Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: jacek <j...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Cukrzyca
Date: Sat, 3 Nov 2001 08:13:11 +0100
Organization: jacek
Lines: 148
Message-ID: <M...@n...tpi.pl>
References: <9r6nh0$meu$1@news.tpi.pl>
<c...@p...google.com>
<9rlfu9$g2k$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>
<c...@p...google.com>
<9ro6s3$5u2$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>
<M...@n...tpi.pl>
<c...@p...google.com>
<M...@n...tpi.pl>
<c...@p...google.com>
<M...@n...tpi.pl> <9rtqps$onm$1@news.tpi.pl>
<M...@n...tpi.pl> <9rttgb$emo$1@news.tpi.pl>
<M...@n...tpi.pl> <9ru31u$od6$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pj103.katowice.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1004771385 21338 217.96.213.103 (3 Nov 2001 07:09:45 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 3 Nov 2001 07:09:45 GMT
X-Newsreader: MicroPlanet Gravity v2.50
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:56721
Ukryj nagłówki
Witaj!
In article <9ru31u$od6$1@news.tpi.pl>, b...@p...onet.pl says...
> > pewnosc poprawnosci badania i rzetelnosci wynikow. Ty jak chcesz to sobie
> > mozesz porownywac nawet miesiaczke kotki z Ameryki do zapalenia gardla
> > pingwina. Jak cos wyjdzie co ma sens i procedurami to udownisz - ok.
> > Medcycyna wkracza w taki obszar w ktory fizyka wkroczyla za Einsteina -
> > rzeczy ktore sa na zdrowy rozum absurdalne.
>
> Na mój nie, ale tu masz rację.
No ja mowie o przecietnej a nie napisalem ze nalezysz do przecietniakow;-
)) Problem w tym na tym "przecieciu" gubi sie wile osob. Wychodza z
prostego zalozenia ze przyroda (weic i medycyna) jest prosta - to znaczy
sa mozliwe proste rozwiazani. Nie trafiaja argumenty z wyzszej polki - bo
juz ich po prostu nie łapią. I stad bierze sie wiara w panacea typu DK -
ludzie traca poczucie realnosci. Z drugiej widza ze najwieksze wynalazki
sa proste - wiec dlaczego "ta prosta rzecz" nie bedzie wlasnie tym
wielkim wynalazkiem a oni sa po prostu apostołami "nowego". Tak w
historii bylo,jest i bedzie - mnie to nie dziwi - taka kolej rzeczy.
> > jezeli jednak cos z uporem nie jest badane, cos nie poddaje sie
> > weryfikacji - trzeba na to patrzec podejrzliwie - przykaldem preparat
> > Tołpy, cuda Burzynskiego etc - rzetelna weryfikacja naukowa po prostu
> > rozgniotla te cuda.
>
>
> I dobrze się stało. Tylko przedmiot badań tu był dość prosty. Na
> nieszczęście zarówno torf, Burzyński jak i Kwaśniewski są dla wielu
> wyznaniem wiary a nie lekiem, który ma pomóc. A propos skrajności mała
> dygresja: osobiście widziałem następujące obiady:
>
> - pierwszy ilustruje Kwaśniewskiego obraz skrajny:
>
> Na głębokim talerzu gruby plaster pasztetowej polanej smalcem ze skórek
> wieprzowych, które lezą obok. Na tonalana śmietana homogenizowana 32% i obok
> w tym wszystkim szprotki. I teraz najlepsze: to nie kawał: do popicia woda
> źródlana (Norwegowie tak czynią a to zdrowy naród!) Nota Bene Kwaśniewski
> po czymś takim też by się chyba skręcił.
>
> - drugi ilustruje troskę Kwaśniewskiego o ekologię i nie marnotrawienie
> środków:
>
> Obiad z szyj gęsich. Ponioeważ leżały we wodzie bez soli przez trzy dni,
> lekko zaśmiardły. Przeto namoczono je w nadmanganianie potasu na noc i
> następnego dnia ugotowano. Błeee... udałem że mnie boli żołądek :-))
Wiesz - de gustibus non disputandum est (czy jakos tak - niegdy z
ortografii nie bylyem dobry). Jak ktos lubi niech je - ale niech nie mowi
ze jedzenie tego wznosi go na wyzsze plaszyczny poznania;-))
>
> > Prawdopowobnie jest tak z DK - dopóki nie ma uczuciwych badań - można
> > pleść bzdury. Jak sie pojawią - nie ma zmiłuj - albo są pozytywne albo
> > negatyne.
>
>
> Nie do końca. Wtedy ja zapytam o warunki eksperymentu :-))
I to twoje prawa a nawet obowiazek! Po to tworzy sie próby
wieloosrodkowe, podwojnie slepe, kontrolowane etc,etc.etc zeby badania
takie byly jak najucziwsze - co zupelnie nie zwalnia z obowiazku
dopytania sie o warunki badania! Metoda badan moze byc prawidlowa -
interpretacja bledna. Moga byc zle postawione hipotezy, nieprawidlowo
dobrane narzedzia etc,etc... Dlatego masz sie pytac i po to jest medycyna
faktu.
> > Na straży rzetelności nie stoją żadne aksjomaty metyczne - tylko czysta
> > matematyka (jak statystyke można nazwać czysta matematyka;-))
>
>
> Zestatystyką to jest tak: jak chłopprowadzi krowę (już to kiedyś pisałem)
> przez most, to oboje mają po trzy nogi i w obu przypadkach jest to w 75%
> prawda :0)
A no jasne! Jest prawda, polprawda i statystyka. Albo - prawda, polprawda
i g*prawda.
Ale dzieki temu ze stosuje sie czytelne metody i protokoly czlowiek
swiatly ma mozliwosc samodzielnego oceniania badan. Jak sobie nie radzi z
ta ocena - niech sie skieruje do uznanych autorytetow - w sensie
publikacji.
Zawsze pozostaje watpliwosc - i ona jest zdrowa.
Kwestia by nie byc nastowaionym na to ze wszystko to syf, klamstwo,
pieniadze firm farmaceutycznych, spisek zydow i masonow. Wtedy kazda
metoda podwazajaca w to co "wyznawca" wierzy jest podejrzana - bo
potencjalnie moze zaszkodzic jego bostwu.
> > Zainteresuja sie medycyna faktu - to wiedza ktora własnie stoi ns strazy
> > metodycznej poprawnści badań - a nie ns tarży medycyny.
>
> Wiesz ile już systemów stojących na straży metodycznej poprawności badań
> legło w gruzach? Te też legną, prędzej czy później. IMHO fakt, są najlepsze,
> na jakie nas stać a na czymś oprzeć się przecież trzeba.
No dokladnie o to chodzi! Czujesz to - to co mamy nie jest najdoskonalsze
- legnie w gruzy predzej czy pozniej (raczej zostanie unowoczesnione).
Powstana nowe metody - jeszcze "czystsze i ucziwsze" i coraz bardziej
restrykcyjne. Te ktore mamy sa po prostu najlepsze jakie dotad
wypracowano.
A i w nich ludzie sie gubia. Kwestia pojemnosci informacyjnej i
mozliwosci poznania.
> > Nie - jak coś jest zbadane to znaczy że w zbadanej działce wiemy czego
> > się spodziewać i tyle.
>
> Dostępnymi metodami. Co nie znaczy, że sa lepsze ale ich nie znamy, ale też
> nie oznacza, że ich nie ma. Stąd akcydentalia są tak ważne, dla mnie
> przynajmniej.
Jasne - one zreszta daje smaczek calej nauce - to one kaza sie codziennie
pytac samego siebie "dlaczego"? Tak rozpoczyna sie droga do nowosci.
> > Dyletanctwo myli się zawsz - bo to nieuctwo zwykłe.
>
>
> Przekonanie czasami jest równie prawdziwe choć nie wypływa z wiedzy :-))
Jasne - ale na tym nie mozna sie niestety opierac.
> > Stoi jak byk! "Nie bedziesz wykonywał zabiegów które moga przynieść
> > więcej szkody niż pożytku" - zartuje, ale to właśnie jest podstawowa
> > zasada.
>
> Właśnie w tym sęk. Narzędzia dają tylko takie odpowiedzi, jakie człowiek
> chce uzyskać. Mało kogo stać na jakikolwiek obiektywizm :-(
>
To fakt. Dlatego lekrze dziela sie na dobrych i zlych (ogolnie).
> > Tak było kiedyś - już nie ma jednostek tworzacych nauke - są zespoły
> > ludzi ciężko pracujących na efekty. To co piszesz - to dawna romatyczna
> > nauka.
>
>
> Dlatego, że nauka gubi się w labiryntach analizy. Mam nadzieję że nie taki
> będzie jej koniec. Żaden jeszcze geniusz nie był zespołem i raczej się na to
> nie zanosi. Z drugiej jednak strony mój własny proboszcz co dwa trzy dni ma
> w kancelarii następnego nawiedzonego, który na dwóch kartkach papieru
> pakowego (sam czegoś takiego byłem świadkiem) przynosi dowód na kolejne nie
> odkryte jeszcze twierdzenie matematyczne. Na szczęście jest na tyle dobry,
> że odsyła delikwentów dalej. Nie wyrzuca nawet największej bredni do kosza,
> czego i nam życzę :-))
To swiadczy o klasie czlowieka! Gratulacje takiego proboszcza.
|