Data: 2008-04-30 12:06:09
Temat: Re: Czego szukam...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 30 Apr 2008 13:58:05 +0200, michal napisał(a):
> Ikselka wrote:
>>> (...)
>>>> Ale, Michale, moje lusterka mają z góry narzucone, co chcę w nich
>>>> widziec :-DDDD
>
>>> To widać, czytać i wyczuwać. Dlatego to nie jest, niestety, żadna
>>> bajka. :)))
>
>> Czyżbyś mnie nie zrozumiał?
>> :-)
>
> Bóg raczy wiedzieć. Wszystko jest możlwe. Jeśli chcesz, to rozwiń to
> narzucanie lusterkom. :)
No chcę! Taka okazja - żal zmarnować :-)
Otóż zła królowa nie była PEWNA swojej urody (rozumujmy tu szerzej, niż
myśląc tylko o pięknym ciele), bo nie kochała siebie (a skutkowo:
bliźnich).
Musiała szukać potwierdzenia NA ZEWNĄTRZ, ciągle sprawdzać w lustrze i
liczyć się z jego relacją :-)
U mnie jest zupełnie odwrotnie: ja kocham siebie na wszystkie sposoby, więc
to, co widzę w lustrze nie zależy od lustra - po prostu mi się podoba,
kiedyś, teraz, zawsze.
Smucą mnie pierwsze oznaki starzenia (cóż...), denerwują momenty załamań,
nieradzenia sobie z wysiłkiem fizycznym, ale wiem, że mogłoby być gorzej,
więc podobam się sobie taka, będę się podobać sobie stara też.
Lustro musi robić tylko to, co JA mu każę: odbijać coś, co JUŻ z gruntu mi
sie podoba, nie pytam lustra o jego zdanie na mój temat, bo mam swoje...
Przecież to takie proste, nawet jest powiedzenie, że "zauważamy tylko to,
co chcemy zauważać i jak chcemy zauważać" :-)
Poniał?
PS. I nie drocz się ze mną już, wiedząc, że łasa jestem na możliwość
podydaktyzowania sobie ;-P
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
|