przedstawianie argumentów jest już próbą wpływania na postawę
> rozmówcy. I nie widzę w tym niczego nagannego (wręcz przeciwnie).
A ja uwazam, ze sa pewne granice przekonywania, ktore nie powinny zostac
przekroczone i o ile nie ma nic zlego w przedstawianiu argumentow czy nawet
podjeciu 'proby' przekonania kogos, o tyle uwazam za wrecz naganne, jesli
bedziemy probowali przekonywac kogos wbrew jego woli. Imho granica pomiedzy
przekonywaniem, a narzucaniem wlasnego zdania jest dosc plynna, a to drugie
zaczyna sie wowczas, gdy naszym celem staje sie dojscie do punktu, w ktorym
ktos stwierdzi: "Tak, masz racje, ja sie pomylilem"... Jesli ktos ma ochote
wierzyc w UFO to i tak bedzie w nie wierzyl, a Ty go nie przekonasz - mimo,
ze Ty sam w nie nie wierzysz (albo i wierzysz - nie wiem... ;)) )
Tak czy inaczej co wobec powyzszego z badz co badz slynnym stwierdzeniem:
"Kazdy ma prawo do wlasnego zdania i do wlasnych pogladow" - albo "wyborow"
w nieco innej wersji. Czy te slowa nic nie znacza, czy to tylko taki
'banal'...? Ciekaw jestem, jakbys Ty sie do tego odniosl... ;)
> Atsd co to jest "psychodeliczna miłość romantyczna"? :-)
To nie moje, ale padlo kiedys na tej grupie - mnie sie kojarzy z
bezinteresowna, piekna, "mydlana" milosci - taka jak w ksiazkach czy filmach
:)
Pozdrawiam
zf
|